Jan Pospieszalski fachowcem jest, jakim jest. Takim - jak mówi i pisze. Ukształtowanym przez siebie na kwadratowo. Jakąś prace intelektualną nad sobą wykonał i każdy bok kwadratu wyszedł mu prawicowo. Czy ktoś taki może być fachowym dziennikarzem, który rzetelnie zrelacjonuje cokolwiek? W tym pytaniu jest odpowiedź. Te boki kwadratu umysłu Pospieszalskiego świetnie opisują nazwiska: Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "wSieci", Rafał Ziemkiewicz z "Do Rzeczy", Tomasz Sakiewicz z "Gazety Polskiej" i Marian Kowalski z Ruchu Narodowego.
Gdybym nie komentował zdjęcia z TVP Info programu Pospieszalskiego "Bliżej", też opisując jego sylwetkę przywołałbym intelektualny kwadrat i te same nazwiska oprócz ostatniego, bo Kowalskiego nie znam - i nie spieszy mi się do tej znajomości.
Jestem zdziwiony, iż tak mało fachowy dziennikarz zarabia w telewizji publicznej. Nawet jeżeli uwzględni się, że on inaczej nie może - tylko prawicowo. To zdaje się cecha immanentna polskiej prawicy. "Nie potrafić, nie umieć" - być kwadratowym.
Wcale nie muszę oglądać tego "Bliżej" z podanymi wyżej nazwiskami kwadratu i ich graniastymi talentami. Mogę napisać scenariusz (jak ktoś mi zapłaci) widowiska na ten temat - pochodu Marszu Niepodległości - i inny, byle zamykałby się w temacie "Patriotyzm". Takie widowisko z didaskaliami mógłbym napisać z przypisami zarówno z literatury politycznej, pięknej i socjologicznej. W Polsce to przerabialiśmy i przerabiamy. To taka nasza tradycja, którą graniaści tradycjonaliści nie znają, co słychać w ich mowie i widać w pisaniu.
Tacy po prostu są - tradycyjni. Dlatego w programie Pospieszalskiego, który nie został wyemitowany na żywo, nie usłyszeliśmy o rzeczywistych stratach - dyplomatycznych, społecznych, finansowych. Dlaczego nie usłyszeliśmy?
Dlatego, że na każdym kroku sprawdza się heglowska zasada: Tak musiało być. A dlaczego? Bo było. Program Pospieszalskiego, który został zdjęty, został oglądnięty nie tylko przeze mnie, ale w miarę świadomą publiczność. Nie muszą oglądać następnych programów Pospieszalskiego, a jednak będę miał poczucie, że je oglądałem. To jest zwycięstwo Pospieszalskiego nade mną. Nie przepadam za graniastymi poglądami, graniastym intelektem, graniastą estetyką i za tym graniastym kółkiem patriotycznym.
Ale są. Przewidywalni są. Tego nie mogę wybaczyć Bartłomiejowi Sienkiewiczowi - nie zachował się jak Jędrek Kmicic - nie przewidział i tego kółka graniastego w pochodzie Marszu Niepodległości nie płazował.
Co napisawszy powyżej - wracam do Variów Gombrowicza, które mi dziwnie umknęły, ale to temat na rzeczywiste pisanie, a nie zajmowanie się kółkami graniastej adoracji.
Inne tematy w dziale Polityka