ostatnich dniach mieliśmy kolejne wydarzenia, które ponownie zmuszają do zastanowienia się nad koniecznością zmiany naszej ordynacji wyborczej. Wydarzenia bulwersujące.
Pierwszy przykład to wypowiedzi posłanki PO Ligii Krajewskiej. Jej stwierdzenia pokazują dobitnie, że należy drastycznie ograniczyć ilość posłów w Sejmie.
Praktycznie w Sejmie w sumie (i to z różnych ugrupowań) pracuje zaledwie kilkanaście, kilkadziesiąt osób. Pozostali posłowie to plankton polityczny, klakierzy, „powtarzacze” różnych przekazów dnia, nie mający (czy nie mogący mieć) jakiegokolwiek własnego zdania. Manekiny poselskie utrzymywane za publiczne pieniądze. Po co one nam???
O bezsensie istnienia Senatu to nawet nie wspomnę.
Druga sprawa to możliwość zmiany ugrupowania politycznego. W przypadku naszych wyborów, gdy głosuje się na listy wyborcze konkretnych partii politycznych, gdy to te partie finansują poszczególnych kandydatów, gdy kandydaci korzystają z czasu antenowego przyznanego partyjnym kandydatom to zmiana ugrupowania politycznego powinna skutkować pozbawieniem mandatu poselskiego. Przecież wyborcy w zdecydowanej większości głosują na program polityczny partii a nie na zalety konkretnego kandydata. Przykładem może być postać posła Arłukowicza, który za ministerialne profity potrafił zmienić poglądy o 180 stopni. Mniejsza o to, że napluł sobie w twarz, ale jak się czują wyborcy co na niego głosowali? Co mogą zrobić w bezsilności? Nic.
Podobnie z grupą Zbigniewa Ziobry. Do wyborów korzystali z pieniędzy i wszelkiej promocji PiSu, a po wyborach nagle przejrzeli. Oczywiście wyborów o zdanie się nie pytali.
Należało by się też zastanowić nad możliwością odwoływania posła.
Zwłaszcza jeśli diametralnie zmienia poglądy, zaprzecza temu wszystkiemu co głosił przed wyborami lub zmienia ugrupowanie. Wyborcy nie mogą być bezwolnymi manekinami wykorzystywanymi wyłącznie do głosowania. W końcu wybierają SWOJEGO przedstawiciela, który ma w Sejmie reprezentować ICH poglądy. A co w przypadku jeśli polowa ugrupowania przechodzi do innego, jeśli jest korumpowana, jeśli oszukała swoich wyborców? Co mogą zrobić oszukani wyborcy??
I jeszcze jedno. Lekarstwem wydają się być okręgi jednomandatowe. Głosujemy na wybrane osoby, na konkretny program.
Ale jest to lekarstwo często pozorne bo:
- Pozbawia wpływu na politykę znaczące grupy społeczne
- Preferuje ludzi bogatych, mający pieniądze na promocję – przykładem może być senator Stokłosa – wielokrotnie oskarżony o malwersacje i łapownictwo i .... nadal wybierany bo trzęsie połową byłego województwa pilskiego.
- Ułatwia wygranie wyborów celebrytom, sławnym acz mających niewielkie pojęcie o stanowieniu prawa i rządzeniu. Przykłady można by mnożyć – piosenkarze, sportowcy a w ekstremalnym przypadku gwiazdy Big Brothera. Na dniach zaś zaczął straszyć sondaż dotyczący polityka Jurka Owsiaka.
- Daje mediom prawie nieograniczony wpływ na wybory. To media mogą lansować bez ograniczeń swoich faworytów, a pogrążać nielubianych. Jeśli się weźmie pod uwagę, że większość naszych mediów ma zagranicznych właścicieli to jest się czego bać.
W sumie nie ma dobrych rozwiązań, niemniej niektóre zmiany i innowacje, powinny być wprowadzone dla dobra państwa i społeczeństa.
Inne tematy w dziale Polityka