Debata w Sejmie o sytuacji w Ukrainie pokazała to, co nam ciągle umyka. Polacy myślą poważnie o Polsce i myślą bardzo podobnie.
Dlaczego czasami tak zasadniczo - włącznie ze złymi emocjami, nienawiścią - się różnimy? Może dlatego, że lubimy się na ostro ucierać, mamy w genach wyzwania na ubite pole. Lubimy rany i w nie sypać sól i pieprz.
Tragedia Ukrainy wyzwoliła w Polakach podświadomy lęk, że groźniejsza jest zewnętrzność, gdy mówimy różnymi językami polskimi.
Po raz pierwszy usłyszałem w Sejmie język polski. A najlepiej to wyraził Ludwik Dorn (cytat z pamięci, trawestacja): Polacy wspierają pana premiera.
Jarosław Kuźniar na Twitterze nawet posunął się do supozycji: Janukowycz z Berkutem zmobilizowali debatę Tusk - Kaczyński.
Współbrzmienie Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego było cholernie zgodne. Koniec "Zemsty"? Mur runął? Bez złudzeń.
Niemniej tragedia w Ukrainie uzmysławia, że Polak może liczyć na Polaka. Nie wierzę, ale przyjmuję do wiadomości.
Inne tematy w dziale Polityka