Donald Tusk wymienił siedem zderzaków. Zdezelowane, roztrzaskane (Sławomir Nowak) na świeże. Szczególnie dobrze prezentują się kobiety w parytecie, a nawet parytet ze wskazaniem, bo Elżbieta Bieńkowska awansowała na wicepremiera, minister (ministra), która przed rekonstrukcją otrzymywała najlepsze oceny. A dostała jeszcze na garb resort "zegarkowy". Odważna kobieta, tytaniczna.
Lena Kolarska-Bobińska wraca z PE i zmierzy się z chwastem w polskiej nauce. Zarówno na uczelniach, które wymagają nowego finansowania i przewartościowań wśród profesorów. Brak jakiejkolwiek wizji w rozwoju nauki może działać na korzyść dotychczasowej eurodeputowanej, bo wartością będzie innowacyjność i doszlusowanie polskiej nauki do przyzwoitej średniej europejskiej.
Długo na swój czas czekała Joanna Kluzik-Rostkowska. Będzie odpierała napór swoich byłych kolegów z PiS w sprawie referendum sześciolatków, bo ta telenowela kontynuowana będzie w kolejnym sezonie.
Najważniejsza nominacja to oczywiście Mateusz Szczurek, młodziutki ekonomista. Ma swoją renomę w środowisku ekonomicznym, zna się (praca doktorska) na zarządzaniu kryzysowym. Nie zna go publiczność. Szczególnie przy pracach nad OFE i walką z wielkim biznesem (a stamtąd pochodzi, m.in. z ING) najbardziej istotna może okazać się komunikacja medialna i z elektoratem.
Maciej Grabowski ma przetarcie europejskie, które z nowymi wyzwaniami energetycznymi się przyda: łupki bitumiczne i to nieszczęsna elektrownia w Opolu, a jeszcze trzeba zadbać o polski interes w ochronie środowiska, którego chcemy chronić za cenę dalszej dewastacji środowiska. Polski oksymoron energetyczno-środowiskowy.
Rafał Trzaskowski zamienił najbliższego współpracownika Michała Boniego. Czy zamieni go w rozmowach z Kościołem i w negocacjach ze związkami zawodowymi. Nowe technologia nadal w proszku.
Najmniej do powiedzenia mam o Andrzeju Biernacie, które otrzymał resort za zasługi partyjne. Joanna Mucha, która była coraz lepsza musiała się pożegnać, bo trzeba było nagrodzić aparat w postaci Biernata.
Konferencję rekonstrukcyjną zapowiadał Paweł Graś i z tego powodu nie odejdzie. Stary rekonstruktor PO w wojnie z PiS od 2007 roku. Zawsze się chowa za plecami innych. Najbardziej PR-owski urząd jest najmniej PR-owskim, bo żadnym.
Rekonstruktorzy poszli w bój, oby nie markowali bitwy z PiS i sondażami (trwa zbyt długo), a z rzeczywistymi problemami.
Inne tematy w dziale Polityka