Nowy tydzień dla publicystów zaczął się od bólu głowy. Tym bólem jest przedstawiony przez Jarosława Kaczyńskiego w sobotę na kongresie PiS program gospodarczy tej partii.
Zawiera się w nim wszystko. Czyli nic. Gdyby Polaków zapytać w sondażach: czego chcą, właśnie to by odpowiedzieli. Nie odpowiedzieliby tylko na pytanie, skąd wziąć pieniądze.
Bo ten osławiony bilion zł to zaklinanie rzeczywistości, mityzowanie przyszłości (akurat PiS w tym jest świetne), to jak życzenie Midasa, aby wszystko zamieniło się w złoto, w bilion, to mityczny Sezam w rezerwach bankowych, opodatkowaniu hipermarketów, sięgnięcie go głębokich kieszeń, a za pulpitem z napisem "#NowyProgramPiS" nasz domorosły Ali Baba.
Rozbójnicy klaskali, gdy Ali Baba opowiedział im o swojej wizji, klaszczą do tej pory "mając obrzękłe prawice". Ci, którzy klaszczą, bólu głowy z reguły nie miewają. Ci, którzy mają ją na karku, zaś go odczuwają.
Przyczyny bólu głowy należy rozpoznać. Na razie odbywa się aplikowanie zwykłych tabletek od bólu głowy. Publicystyczny apap.
Jacek Żakowski zaserwował sobie i czytelnikom taki apap:
"Ogólnie w tym, co mówi, Kaczyński jest jak Donald Tusk, tylko bardziej. Trochę bardziej".
A nawet drugą tabletkę podsunął, a w zasadzie placebo:
"Gdybyśmy brali mowy polityków poważnie, pewnie byśmy się po tym przemówieniu okropnie dziwili, że partia Kaczyński i partia premiera jeszcze się nie jednoczą, a przynajmniej nie są w koalicji".
Ekonomista Maciej Bukowski o polityce prorodzinnej i 500 zł na każde dziecko:
"Wszystkie kraje rozwinięte mają dzietność poniżej zastępowalności pokoleń. USA, Wielka Brytania, Francja, Skandynawia utrzymują przyrost naturalny poprzez migracje. Wśród ludności od wielu pokoleń mieszkającej w USA, białych protestantów, wskaźnik dzietności jest taki jak w Polsce, na poziomie 1,3. Zatem dochody czy bogactwo nie decydują, że ludzie chcą mieć więcej dzieci. Ludzie po prostu inaczej podchodzą do dzieci niż kiedyś".
Zatem - o tym nie powie ksenofob Kaczyński - aby sprowadzić do Polski Polonię ze Wschodu, a jak będzie jej za mało, Ukraińców i Białorusinów - i polonizujmy. Bezrobocie się zwiększy? Ale przynajmniej jeden problem będzie odfajkowany.
Inny ekonomista - Andrzej Arendarski o bezrobociu:
"Żaden polityk nie powie, że nie rozwiążemy sprawy bezrobocia. Ale to zjawisko strukturalne, z którym żyjemy i żyć będziemy. Politycy uważają, że to zagraża ich szansom wyborczym i nie mówią prawdy".
Politycy, jak nasz Ali Baba, zagrożenie wyborcze definiują poprzez mniemane zaniechanie tego polityka, który nie pozwala im usadowić się w siodle w drodze do mitycznego Sezamu.
Zacytuję jeszcze jednego - choć polityka - z jego spostrzeżeniem trudno się nie zgodzić. Jacek Protasiewicz:
"Jest ryzyko, że niebezpieczni politycznie ludzie z otoczenia Jarosława Kaczyńskiego mogą przejąć władzę. Antoni Macierewicz, prof. Krystyna Pawłowicz to ludzie, którzy dziś mówią rzeczy, od których cierpnie nam skóra".
Nie tylko głowa boli, ale skóra cierpnie, bo toczą ją liszaje: Macierewicz, Pawłowicz.
Nie było tego w ofercie programowej Kaczyńskiego. Szkoda.
Żakowski też to zauważa, acz inaczej. Czego mu zabrakło w programie PiS:
"Na przykład – czy Lech Kaczyński został zamordowany, czy zginął w wypadku lotniczym? Czy Antoni Macierewicz jest szalejącym szkodnikiem, czy polskim mężem stanu? Czy premier powinien decydować, kogo aresztować, kiedy i w świetle których kamer? Czy agent Tomek to bohater, czy głupek?"
Kaczyński zatacza się od mitu do mitu. Od mitu przeszłości wg frazy "ja i mój brat", zresztą skonstruowany przez "szalejącego szkodnika" Macierewicza, do mitu przyszłego Sezamu biliona zł.
A czego brak?
Teraźniejszości, trzeźwej oceny dzisiaj, która będzie miarą możliwości, talentu i wysiłku. Sukces osiągają nieliczni zdeterminowani, jak w dniu kongresu Kamil Stoch i Zbigniew Bródka.
To oni dali przykład, jak zwyciężać mamy, a nie mamienie mitem "#NowyProgramPiS", który jest ułudą, marą Sezamu, który rzeczywistość obraca w proch.
Dlatego do publicystów, ekonomistów, tych, którzy mają głowę na karku, mam niewielką uwagę - acz zasadniczą - mówcie i piszcie o bólu, ale przede wszystkim piszcie/mówcie, jaka czeka nas katastrofa, gdy Ali Baba serwuje marę z Baśni tysiąca i jednej nocy.
Czeka nas tylko katastrofa, bo Sezamu nie ma dla dojrzałych ludzi, za to będą dżinny Macierewicza, agenta Tomka, Pawłowicz i tabuny pomniejszych prawicowych publicystów.
Dziecięce mary nigdy się nie iszczą, za to realność sypie się w proch. Czy kongres PiS był li tylko dziecinadą?
Inne tematy w dziale Polityka