Daję się wkręcić politykom. Barack Obama powiedział o polskich obozach śmierci, a za Oceanem, czyli u nas, odezwały się nożyce. W teorii chaosu mamy efekt motyla, w polskiej polityce efekt nożyc.
Nikt z naszych polityków nie zawiódł, jeden ostrzej, drugi mniej, ale rozdziawił nożyce (przepraszam: gębę) i raczył pomstować na jankeskiego prezydenta, co to pierwszym w świecie jest. Nawet jeden z naszych powiedział co to naród polski został obrażony.
Naród polityczny (zresztą nie za bardzo rozgarnięty) kojarzy mu się z narodem polskim. Naród polski nie jest obrażony, do narodu polskiego za wiele zza Oceanu nie dotarło. Jeżeli co do przytomniejszych dotarło, to Medal Wolności dla Jana Karskiego, pięknego bohatera.
Czy jakieś refleksje w związku z Karskim naród polski otrzymał od mało rozgarniętego narodu politycznego? Też pytanie. A kto to był Karski, może ten Jeziorański? Gdyby spytać te rozwarte nożyce, to powróciłyby do postaci zamkniętych nożyc i na stół - i może by się ublatowiły.
Wolą jednak nożyce szczękać, co to nie wiadomo w jakiego rękach krawca są. „Uszyję z ciebie kaftan” (Mrożek – „Krawiec”), mógłby powiedzieć jakiś rozgarnięty polityk polski do Obamy, ale mamy nierozgarniętych, więc jeden z nich zasłonił się narodem polskim, który wg niego jest obrażony, a w rzeczywistości nie jest obrażony, tylko wzruszony („ramion wzruszeniem”).
Jeden tylko komentator przypomniał, że w „Medalionach” Zofia Nałkowska użyła terminu „polskie obozy śmierci”. Sławomir Sierakowski, no – ale on jest z „Krytyki Politycznej”, za wiele wymaga od mało rozgarniętego narodu politycznego, który nie dość, że nie chce się uczyć języków obcych, to zasłania się narodem polskim. Efekt nożyc działa nie tylko w przestrzeni (USA – Polska), ale i czasie (kto by pamiętał, kiedy te „Medaliony” zostały napisane).
Medal Wolności taki odpowiednik Orderu Orła Białego (odpowiedni do wielkości i znaczenia krajów), oprócz Karskiego otrzymali Madeleine Albright, Toni Morrisom (literacka laureatka Nobla, o jazzie co by to nasi mało rozgarnięci politycy mogliby poczytać) i Bob Dylan. Zaszczękały nożyce o kimkolwiek z nich?
Nasze ublatowione nożyce do niczego zresztą się nie nadają, do żadnego użycia przez naród, na który tak lubią się powoływać. Gdyby zostały użyte, pierwszy raz z nich mógłby być pożytek i za Mrożkiem mógłbym powtórzyć: „Ubierać to stwarzać” (znowu „Krawiec”).
„Stwarzać kogoś to lepiej niż być kimś” – za wiele wymagam od tubylczych nożyc. A ja – cóż – daję się wkręcić.
Inne tematy w dziale Polityka