Onegdaj nauczano w szkole logiki, jako odrębnego przedmiotu. Wypadało by do tego wrócić – choć wątpię aby komukolwiek w kraju zależało na logicznym myśleniu obywateli.
Wspominam logikę, bo nic mnie tak nie rozwala w debacie politycznej, jak jej brak. Rzadko się zajątrzam, uznaję że każdy ma prawo myśleć po swojemu. Najbardziej nakręca mnie jednak stosowanie pokrętnej logiki – wyciąganie różnych wniosków z tych samych, podobnych faktów przez tych samych ludzi. Przykładów by można mnożyć, ale skupię się na jednym:
Wiara w żal i przemianę po katastrofie
Założenie: katastrofa tak przeraziła ludzi, że wierzymy, ze mogła wpłynąć na ich postawy, i że ich żal, często przelewany publicznie, jest autentyczny.
Założenie słuszne, tylko kanalia przeszła by obok tego wydarzenia obojętnie.
Tymczasem od paru dni z przerażeniem czytam, słucham słowa, często z tych samych ust, iż:
Żal Putina jest szczery – widać to było na jego zdruzgotanej twarzy, po wasalskim przytuleniu naszego premiera, po nkwd-owskim uścisku, widać to po rzetelności śledztwa i po pomocy dla Polaków, widać to już po przyszłym ociepleniu stosunków polsko-rosyjskich, z planowanej obniżki cen gazu...
Żal Jarosława K. jest nieszczery, filmowy wręcz, wystudiowany – facet ma problemy z potrzymaniem się od śmiechu, z okazji jaką mu los podsunął, nie płakał na pogrzebach – bo układał w głowie przyszłe mowy polityczne – ba! nafaszerował prochami siostrzenicę (bo było widać) aby wymóc na niej poparcie na bilbordach...
I nie zajmowałbym się tym tematem, gdyby wnioski takie i ten absolutny brak logiki nie prezentował by marszałek sejmu, czy opiniotwórczy dziennik w demokratycznym kraju. Po ostatnich wydarzeniach... myślę aby takie rzeczy piętnować, aby się choć w necie zostały. Naiwny jestem, co?
Inne tematy w dziale Polityka