Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
55
BLOG

Jak zostałem oszołomem

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 32

Jak się okazuje, niewiele trzeba, by zostać oszołomem. Wystarczy jedna nie-zdroworozsądkowa notka. Wypadałoby napisać sprostowanie, albo cuś takiego, co przywróci mi wiarygodność w oczach czytelników*

Zacznę od końca: przeciw humanitaryzmowi nie mam nic. Pro domo sua: oboje moi Rodzice są niewierzący, kształceni na PRL-owskiej uczelni, ale to właśnie Mama w ciągu wielu lat robiła, co się dało, żeby moja rodzinna wioska nie stoczyła się na samo dno transformacji. 

Co do opresywności agnostycyzmu: polega on przede wszystkim na chęci wyrugowania wszelkich form wiary z życia publicznego. Oczywiście, zaczyna się od tego, że to katolicy dyskryminują, by skończyć na dyskryminacji katolików. W Polsce jeszcze tego tak nie widać, ale na tzw. Zachodzie: bardzo.

W ogóle przyznanie się do katolicyzmu w sferze publicznej to nurmalnie kaming ałt, jaki przydarzył się choćby Przemysławowi Babiarzowi. Ale tak ogólnie: jak jesteś katolikiem, to sobie o tym pisz na Forum Frondy, a uczciwym, neutralnie światopoglądowym ludziom głowy nie zawracaj, bo cię potraktujemy stosownym komentarzem.

Jeśli o mnie chodzi: wciąż zamierzam zaczynać dzień od znaku krzyża i wciąż będę z chęcią czytał tych, z którymi się nie zgadzam.

 

 

*patrz: Komentarz Sasanki, którą serdecznie pozdrawiam.

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (32)

Inne tematy w dziale Polityka