Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
40
BLOG

O pewnym kłopocie z ludźmi wierzącymi

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 9

Myślałem o tej notce od pewnego czasu, ale szczerze mówiąc ze względu na delikatność materii wciąż brakło mi słów. Nie jestem typem telewizyjnego kaznodziei i nie wołam na każdym kroku: Alleluja. Jezus żyje! - choć co do zmartwychwstania Pańskiego nie mam żadnych wątpliwości.

Nie chcę tu pisać o kłopotach z ideologiczną wizją rozdziału państwa od Kościoła. Nie chcę gadać o tzw. neutralności światopoglądowej, która w gruncie rzeczy jest opresywną formą agnostycyzmu, opowiadaną ładnie i estetycznie opakowaną w tzw. liberalny dyskurs. Świeckie państwo i świeccy ludzie akceptują jedynie katolicyzm w wersji soft. Jeśli ktoś głośniej opowie swoją wiarę, zarobi na opinię oszołoma. Albo musi się dookreślać: Piotr Pałka, szef portalu Fronda.pl użyl w ostatnim odcinku systemu 09 określenia "świadomi katolicy". Czyli że są też katolicy nieświadomi... Albo anonimowi. Albo wierzący i niepraktykujący, albo praktykujący i niewierzący.

Zanim przejdę do meritum, dygresja: do rzymskiego Kościoła prowadzą różne drogi, jeśli o mnie chodzi, to intelektualnie na powrót do papistów: chrześcijański socjalizm we Francji i w Rosji okresu "srebrnego wieku". Tu historia dla tych, co nie wiedzą: Bierdiajew i wielu jego kolegów zanim "przeszło na wiarę" zaliczyło, np. marksizm. To wielu późniejszych apologetów chrześcijaństwa nazywano wcześniej "rycerzami Kapitału". Dlatego, jeśli o mnie chodzi, nigdy nie krzyczę na pogan, choć pogaństwo mnie wkurza..;-)  

Wiara to nie opowiastka, wiara to nie niedzielna herbatka u Teściów, wiara to nie sposób na karierę. 

Wiara to lojalność. To odpowiedzialność, poczucie słabości i współodczuwanie. Wiara to duma. To poczucie świętości spraw większych niż doczesne licytacje o prestiż. Wiara to płacz dziecka w trudnej chwili. Wiara to zwycięstwo i przegrana.

Kiedy ludzie szydzą z wiary, nie wiem, co im powiedzieć. Bo ja sam jestem słaby i nie nadaję się na kaznodzieję. Ale chyba przede wszystkim dlatego, że wiara jest czymś inytmnym. Myślę, że tu tkwi problem:

Niewierzący z reguły nie zdają sobie sprawy, jak głęboko ludzie wiary przeżywają swój katolicyzm. To tak, jakbyście komu odjęli rękę. Świeccy ludzie czasem sprawiają wrażenie, jakby bawil się w perwersję i profanacje. Ale co dla nich jest zabawą, dla nas, katolików, jest wyzwaniem, krzywdą i trudem.

A na koniec: my też potrafimy walczyć. I na tym polega z nami kłopot:-)

 

 

 

 

 

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka