Mateusz Kijowski jest zwykłym choć dość bezczelnym komunistą*. Wchodzi na pogrzeb katolicki ze swoim bezideowym sztandarem nie dlatego aby propagować swe idee, to bym mu wybaczył – przychodzi, aby kolejny raz udowadniać, że faszyzm jednak w Polsce istnieje.
Ten typ spod ciemnej gwiazdy – jakby go nazwała moja babcia – śmie jakikolwiek ruch polski nazywać faszystowskim.
Karą za nazywaniem Polaków faszystami powinno być roczne i całodobowe oglądanie zdjęć i filmów z niemieckich faszystowskich obozów zagłady z przepustką na wizyty w obozach-muzeach.
Polska prawica zapłaciła podwójną cenę za dwie okupacje z 39 r. Ocalałych z niemieckiej wojny dobili w polskich więzieniach i radzieckich łagrach komuniści, często zarzucając prawicy właśnie współpracę z faszystami.
Inka jest symbolem tej drugiej gehenny. Pochowana byle gdzie, miała nigdy nie doczekać pogrzebu.
I właśnie ten symboliczny pogrzeb tego wspaniałego dziecka Kijowski postanowił zasmrodzić. Świadomie i brutalnie.
Nic dla niego nie znaczy widok plutonu egzekucyjnego naprzeciw nastoletniej dziewczyny… Nic nie znaczy parodia sądu, kiedy to kilku wykształconych bandytów przebiera się w togi, by dla własnych korzyści zamordować dziecko…
Gdyby komuniści popełnili tylko tę jedną zbrodnię to i tak powinni być potępieni na wieki, bo ogniskuje w sobie całość ich terroru: dla nas racja, apanaże, stanowiska i pieniądze – dla was dół bez nazwiska.
* Pisząc o komunizmie popełnia się straszny błąd, jakoby komuniści byli wyznawcami jakiejś formy sprawiedliwości społecznej ogłoszonej przez Lenina a nieudolnie wprowadzanej przez Stalina.
Komuniści nie wyznawali niczego poza własną korzyścią, a ideologia marksistowska była tylko ankietą weryfikacyjną do celi śmierci.
Wszyscy pop-owcy, sekretarze, sb-cy, zomo-wcy, ormo-wcy nie dążyli do spełnienia tak pięknie opisywanych idei. Budowali sobie domy, rozdawali talony na samochody, pralki i odkurzacze, ustawiali się na stanowiskach, wysyłali dzieci na zagraniczne studia a ich żony latały do Paryża po modne torebki.
Nie przypominam sobie przypadku, aby jakiś ideowy komunista rozdał majątek biednym ludziom z PGR-u… Komuniści wyznawali prostą zasadę: dla nas kasa, dla was praca.
I dlatego Kijowski jest typowym komuchem. U nikogo tak nie czuć rozbieżności między prezentowaną ideologią a widzianą postawą. Jego żałosny i fałszywy sztandar „wolności”, pod którym paraduje Kwaśniewski, Kalisz i Urban, stawia go właśnie w rzędzie komunistów, gdzie fałszywe przedstawianie jakiejś idei w celu zdobycia władzy było istotą, ale i świadomym założeniem.
Zatem na pogrzebie Inki Kijowski nie szuka refleksji, szuka faszyzmu. Tylko on może go uwiarygodnić. Wie, że jego ruch nie ma wartości sam w sobie, może istnieć tylko jako niby ratunek przed czymś gorszym, tym faszyzmem.
Dlatego przywódca kod-u wypatruje faszyzmu jak pustynna roślina deszczu. Tylko skatalogowany, najlepiej pod polskim kościołem, faszyzm może go wywindować…
Inne tematy w dziale Polityka