coryllus coryllus
526
BLOG

Od piramid do WTC

coryllus coryllus Kultura Obserwuj notkę 29

Urszula prosiła mnie kiedyś o jakiś odjechany tekst historyczny. Proszę bardzo. Oto odjechany tekst historyczny. W dodatku rocznicowy.

 

...główne troski społeczeństwa
można określić obserwując w jakim celu
wzniesiono jego największe budowle...
Marshal McLuhan
 
 
Uderzenie w wieże WTC miało prócz tragicznego, także swój wymiar symboliczny, być może ważniejszy niż ten pierwszy. Zawaliły się dwa symbole potęgi Zachodu, potęgi materialnej i gospodarczej. Zniszczyli je ludzie, dla których pieniądz nie ma znaczenia, przynajmniej w deklaracjach. Liczy się Duch i świat, który otwiera się przed wiernymi po śmierci.
 
Epoka królów
W każdej epoce i w każdym potężnym ziemskim królestwie istniało coś, co było namacalnym symbolem potęgi. Najlepszym i oczywistym przykładem są piramidy.
Zanim nowożytni uczeni przekonali się, czym w rzeczywistości były monstrualne ostrosłupy ustawione po środku pustyni, ludzie uważali je za coś zupełnie innego – jedna z potocznych opinii głosiła, że są to spichlerze biblijnego Józefa. Dziś wiemy, że były to groby władców, królów, którzy byli jednocześnie najwyższymi kapłanami w swoim państwie. Ich święte i czczone osoby były elementem najważniejszym dla cywilizacji nad Nilem, oni przede wszystkim zasługiwali na troskę i upamiętnienie. Każdy z faraonów był czubkiem piramidy społeczeństwa, którego go wydało.
Kiedy przeminęli, długo nikt nie potrafił odgadnąć przeznaczenia wzniesionych przez nich budowli. W późniejszych epokach, w wykreowanych później światach nie było miejsca na coś tak dziwnego, jak bóg – kapłan – król w jednej osobie, którego poddani mają strzec i czcić nie tylko za życia, ale także po śmierci. Nie było miejsca na potężny, hieratyczny majestat faraona. Rozpoczynała się ...
 
Epoka bohaterów
Gdyby prawowierny Egipcjanin zobaczył grecką świątynię, ukrytą wśród zieleni drzew, niedużą i skromną, nie pomyślałby zapewne nic dobrego o bogach, którzy w niej mieszkają, o kapłanach miałby jeszcze gorsze zdanie.
Gdyby usłyszał, że ci, którzy przychodzą składać tu ofiary, mają kiedyś stanąć w poprzek przesmyku Termopile i zagrodzić drogę wielotysięcznej armii Kserksesa, a potem zginąć jeden obok drugiego – nie uwierzyłby na pewno. Bohaterom potrzebny jest przecież majestat.
Czasy się jednak zmieniły. Bohaterowie Hellady chodzą pieszo do Delf i walczą na pięści w igrzyskach, toczą zajadłe lokalne wojny i potrafią zabijać się o śmieszne głupstwa. Podobno spalili wielkie miasto z powodu kobiety. Ci, którzy przyjdą po nich będą ostrożniejsi w okazywaniu emocji, ale przejmą od nich bardzo wiele, zbudują drogi i ruszą na podbój świata gnani tym samym wewnętrznym niepokojem, który prowadził Ulisessa po dalekich morzach i kazał Agamemmnonowi szykować okręty do wyprawy na Troję. Kiedy zabraknie dla nich wrogów – ich świat, świat otoczony limes, którego centrum jest Rzym zacznie chylić się ku zagładzie. Wbrew pozorom nie dokonają jej barbarzyńcy, ale dziwna przybyła ze wschodu sekta, dla której wielkie czyny i śmierć wrogów nic nie znaczą. Rozpoczyna się...
 
 Epoka świętych
Starcy mieszkający samotnie na pustkowiach, tak wiele wymagający od wiernych religii krzyża, to nie był widok, który mógł wywołać dobre skojarzenia w mieszkańcach Rzymu. Nikt nie mógł przypuszczać, że właśnie ci, których owi stroniący od ludzi dziwacy natchną Duchem, przejmą schedę po patrycjuszach, sławnych dowódcach i senatorach. Nie stanie się to od razu. Religia gloryfikująca mękę sama będzie musiała przejść przez udręczenia przygotowane przez pogan i heretyków. Z czasem zniknie gdzieś pokora pierwszych wieków świętości. Bóg w Trójcy Jedyny czczony będzie w budowlach nie ustępującym wielkością piramidom, a pięknem przewyższającym je znacznie. Dawno już zapomniano o prostocie świątyń na Peloponezie i Sycylii. Świątynie nowego Boga to kamienna opowieść o tym, co było, jest i będzie, historia, która w całości nie została odczytana nigdy i przez nikogo. Ludzie zgromadzeni w potężnych kościołach przez cały czas czekają na nadejście nowych czasów. Oczekiwanie – nawet dla najcierpliwszych – stanie się nie do zniesienia. Niebiańskie Jeruzalem nie pojawia się na Ziemi, na której życie staję się coraz bardziej nieludzkie. Krok po kroku, stulecie po stuleciu pokorny zapatrzony w niebo i ołtarze lud próbuje stworzyć swój raj ziemski. Powoli uczy się, jak kiełznać przyrodę, jak sprawić, by ciemne siły natury ulżyły losowi ludzkiej drobiny rzuconej przez ukrzyżowanego Boga gdzieś między doliny rzek. Kiedy z najprostszych, dostępnych rzeczy udaje się stworzyć cuda, kiedy rusza pierwsza maszyna parowa, a pierwsza błyskawica zamiast spopielić dom, przenika po żelaznym pręcie do serca ziemi rozpoczyna się
 
Epoka rewolucjonistów
Wyraźny jej symbol zbudowano późno – jest nim wieża Eiffla. Zanim stanęła w centrum Paryża, nowe czasy utrwaliły się w tysiącach metalowych drobiazgów, produkowanych przez angielskie huty, w żelaznych mostach i ujednoliconych zastawach stołowych dostępnych dla każdej, nawet najbiedniejszej rodziny. Postęp przyniósł dobrobyt. Niektórzy jednak twierdzili, że to nie dobrobyt, ale jego złudzenie. Prócz budowli o charakterze utylitarnym, przeznaczonych dla nowego bożyszcza – tłumu, powstają także inne – doki, gdzie buduje się wojenne okręty. Powstają także twierdze i linie umocnień. Sto lat postępu zakończyło się paroksyzmem dwóch światowych wojen, gdzie każdy mógł na własnej skórze przekonać się, co dokładnie znaczy slogan – epoka żelaza.
Kiedy wszystko ucichło zwycięzcy zaczęli budować nowy ład, ład którego podstawą jest wymiana i konsumpcja dóbr, tak różnorodnych, że ani władcy Egiptu, ani bohaterowie Grecji ni uwierzyliby w ich istnienie. Pomnikiem nowej idei były wieże WTC. Już ich nie ma, rozpoczęła się epoka...
 
Zainteresowanych moją książką "Pitaval prowincjonalny" zapraszam na stronę www.coryllus.pl
coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Kultura