W maju odbędzie się kolejna edycja Planete+ Doc Film Festiwal. W tym roku po raz pierwszy przyznawana będzie nagroda blogerów. Będę w jury. Jak widać na załączonym zdjęciu, szykuję się do pryncypialnej krytyki z powietrza.;-)
Póki co organizatorzy,
Against Gravity, zaproponowali zaproszonym do jury blogerom obejrzenie dwóch filmów:
„Osaczeni. Demokracja w sidłach neoliberalizmu”, w reżyserii Richarda Brouillette`a i dokument Erwina Wegenhofera, „Zaróbmy jeszcze więcej”. Obejrzałem pierwszy z nich: mimo kilku zastrzeżeń uważam, że obraz ten świetnie pokazuje logikę i mechanizmy działania globalnego systemu gospodarczego, zdominowanego przez myślenie neoliberalne. Ideologia neoliberalna spełnia – w pewnym skrócie – rolę pożytecznego idioty wobec hegemonów globalnego rynku, ekonomii i gospodarki opartej na spekulacji i fatalnej nieodpowiedzialności za losy społeczeństw i państw. W Polsce jesteśmy świadkami triumfów tego myślenia, przejawiającego się choćby w polityce obecnego rządu.
Nazywam ten system „realnym liberalizmem”, odróżniając w ten sposób jego praktykę od neoliberalnej utopii, której założenia i konsekwencje pokazuje – w skali globalnej – dokument „Osaczeni”.
Co interesujące, reklamę „Osaczonych” znalazłem w najnowszym numerze „Uważam Rze”... To fragment wywiadu z reżyserem. Drobny cytat: „Wielkie autorytety (…) odrzucają każdy argument, który mógłby zdyskredytować ekonomiczną logikę neoliberalizmu, wyśmiewając »biednych głupków« z najwyższą odrazą, zarezerwowaną tylko dla heretyków, szalonych idealistów, nierealistycznych lewaków, nostalgicznych i naiwnych hippisów, niebezpiecznych marzycieli, itd. Zdecydowałem się zrobić film nie tyle o globalizacji, o ekonomii, lecz o globalizacji systemu myślenia. Ten film opowiada o kontroli umysłu, o praniu mózgu, ideologicznym konformizmie. (…) Słowo »neo-liberal« (neoliberalny) jest zbudowany z olbrzymiej, skomplikowanej i splątanej sieci skojarzeń, która powoduje, że polimorficzny głos można teraz usłyszeć symultanicznie, na wszystkich możliwych płaszczyznach: think tanków, systemów edukacyjnych, mediów, partii politycznych, rynków, międzyrządowych organizacji (Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Banku Światowego, Światowej Organizacji Handlu), ponadnarodowych funduszy emerytalnych i innych organizacji inwestycyjnych, partnerstwa, itp. (…) Obieg neoliberalnej ideologii, dokonywany na wszelkie możliwe sposoby jej rozsiewania, doprowadził w efekcie do monopolu na jej istnienie. Poskutkowało to jej uwiecznieniem i masową indoktrynacją”.
Czy istnieją alternatywy? Co z Oburzonymi, Occupy Wall Street? Dość pesymistycznie postrzega tę kwestię Ryszard Bugaj w rozmowie na łamach ostatniego numeru „Plus Minus”: „akcje typu »okupuj Wall Street« traktuję jako harcerskie. To się opiera na czystych emocjach, tam się nic nie proponuje. Idą już dziś w rozsypkę. Nieprzypadkowo”. Bugaj powołuje się na modnego ostatnio wśród krytyków neoliberalizmu historyka Tony`ego Judt, który przypomina, że lat 30. XX wieku były czasem, gdy socjaldemokracja osiągnęła wyjątkowo dużo: stworzono „przyjazny kapitalizm”. Bugaj jawi się jako „rewizjonista”, gdy stwierdza: „nie trzeba szukać globalnej alternatywy dla kapitalizmu”. Trzeba jednak „przejrzeć socjaldemokratyczne pomysły, oszacować, co się zestarzało, a co nie. A ponadto – zauważyć, że krytyka neoliberalna poszła za daleko. (…) Tymczasem europejska lewica nie potrafi się wydobyć z kulturowego zaułka”. Lewica potrzebuje zatem trzeciej fali, po socjaldemokratycznym rewizjonizmie i keynesizmie, myślenia o ekonomii i sprawach społecznych.
Przeciwnikiem myślenia lewicy o świecie, poza pułapką „lewicy kulturowej” jest bezalternatywność neoliberalizmu. Bezalternatywność z pewnością pozorna, bo istnieją przesłanki do zmian, a książki takie jak „Duch równości” Richarda Wilkinsona i Kate Pickett dają interdyscyplinarne recepty na patologie obecnego systemu. Żeby działać przeciw niemu, trzeba go opisać, z dystansem ale i bez złudzeń. Z pomocą idą także „Osaczeni”.
***
W czwartek (29 marca) w Belwederze debata w ramach spotkań Idee Nowego Wieku pod patronatem Prezydenta RP: Kościół i lewica: porzucone ideały?
Paneliści:
Piotr Kaznowski, "Christianitas",
Karol Kleczka, "Pressje",
Dominika Kozłowska, "Miesięcznik ZNAK",
Krzysztof Wołodźko, „Nowy Obywatel”
Prowadzenie: Misza Tomaszewski, "Kontakt"
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka