Nie wróżę Ukrainie niczego dobrego. W tym dużym kraju europejskim doszło - i to od dość dawna mamy do czynienia z tym stanem - do siłowania się dwóch sposobów zarządzania społeczeństwem. Między despotią, którą reprezentuje Władimir Putin, a coraz słabszymi narzędziami demokratycznego ładu, jakie mamy w Unii Europejskiej.
Rosja nie jest ZSRR, nie ma tej siły, a także przed nią nie ma wielkiej przyszłości, bo to Chiny będą rozdawać karty w tej części świata, ale despotia, którą w ciągu wielu lat zaprowadzał Putin, odzyskała wigor.
A demokracja, a dokładnie Zachód, przeżywa kryzys decyzyjny - nie tylko ekonomiczny. Choć Zachód jest grubo dojrzalszy cywilizacyjnie i na zdecydowanie wyższym poziomie materialnym. Trudno w tej chwili wyrokować, która opcja zwycięży, jak ewolucyjnie potoczy się nasza cywilizacja. Mam duże obawy, że będzie to cofka, którą Zachód nie raz zaznawał.
W polskim interesie jest zażegnanie konfliktu na Ukrainie. Czy ten gorący konflikt między protestującymi na Majdanie, mającymi aspiracje cywilizacyjne Ukraińcami, a władzą, która jest klasycznym reżimem, jest jeszcze do zatrzymania?
Chciałbym wierzyć, że tak. W polityce wiara jest jednak guzik warta.
Odłamki z Ukrainy jeżeli nie dzisiaj, to z czasem i nas dosięgną. Nie możemy stać z odwróconymi plecami i być obojętnymi w stosunku do tego, co dzieje się na Ukrainie. Ale co możemy?
Sami niewiele, a może nic. Politycy tylko mogą otworzyć gębę i w różnych tonacjach ziajać. Bez UE Polska w tej części Europy nie istnieje, a także bez USA.
Taka jest nasza siła. Marna siła.
Adam Michnik pisze, że ukraiński reżim przekroczył Rubikon, cienką czerwoną linię. Zacytuję jego refleksje o wczoraj (22.01.2014), bo jak zwykle są trafne i empatyczne:
Ten dzień przejdzie na zawsze do historii Ukrainy, do tradycji heroicznej i tragicznej. Ulice Kijowa zostały zroszone krwią.
Elita władzy rzuciła społeczeństwu wyzwanie w języku kul snajperów i okrutnej przemocy policyjnej. Nowe ustawy, skopiowane z praktyk putinowskich, mają sprawić, że Ukraina stanie się państwem stanu wyjątkowego. Naród ma być zakuty w kajdanki, ubezwłasnowolniony i zakneblowany.Czy są to suwerenne decyzje prezydenta Janukowycza? Czy Wiktor Janukowycz nie stał się już marionetką na wzór Kaganowicza, stalinowskiego namiestnika Kremla w Kijowie?
Ten reżim przekroczył Rubikon; Ukraina znalazła się nad przepaścią.
W tym dramatycznym momencie należy powiedzieć bez dwuznaczności: Polska demokracja jest po stronie demokracji i suwerenności ukraińskiej.
Pod adresem obozu władzy powtarzamy pamiętny apel wielkiego kapłana Ukrainy Andrzeja Szeptyckiego z tragicznego roku 1942: Nie zabijaj!
A do naszych ukraińskich braci mówimy słowami pełnymi nadziei, choć ze ściśniętym gardłem: Szcze ne wmerła Ukraina!
Inne tematy w dziale Polityka