Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
55
BLOG

Co z tym PRL-em?

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 13

Zacznę od wspomnień rodzinnych. Mój dziadek, Leon Wołodźko urodził się w 1900 roku w Sankt Petersburgu. Dlaczego tam?

Rodzina Wolodźków miała zostać zesłana na Sybir za udział w powstaniu styczniowym, ale albo dzięk iwziątkom, albo pewny koneksjom, a najpewniej jedno i drugie zyskała prawo zostania po tej stronie Uralu. W ogóle Wołodźko to zaściankowa szlachta z dzisiejszych terenów Białorusi; pierwsze datowane wspomnienia historyczne pochodzą z czasów króla Leszczyńskiego (zaścianek Wołodźków opowiedział się po jego stronie przeciw Sasowi).

W 1918, gdy Polska odzyskała niepodleglość, rodzina dziadka wróciła do Polski, na tereny które już do nas nie należą. Po wybuchu II wojny światowej walczył w szeregach Narodowych Sił Zbrojnych.

I tu zaczyna się kłopot. Bo NSZ walczyły i Niemcami i z Sowietami, a jak chłopaków poniosło, to bili i Żydów i w ogóle wszystkich nie-Polaków, jacy wpadli im w ręce.

Po przegranej wojnie dziadek uciekł na tzw. Ziemie Odzyskane został dyrektorem lokalnego banku i zapalonym myśliwym. Zajął piękny, poniemieckim dom nad jeziorem, ze starymi meblami, srebrami,   lustrami. W albumie rodzinnym są zdjęcia z polowań. I te, które mnie zawsze dziwiły: ludzi zasłaniających twarze podczas jakiegoś głosowania. 

Nie znałem dziadka, bardzo wcześnie obumarł mojego Tatę. A i Babka, Seweryna, ze spolszczonej, żydowskiej inteligencji umarła wcześnie. Mam po niej zabrany po cichu od Rodziców tom Mickiewicza, ten znany, ze wstępem Bieruta, zakończony słowami:

"Chciałoby się powiedzieć Wieszczowi:

Książki Twoje wędrują pod strzechy. Ziściły się Twoje proroczowe słowa: We wszystkich krajach wzmaga się walka ludu pracującego o wolność.

Wolność powszechna zwycięży!"

Bierut łgał w żywe oczy. Komuniści nie mieli nic wspólnego z wolnością, dobrobytem dla wszystkich i troską o lud. Reprezentowali sowiecki bandytyzm.

 Ale nie mam też najmniejszego szacunku wobec 20-to, 30-to letnich anty-PRL-owców z ich niezłomnością moralną często na partyjnych uslugach. Chciałbym wiedzieć, też o sobie, czy ja i wy, szanowni moraliści, bylibyście tak niezłomni gdybyście urodzili się 20-30 lat wcześniej. 

Moje tezy, które chętnie przedyskutuję, są takie:

- PRL był kompromisem między całkowitym zwasalizowaniem przez Hitlera /lub Stalina/ .

- Owszem, Stalin zrobił nam Katyń. Ale dzięki udziałowi Polaków w wojnie po stronie aliantów musiał się z nami liczyć jako z partnerem do rozmowy po 1945. Hitlerowcy robili nam to samo. Ks. Maksymiliana Kolbe zabilili bynajmniej nie Sowieci... Możemy się zatem najwyżej licytować, kto nas mniej skrzywdził...

- Panie i Panowie, to już ostatnia rzecz: albo jako naród jesteśmy za dobrzy na warunki świata, albo za głupi. Bo mamy w historii paru wspanialych polityków, generałów naukowców, techników, pisarzy, poetów, parę zrywów niepodległościowych. Jednego Papieża i Noblistkę. Ale czemu Piłsudski uważał nas za...

W którym momencie coś nie wyszło?

  

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka