Cleofas Cleofas
287
BLOG

Medialna gra w zabijanego

Cleofas Cleofas Polityka Obserwuj notkę 1

 Biznes medialny Grzegorza Hajdarowicza buksuje. Zanadto nie należy temu się dziwić, media papierowe znajdują się na zakręcie. Prawdopodobnie wiele tytułów wypadnie z obiegu. Przynajmniej tak to wygląda dzisiaj, choć z informacją i nośnikami kulturotwórczymi nigdy nie wiadomo. Internet ma wiele wad i wydają się one nie do przezwyciężania.

 

Tak jak utrzyma się tradycyjna książka, prasa w swoim solidnym zrębie publicystycznym nie powinna mieć większych kłopotów. Inaczej winny być rozłożone akcenty marketingu i nisz informacyjnych. W każdym razie do zakupu pakietu Presspubliki Hajdarowicza musiała pchnąć wiara w prasę i biznesowa ufność, jaką wykazał Leszek Czarnecki pożyczając mu 60 mln zł.

 

Czy Hajdarowicza zawiódł nos do ludzi, gdy zrobił pierwsze czyszczenie redakcji "Rzeczpospolitej". To, że zwolnił konkretnych dziennikarzy, nie dziwi, ale kogo dobrał, wszak tylko podebrał innym redakcjom. Dziwić może też bezwolność Hajdarowicza wobec drugiego tytułu z pakietu "Uważam Rze", który został czymś w rodzaju wentyla dla "Rzepy". Ale jak to z wentylami bywa, nadyma się zanadto i grozi wybuchem. Zdaje się z czymś podobnym mamy do czynienia.

 

Do tego chłopcy z "Uważam Rze" nie próżnowali. Wyraźnie mieli świadomość, iż noga właściciela Presspubliki tkwi w drzwiach. To nie tylko był dozór, to była przede wszystkim możliwość zamienienia stanu spoczynku kończyny w kopniaka. Tym bardziej, że dziennikarze byli wyznawcami konkretnej idei (smoleńskiej), od której niektórzy dystansowali się, lecz gdy gdy zaszła potrzeba wyrażania "niezależności", wchodząc w szranki polemiczne, nie mogli jej ukryć.

 

Po aferze trotylowej Gmyza w "Rz", w "Uważam Rze" poczuli swąd własnej zbiorowej roboty smoleńskiej, cóż pozostało - wykazać się bohaterszczyzną, zwłaszcza naczelny Paweł Lisicki, który pokazał Hajdarowiczowi gest Kozakiewicza. Właściciel znalazł się w kropce, bo co z tytułem zrobić? Pisałem wcześniej, że będzie miał problemy ze sprzedażą tytułu, nie wierzę, aby próbował odświeżyć go w nowym składzie redakcyjnym, najbardziej opłacalne dla niego wydaje się być wyizolować biznes "Uważam Rze" z Presspubliki i pozwolić umrzeć mu śmiercią naturalną, czyli bankructwem.

 

Czy tak w tej chwili jest? Nie wiem. Pośrednia odpowiedź to pojawienie się szalupy dla dziennikarzy w postaci "w Sieci", dwutygodnika przedruków z internetu, ale z nowym - acz oczekiwanym - właścicielem biznesowym - SKOK-ów Grzegorza Biereckiego.

 

Periodyk jest twardszą kontynuacją "URze", na razie zdecydowanie tańszy, gdyż to dwutygodnik i materiały w większości już napisane i zredagowane. Część czytelników zostanie przechwycona z tygodnika, ale nie wszyscy. Problemem w dłuższej perspektywie będzie się zawalczenie o tych samych odbiorców z "Gazetą Polską". Nie jestem pewien, czy tortu starczy dla dwóch tytułów, zwłaszcza że na razie obrali kierunek: lot smoleński. Dobrze to definiuje okładkowa Marta Kaczyńska: "Logiczny wniosek jest taki, że pasażerów Tu-154 zabito".

 

"W Sieci" będzie kontynuowało medialną grę w zabijanego. Może udać im nabić się "niezależność" i kabzę, rozpirzyć przestrzeń medialną. Może -

Cleofas
O mnie Cleofas

To - to już lekka przesada.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka