Dziś nie będzie o wierze, tylko o edukacji. Swoją drogą, jak czytam niektóre komy pod poprzednimi notkami, to przestaję się dziwić Arturowi Nicponiowi. Ale nie o tym chciałem.
Przeglądam sobie profile znajomych na "Naszej Klasie" [uprzejmie informuję, że dla osób postronnych mam konto zablokowane]. I akurat oglądam szkolne konto mojej dawnej wychowawczyni.
Na początku lat 90-tych znaczna część małomiasteczowej i wiejskiej inteligencji głosowala na Unię Wolności, ponieważ uważała etosowych intelektualistów za swoich przedstawicieli. Że był to kardynalny błąd, okazało się szybko. "Etosowi Yntelektualiści" woleli zawrzeć sojusz z zupełnie kimś innym.
O nauczycielach szybko zapomniano. Dla mnie jest w tym wymowny dowód kłopotów z III RP, dziedziczonych jeszcze po Olce Ludowej, tfu, Polsce Ludowej.
Oglądam te fotki mojej dawnej wychowawczyni, która wciąż uczy najmłodsze roczniki, organizuje im jakieś wyjazdy, zawody, imprezy. Która w sumie matkuje im przez pół dnia za kasę, którą, np. też inteligent, tyle że dziennikarz dostaje za wystukanie i publikację czasem dość głupiutkiego tekstu.
Ja wiem, ja jestem lewak, każdemu dałbym z budżetu jak najwięcej. Ale nauczycielom to już najbardziej. Bo jeśli oni nie nauczą dzieci polskiego i matematyki, fizyki i chemii, to te bachorzęta zostaną parobkami. Takimi od gnoju, albo mentalnymi.
ps. Się nie upieram: prywatne szkolnictwo też może być.
Krzysztof Wołodźko
Utwórz swoją wizytówkę
Krzysztof Wołodźko, na ogół publicysta. Miłośnik Nowej Huty.
Wyją syreny, wyją co rano,
grożą pięściami rude kominy,
w cegłach czerwonych dzień nasz jest raną,
noc jest przelaną kroplą jodyny,
niechaj ta kropla dzień nasz upalny
czarnym - po brzegi - gniewem napełni -
staną warsztaty, staną przędzalnie,
śmierć się wysnuje z motków bawełny...
Troska iskrą w sercu się tli,
wiele w sercu ognia i krwi -
dymem czarnym musi się snuć
pieśń, nim iskrą padnie na Łódź.
Z ognia i ze krwi robi się złoto,
w kasach pękatych skaczą papiery,
warczą warsztaty prędką robotą,
tuczą się Łodzią tłuste Scheiblery,
im - tylko radość z naszej niedoli,
nam - na ulicach końskie kopyta -
chmura gradowa ciągnie powoli,
stanie w piorunach Rzeczpospolita.
Ciąży sercu wola i moc,
rozpal iskrę, ciśnij ją w noc,
powiew gniewny wciągnij do płuc -
jutro inna zbudzi się Łódź.
Iskra przyniesie wieść ze stolicy,
staną warsztaty manufaktury,
ptaki czerwone fruną do góry!
Silnym i śmiałym, któż nam zagrodzi
drogę, co dzisiaj taka już bliska?
Raduj się, serce, pieśnią dla Łodzi,
gniewną, wydartą z gardła konfiskat.
Władysław Broniewski, "Łódź"
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka