Jarosław Kaczyński pojechał do Niedzicy, aby spiskować z Viktorem Orbanem. Sypie mu się władza w kraju, choć nie zadają żadnych trudnych pytań ani Beata Szydło, ani tym bardziej Andrzej Duda.
PiS-owskiej władzy jednak dobierają się wszyscy w Europie, wszystkie media, instytucje i autorytety. Niedługo o katastrofie demokracji spowodowanej przez PiS będą rozprawiać Komisja Europejska i Parlament Europejski, Ruszą też Trybunały.
Kaczyński i jego marionetki kompromitują siebie, ale deprecjonują nas wszystkich. Stworzyło to jednak po raz pierwszy tak dobrą atmosferę do autentycznej wspólnoty Polaków.
Bunt Komitetu Obrony Demokracji ma wyjątkową wykładnię. Ludziom chce się więcej, dobrze się czują się ze sobą, łaczy ich wolna twórcza Polska.
Tego dawno nie było, niepodrabianej atmosfery. Takie sprawy nie gasną, ani nie mogą być zniweczone represjami. Polacy zdobywają się na więcej, niż mogli się po sobie spodziewać. Tak mają najlepsi.
KOD zasługuje na pieśni, na ody. I nie wątpię, że powstaną. Dalekie od grafomanii i tromtadracji patriotycznej.
Jakie rady mógł uzyskać Kaczyński od Orbana? Niech prezes myśli o tym, iż w obronie wolnego słowa, wolnych mediów wspólnota Polaków w sobotę powie: „Niestraszny nam mróz, jesteśmy wściekli!”
Inne tematy w dziale Polityka
