Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko
290
BLOG

Łi dont nid noł edukejszyn?

Krzysztof Wołodźko Krzysztof Wołodźko Polityka Obserwuj notkę 12

Dziś nie będzie o wierze, tylko o edukacji. Swoją drogą, jak czytam niektóre komy pod poprzednimi notkami, to przestaję się dziwić Arturowi Nicponiowi. Ale nie o tym chciałem.

Przeglądam sobie profile znajomych na "Naszej Klasie" [uprzejmie informuję, że dla osób postronnych mam konto zablokowane]. I akurat oglądam szkolne konto mojej dawnej wychowawczyni. 

Na początku lat 90-tych znaczna część małomiasteczowej i wiejskiej inteligencji głosowala na Unię Wolności, ponieważ uważała etosowych intelektualistów za swoich przedstawicieli. Że był to kardynalny błąd, okazało się szybko. "Etosowi Yntelektualiści" woleli zawrzeć sojusz z zupełnie kimś innym. 

O nauczycielach szybko zapomniano. Dla mnie jest w tym wymowny dowód kłopotów z III RP, dziedziczonych jeszcze po Olce Ludowej, tfu, Polsce Ludowej.

Oglądam te fotki mojej dawnej wychowawczyni, która wciąż uczy najmłodsze roczniki, organizuje im jakieś wyjazdy, zawody, imprezy. Która w sumie matkuje im przez pół dnia za kasę, którą, np. też inteligent, tyle że dziennikarz dostaje za wystukanie i publikację czasem dość głupiutkiego tekstu.

Ja wiem, ja jestem lewak, każdemu dałbym z budżetu jak najwięcej. Ale nauczycielom to już najbardziej. Bo jeśli oni nie nauczą dzieci polskiego i matematyki, fizyki i chemii, to te bachorzęta zostaną parobkami. Takimi od gnoju, albo mentalnymi.

ps. Się nie upieram: prywatne szkolnictwo też może być.   

 

 

 

 

 

Krzysztof Wołodźko Utwórz swoją wizytówkę Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty. Wyją syreny, wyją co rano, grożą pięściami rude kominy, w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną, noc jest przelaną kroplą jodyny, niechaj ta kropla dzień nasz upalny czarnym - po brzegi - gniewem napełni - staną warsztaty, staną przędzalnie, śmierć się wysnuje z motków bawełny... Troska iskrą w sercu się tli, wiele w sercu ognia i krwi - dymem czarnym musi się snuć pieśń, nim iskrą padnie na Łódź. Z ognia i ze krwi robi się złoto, w kasach pękatych skaczą papiery, warczą warsztaty prędką robotą, tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery, im - tylko radość z naszej niedoli, nam - na ulicach końskie kopyta - chmura gradowa ciągnie powoli, stanie w piorunach Rzeczpospolita. Ciąży sercu wola i moc, rozpal iskrę, ciśnij ją w noc, powiew gniewny wciągnij do płuc - jutro inna zbudzi się Łódź. Iskra przyniesie wieść ze stolicy, staną warsztaty manufaktury, ptaki czerwone fruną do góry! Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi drogę, co dzisiaj taka już bliska? Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi, gniewną, wydartą z gardła konfiskat. Władysław Broniewski, "Łódź"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka