Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
875
BLOG

PiS, lewica, dialog

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 38

No dobrze, pochwalę się: może zrobię wywiad życia, ale nie powiem z kim. Nie z Obamą, Obama nie ma tak dobrych tekstów.

Naprawdę chcę zrobić ten wywiad. Słucham faceta na okrągło. Jeże. Kanał. Wolne wykonania Barańczaka. Chyba będę spisywał na kolanach, chłonę słowa. Ech, już nie chcę kląć, ale - no ja p.... -  chcę te wywiad choćby rękę mi mieli ciąć.

I mam nadzieję, że to będzie prosta opowieść o tym co w porę i nie w porę.

Ale ta notka ma  być o czymś innym.

Po pierwsze o tym, że już nie ufam prawicy. Nie wierzę w jej wersję solidarystyczną. Jedna Ufka nie czyni wiosny, niestety.

Po drugie, musiałbym zachorować ciężej, niż choruję, żeby uwierzyć, że spora część pro-wolnorynkowej elity PiS chce serio traktować moje marzenia o "Polsce solidarnej", i moje wzruszenia, gdy słucham Kelusa.

Po trzecie: wiem, że Gwiazdowie są za JarKaczem, ale czemu JarKacz w imię  socjalizmu miziałał po stopach Gierkach, nie wiem. Ale będę uczciwy: wypowiedź Szefa ucięto. Bo tam jeszcze było o ludziach sprzedawanych z miesoiczkaniami, o czym piszę i przypominam ile wlezie. 

Po czwarte: chcę i będę głosować na PiS, bo to partia mojej nostalgii za trochę lepszym krajem. Partia wyszydzonna przez mainstream, a to zawsze dobrze mi robi. Jeśli wujki kontaktowe z kogoś szydzą, to zwykle dobrze świadczy o wyszydzonych.

Po piąte: słucham Kelusa. I przypominam sobie naprawdę świetny wieczór, gdy z senatorem Romaszewskim i Jackiem Zychowiczem nuciliśmy piosenkę o kanale biełomorskim. I to mi się kojarzy z Lechem Kaczyńskim, jego bratem i prawem do naiwnej wiary, że PiS może mieć sensowne, pro-lewicowe skrzydło, z troską o kwest.ie społeczne, solidaryzm, ale bez komuszego skrzywienia.

Pytanie, czy PiS ma ochotę na lewicowe skrzydło. PiS, nie tylko Ufka. 

Twarz obrócę w stronę słońca, będę patrzył jak bez końca przemienia się świat.

 

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (38)

Inne tematy w dziale Polityka