Aleksander Ścios Aleksander Ścios
171
BLOG

NOCNY KOSZMAR TUSKA - SEN NA DZIEŃ NIEPODLEGŁOSCI

Aleksander Ścios Aleksander Ścios Polityka Obserwuj notkę 3
Dochodziła 3 gdy w pokoju obok zaskrzypiała podłoga. Człowiek na łóżku poruszył się niespokojnie. Nie mógł spać. Wydarzenia ostatnich dni stargały mu nerwy.

 

Z głębi pokoju wynurzyła się postać, wysoka, zwalista....znajoma..

- No, wstawaj pan. Pogadać musimy!

Głos mocny, wyraźny, z wileńskim zaśpiewem.

- Oczy pan otwórz, nie ze snu przychodzę . Pogadać musimy, mówię, panie premier.

Człowiek na łóżku już był przytomny. Patrzył z przerażeniem na zjawę. - On to, niemożliwe, sen to przecież, śnię tylko ....

- Myśl pan swoje, ja swoje zapytam. Za długo czekałem, aż wam z łbów prywata wyparuje, aż po rozum wrócicie. Gdy dookoła wre wszędzie kłótnia i zawiść partyjna, gdy dygoce i rozpala się niechęć, trudno, był żołnierz był spokojny. Dokąd to panie premierze idziecie ?

- Ja..., ja jeszcze nie , no nie premier, tylko wstać chciałem , bo poznaję i z szacunku tak... A pana znam przecież, pracę pisałem, znam dobrze. Różne rzeczy mi się śnią, ale się wstydzę mówić o tym publicznie...

- Nie gdzie pan idzie pytam, a gdzie z Polską idziecie. Wie pan już gdzie droga?

- Gdybym wszystko wiedział, nie byłbym politykiem. Ale wiem, droga...droga przed nami prosta, będzie wzrost gospodarczy, płace podniesiemy, drogi i autostrady się zbuduje, podatki proste będą, powalczymy z korupcją ... ...

- Pan mi bajek nie opowiadaj panie premier - ja o Polskę pytam, a ona teraz jak kołtun, trzeba przedtem dobrze grzebieniem ten kołtun rozczesać, aby każdy włos był z osobna, a wtedy może da się kosę zapleść.

- Aaaa, kosę... no, dlatego my z chłopami, z partią, budować będziemy, zmieniać, co przez te dwa lata zniszczyli. Pan wie, sąsiedzi na nas obrażeni, przepraszać trzeba, kajać się...

- Zachód parszywieńki jest proszę pana, parszywieńki. Jak pan do nich na kolanach, nie uszanują, w dupę kopną, a to boli. Pokora i uległość tylko do wzmocnienia i utrwalenia niewoli prowadzi. Ale ja o inną rzecz spytam - pan się łotrami otacza, agentami , komunistów i cwaniaków do sejmu pan wpuścił ! Myślałem, że z odrodzeniem Polska odradzać się zacznie, że wyzbywać się zacznie tchórzostwa i wyzwalać od pracy agentur, że przestanie pracę dla obcych uważać za najrozumniejszą pracę dla Polski.

- To nie ja przecież, naród tak wybrał, demokracja.... A ci agenci, słabi, tylko ludzie, ja mam zaufanie....I to historia przecież, dawne dzieje... Myśmy zwyciężyli, ponad 40 procent, no mamy prawo...a w sejmie, porządni ludzie.....

- To sejm, wybrani? To sejm korupcji, ladacznic! Szmaty publiczne!

- O przepraszam, naród tak wybrał, wszystko zgodnie z Konstytucją!

- Ja tego, proszę pana, nie nazywam Konstytucją, ja to nazywam konstytutą. I wymyśliłem to słowo, bo ono najbliższe jest do prostituty.

- My musimy budować, no musimy , mamy Trzecią Rzeczpospolitą, wiemy jak budować, na czym ...Niech pan mi wierzy na słowo - ja kiedyś budowałem dom. Dom buduje się z cegieł, przy pomocy sprzętu, łopaty, a nie przy pomocy walki z układami.

- Wam kury szczać prowadzić, a nie politykę robić.!

- No, z pana strony nie było to merytoryczne, to było raczej zoologiczne. Dla nas najważniejsze są kompetencje. Nie potrzeba nam charyzmatycznych wodzów, którzy prowadzą prawdziwe, czy wyimaginowane bitwy. Potrzeba nam władzy wykwalifikowanej, skromnej, umiarkowanej, która koncentruje się na rozwiązywaniu problemów zwykłych ludzi, a nie na realizowaniu wielkich historycznych misji. Władza musi znaczyć wyłącznie obowiązki i nigdy więcej przywilejów!

- A skąd to u pana taka pewność ,panie premier ,że rację macie, że dobrą drogą idziecie? Skąd wiara?

- Bo motywacją mojej aktywności politycznej jest potrzeba władzy i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej, bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..... No i rodzina ....A wiara? Ja się boję Pana Boga i mojej żony, czasami...

- A pamięć, a historia !? Przecie Naród, który traci pamięć przestaje być Narodem!

- Ech, historia, pamięć.....te husarie i ułani, powstańcy i marszałkowie, majaczą Dzikie Pola i Jasna Góra, dziejowe misje, polskie miesiące, zwycięstwa i klęski. Zwycięstwa? Z tych stereotypów trzeba się wyzwolić, towarzyszą nam niemal od narodzenia, wzmacniane literaturą, historią, powszechnymi resentymentami? Co pozostanie z polskości, gdy odejąć od niej cały ten wzniosło-ponuro-śmieszny teatr niespełnionych marzeń i nieuzasadnionych urojeń? Polskość to nienormalność - takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną uporczywością, kiedy tylko dotykam tego tematu....Polskość wywołuje u mnie niezmiennie odruch buntu: historia, geografia, pech dziejowy i Bóg wie co jeszcze, wrzuciły na moje barki brzemię, którego nie mam specjalnej ochoty dźwigać..... A tu premier...

- Dość mi pana słuchać! .Pora na mnie. Myślałem już, że umierając przeklnę Polskę. Dziś wiem, że tego nie zrobię. Lecz gdy teraz stanę przed Panem Bogiem, będę go prosił, aby nie przysyłał Polsce wielkich ludzi..... Tylko dzięki zaiste niepojętej i niezbadanej litości boskiej, ludzie w tym kraju nie na czworakach chodzą, a na dwóch nogach, udając człowieka. Żegnam panie, żegnam!

 

wypowiedzi postaci były autoryzowane.

 

 

.................... Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo. ...............

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka