Nasz szanowny gospodarz, oby go Pan Bóg obdarzał szczęściem, jest absolutnym mistrzem świata w wymyślaniu dysput, które od początku do końca mają charakter eufemizmu. Pan Igor to wytrawny traper ścieżek wydeptanych i lasów przebytych już wielokrotnie, badacz prerii pociętej szlakami kolejowymi i autostradami, znawca baz wędkarskich nad Wielkim Jeziorem Niedźwiedzim i rzeką Jukon, które w jego wyobrażeniu przyjmują postać miejsc zapomnianych przez Boga i ludzi tylko dlatego, że czasem szybkie łącze nie działa.
Ja przypuszczam wręcz, że pan Igor ma wobec nas zakusy wychowawcze, tak mi to wygląda po dokładnym, codziennym obejrzeniu strony głównej oraz znajdujących się tam intelektualnych inspiracji. A ponieważ ja zawsze miałem duży szacunek do wychowawców, stąd i te słowa utrzymane w tonie łagodnej drwiny, a nie zwyczajowego u mnie agresywnego ataku na oślep. Wobec naszego gospodarza nie mogłem się zachować inaczej, bo Pan Igor na to po prostu nie zasługuje.
Priorytetem salonu24 i jego właścicieli jest intensyfikacja dyskusji o sprawach ważnych politycznie i gospodarczo. Dyskusje te są niezwykle rozwijające i dają pole do popisu rozmaitym ludziom, którzy siedząc przed monitorami myślą o Polsce, Europie, Rosji i przyszłości. Dyskusje te powodują zdynamizowanie klikalności w salonie, a jeśli prócz swojej wersji wirtualnej dostępne są w postaci spotkań na uniwersytecie to tym lepiej. Każdy może przyjść, nawet najgłupszy i każdy może się wyjęzyczyć. I wrócić do domu z bagażem całkiem świeżych wniosków.
Czy Europa potrzebuje Rosji? Nie. Nie potrzebuje. Europa po raz pierwszy zaczęła myśleć o Rosji w roku 1709 po bitwie pod Połtawą. Wcześniej kraj ten interesował Europę o tyle, o ile car gotów był płacić francuskim i szkockim najemnikom za wojnę z Litwą i Polską. Rosja była barbarią oddzieloną od cywilizacji czymś co miało dla Europy pewien egzotyczny urok, choć samo nie było tego świadome. Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Europa czuła się bezpieczna w takim układzie i tak działo się do momentu kiedy pierwszy Europejczyk nie rzucił wyzwania Rosji i nie został przez nią pokonany. Wtedy – z wielką niechęcią i wręcz wstrętem pochyliła się stara Europa nad tym dziwnym i dzikim stworem, nad Rosją. Odkryła w niej rzeczy przerażające, ale odkryła też ofertę. Dość konkretną i nadającą się do przemyślenia.
Nie była to oferta biznesowa ale polityczna. Rosja pójdzie na wojnę z Turcją – wcieleniem zła wszelkiego, Rosja udostępni Wielkiej Brytanii swoje lasy potrzebne do budowy okrętów oraz nie będzie się wtrącać w sprawy cywilizowanych narodów. – A Polska? – car na to. –Aaaa Polska? – odrzekła Europa – Polska to co innego.
Polska powinna z całą mocą sprzeciwiać się Rosji kiedy tylko można i jak można. Jakiekolwiek okazywanie słabości jest wbijaniem gwoździ do trumny. Europa bowiem waży jedynie potencjały militarne i polityczne, nawet gospodarka nie jest tak ważna. I nigdy nie trzyma ta Europa ze słabszym. Więcej – słabość to jedyna rzecz której Europa nie wybacza nigdy i nikomu. A takie dyskusje to właśnie oznaka słabości. Nic więcej. Niemożliwe jest by w Rosji ktoś zorganizował dyskusję pod tytułem „Polska jako nasz pomost do Europy”. To brednie nie do pomyślenia. Rosja nie potrzebuje pomostów, nie potrzebuje nikogo. I z nikim nie będzie się układać, nawet z Obamą. To jest oczywiste. Rosja będzie jedynie walczyć o powiększenie swoich wpływów i liczby poddanych. Jeszcze kilka takich dyskusji i my także znajdziemy się wśród tych poddanych, a wtedy będziemy mogli sobie organizować dyskusje dwa razy do roku w święta kościelne, bo jak uczy historia Rosjanie zaraz wprowadzą zakaz zgromadzeń i dyskusji publicznych.
Rosja jest potrzebna Europie wtedy kiedy pomiędzy nią a Niemcami nie ma żadnej innej siły. Cała polska polityka powinna być nastawiona na zbudowanie takiej siły, bo wtedy dyskusje o tym komu i do czego potrzebna jest Rosja stają się bezprzedmiotowe. I nie mówicie mi, że świat się zmienił, bo mamy samoloty, superszybkie środki transportu i cywilizację informatyczną. Przestrzeń jak dawniej pozostaje przestrzenią, a dusze duszami i nic od dawnych czasów się nie zmieniło. Interesy zaś można robić z każdym, z Rosją oczywiście też, o ile jest silna. Słabość Rosji spowoduje, że liczba jej przyjaciół zmaleje gwałtownie. I malałaby konsekwentnie gdyby nie Tragedia Smoleńska i zmiana polityki Polski.
Czy Europie potrzebna jest Rosja? To jest temat dla przedszkolaków. Proponuję inny; jak wygląda eksport mięsa z Polski do Rosji w czasie rządów PO. Albo ten: dlaczego nie ma ani jednej publikacji naukowej czy nawet popularnej dotyczącej biskupa Czesława Kaczmarka, poza książką pod tytułem „Co widziały moje oczy”. Jeśli ktoś zna jakieś, bardzo proszę o podanie tytułów.
Rosja nie ma poza przestrzenią i rynkiem – ciekawe jak głębokim w rzeczywistości – nic do zaoferowania Europie. Stąd się bierze moim zdaniem uporczywa obecność rosyjskich chórów wojskowych we wszystkich miastach i miasteczkach jak kontynent długi i szeroki. – Pamiętajcie o Rosji i jej wspaniałej kulturze – wołają ci chłopcy w mundurach. Pamiętajcie o naszych pieśniach i o naszych stepach. To jest stały propagandowy element polityki rosyjskiej. Często – nie wiem czy akurat teraz – Rosja nie ma nic ponad to. Z wyjątkiem nagana oczywiście, który zawsze się gdzieś znajdzie.
Polscy politycy, nie mający realnego wpływu na dzisiejszą politykę, dyskutujący z panem Igorem Janke na największym w kraju uniwersytecie o tym czy Rosja jest potrzebna Europie, to dla Rosjan po prostu beka. Miejmy tego świadomość i postarajmy się nie kompromitować, nawet jeśli ktoś za to płaci.
Wszystkich oczywiście zapraszam na stronę
www.coryllus.pl. gdzie można nabyć moją książkę "Baśń jak niedźwiedź. Polskie historie". Wszystkie prawie zawarte w niej opowieści dotyczą Polski i Rosji, a te pozostałe Polski i Niemiec. Dwie jedynie osadzone są w realiach południowoamerykańskich i nie występują w nich Rosjanie, ani Niemcy. Zapraszam.
Inne tematy w dziale Polityka