Trudno posądzić tow.Kwaśniewskiego o sympatie dla obecnego prezydenta. Zadziwiające, więc są ostatnie wypowiedzi Kwaśniewskiego w sprawie konfliktu kompetencyjnego pomiędzy Kancelarią Prezydenta, a rządem.
Przed kilkoma dniami były prezydent ostro zganił Sikorskiego za odrzucenie zaproszenia do Pałacu Prezydenckiego i przyznał rację Kaczyńskiemu w sporze z ministrem spraw zagranicznych.
http://www.dziennik.pl/polityka/article90076/Kwasniewski_Jestem_po_stronie_Kaczynskiego.html#reqRss
Dziś ponownie okazał się zwolennikiem konstytucyjnego ładu i „gołąbkiem pokoju" .
- Koabitacja jest obowiązkiem mądrych polityków, jest zapisana w konstytucji, jest możliwa; każda mądra rada jest tutaj do rzeczy, a każda głupia rada powinna być odrzucona - powiedział w radiu RMF FM
Gdybym ja był Tuskiem, to bym się zastanowił jaki był finał działalności premiera Millera. A po drugie, z tego co wiem, premier Tusk chce być prezydentem. Więc niech się zastanowi się. Za trzy lata może się znaleźć w nowej sytuacji, wtedy wszystko co pan premier powie, może być użyte przeciwko niemu .
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,wid,9470675,wiadomosc.html
Uwagi Kwaśniewskiego dotyczyły tajnego spotkania Tuska z tow. Millerem, do którego miało dojść w dniu wczorajszym. Możemy domyślać się zatem, że to sam Kwaśniewski wysłał Millera z przyjacielską misją ratunkową. Podczas spotkania Miller miał radzić Tuskowi jak powinien ułożyć swoje stosunki z Kaczyńskim.
http://wiadomosci.wp.pl/kat,50316,statp,cG93aWF6YW5l,wid,9470392,wiadomosc.html
Wynika z tego, że najwyraźniej komuniści postanowili udzielić poparcia prezydenturze Tuska w roku 2010.
Dostrzegli, że premier popełnia kardynalny błąd prowokując konflikty z pałacem prezydenckim, co prędzej czy później może przynieść w efekcie odwrócenie sympatii Polaków od obozu rządzącego, a tym samym utrudnić Tuskowi drogę do prezydentury. Ataki na prezydenta, podważanie jego kompetencji, szczególnie w sferze polityki zagranicznej mogą skończyć się kompromitacją Tuska. Kaczyński jest zbyt wytrawnym politykiem, by w tej dziedzinie pozwolił na ogranie przez „żółtodzioba". Poza tym Polacy mają dość sporów i konfliktów, a widząc oblężony pałac prezydencki, gotowi będą przyznać rację Kaczyńskiemu.
Co prawda sam Kwaśniewski, będąc prezydentem za rządów Buzka, utrudniał jak tylko potrafił życie centroprawicowego rządu, ale robił to zawsze w białych rękawiczkach i z prowokowanych przez siebie konfliktów wychodził „z tarczą". Tych zdolności Tusk jeszcze nie posiadł.
Skoro towarzysze postanowili zadziałać tak spektakularnie, uznali pewnie, że dalsze przedłużanie „wybryków" Tuska może przynieść fatalne skutki.
Co Miller mógł doradzić szefowi rządu? Wyciszenie konfliktów, obłaskawienie przeciwnika, grę na ośmieszenie prezydenta? Zapewne dowiemy się o tym wkrótce, bo rad tow. Kwaśniewskiego Tusk nie ośmieli się zlekceważyć. I pewnie byłby głupcem, gdyby to uczynił.
Całe zdarzenie nie pozwala zapomnieć o rzeczywistych relacjach „prawicowego" rządu z komunistami i faktycznych, wspólnych celach „koalicji strachu" .
....................
Nie będziemy razem, bo nie ma przyzwolenia na zdradę o świcie i na fałsz przekraczający ludzką miarę. Nie możemy być razem, bo nasz gniew jest dziś bezsilny, gdy zabrano nam tylu niezastąpionych. Nigdy nie będziemy razem, bo pamiętamy - kto siał nienawiść i chciał zebrać jej żniwo.
...............
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka