coryllus coryllus
9253
BLOG

Takie mamy społeczeństwo czyli cham na chamie zęby łamie

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 64

 Mam radio w samochodzie i to jest prawdziwa groza, wyrzucić go nie mogę, bo dzieci lubią jak coś gra, a żona chce słuchać wiadomości. No i siłą rzeczy ja także słucham co tam nadają. No i wczoraj akurat było o tym, że w Tatrach po stokach śmigać będą policjanci na nartach, żeby pilnować porządku. Zrobili w tym radio w związku z tym sondę i ludzie jeden po drugim mówili co myślą o tych funkcjonariuszach, nartach i stokach. I wyobraźcie sobie, że nikt nie uważał tego pomysłu za głupi albo kuriozalny, albo po prostu niepotrzebny, wszyscy się cieszyli, a jedna pani powiedziała, że to dobrze, że będą policjanci, bo wiadomo jakie mamy społeczeństwo. No właśnie jakie? Ja nie bardzo wiem, bo na stoku nie byłem nigdy i nie mam pojęcia co tam się dzieje, być może dochodzi tam do jakichś gangsterskich ustawek, być może na nartach jeżdżą ludzie skrajnie nieodpowiedzialni, którzy zdzierają w czasie jazdy czapki z głów dzieciaczkom i zaczepiają niewinne osoby proszą je o datki na piwo. Nie znam się na tym, chętnie dowiedziałbym się jednak po co na stoku pomiędzy narciarzami potrzebna jest policja? To tak jakby na basenie, prócz ratowników kręcili się jeszcze gliniarze i od czasu do czasu popukiwali specjalnym kijkiem w jedną czy drugą głowę wynurzającą się z wody. Bo społeczeństwo mamy takie jakie mamy...I ta pańcia powiedziała to takim głosem, z takim natężeniem pisku, że dla mnie od razy stało się jasne o kim ona mówi. O sobie samej mianowicie. O swoich szajbach i narowach, które są nie do zwalczenia dla nikogo, przede wszystkim zaś dla szanownego małżonka i potrzeba dopiero policji do tego, żeby ona się troszkę wyciszyła i zaczęła mruczeć jak mały miś.

Te rozważania o społeczeństwie wzięły się także stąd, że wczoraj leciałem w jednym samolocie ze Skibą. Tak, tak z tym sławnym Skibą, co to śpiewał piosenkę o tym, że moherowe berety chcą przejąć władzę. Patrzyłem na tego grubasa, co nie potrafi śpiewać myślałem jakie też on ma zdanie o tym całym społeczeństwie, a ponieważ gadałem w bezpośredniej jego bliskości przez telefon komórkowy, dość głośno dodam od razu, zastanawiam się czy Skiba nie wysmaży gdzieś jakiegoś felietonu o tym jak to Polacy schamieli do szczętu, bo miast siedzieć cicho przed gejtem na lotnisku, biznesy jakieś szemrane ustawiają. Może się tak nie zdarzy, ale i tak widok Skiby wstrząsnął mną do głębi. Toż jest to przedstawiciel elit, creme de la creme, kakao z pianką i ptyś i jeszcze ma felietony w wysokonakładowej prasie, o kurcze....Czy nie powinniśmy się postarać i choć trochę do Skiby upodobnić? Można zacząć od kupienia małego kapelutka i usadzenia go na czubku głowy. Jedno trzeba mu oddać, zachowywał się grzecznie, cicho, nie łaził i nie bekał, nie ściągał gaci, siedział tylko i gapił się w kolorowe strony tygodnika „Polityka”. Potem straciłem go z oczu, bo siedział w samolocie gdzieś za mną, a ja miałem miejsce na samym przodzie.

Skiba póki co nie zabiera jeszcze głosu w sprawach publicznych, ale może on jest po prostu w odwodzie, może najpierw idzie Stasiuk, potem Wojewódzki, a Skiba na końcu te swoje brzęczenia włącza, żeby efekt działania poprzedników wzmóc. Sam nie wiem. Wiem, że wczoraj Stasiuk lamentował nad tymi pieniędzmi co je Zdrojewski na Opatrzność Bożą wyłożył. Ja nie mam zamiaru ekscytować się budową Świątyni Opatrzności Bożej, a to ze względu na to, że jest ona obiektem na poły świeckim, a przynajmniej na taki się zapowiada, tak więc dotacje ministerstwa są jak najbardziej uzasadnione. Tym lepiej, że poszły tam te pieniądze, że skierowanie ich gdzie indziej mogłoby oznaczać tyle, że dostanie je Skiba, albo wręcz sam Stasiuk. Ale poszło na świątynie i oni tylko po 600 tysięcy dostaną, jak sobie za pomocą tych groszaków życie ułożą biedaczkowie....No jak?

Zanim wyjechałem do Gdańska w sieci pojawił się news, że Wojewódzki nazwał Lisa małym handlarzem, bo ten bez zgody pomieścił na okładce zdjęcie tegoż Wojewódzkiego. Podziwiam odwagę Kubusia, ale zawsze mi się zdawało, że coś takiego to nie jest handel tylko złodziejstwo. Mogę się oczywiście mylić, ale spróbujmy nazwać rzeczy po imieniu, Lis niczym tu nie obrócił, niczym nie zahandlował, ale po prostu ukradł Wojewódzkiemu facjatę i wstawił na okładkę. Inna sprawa po co to zrobił, pewnie chciał żeby koledze było przyjemniej, a tu taki zonk, okazało się, że Kuba prócz sławy chciałby jeszcze pieniążków. Bo to on, a nie Lis jest handlarzem właśnie, a widać to w wielu programach przezeń prowadzonych, widać jak się biedny męczy by „ożenić” jakąś płytę swoich znajomych czy coś tam innego co oni wytłukli akurat na tych swoich kowadełkach. Lis się na handlarza nie nadaje, on jest za poważny po prostu, to nie jest ten typ osobowości. Juma to co innego. Tam potrzeba ludzi z charakterem. Może być jednak tak, że ja się co do obydwu panów mylę całkowicie, to znaczy Lis zapłacił Wojewódzkiemu za zdjęcie na okładce i to nie mało, a cała sprawa ma charakter wyłącznie prestiżowy, jak to wśród elit zwykle bywa. Powinien bowiem zapytać wcześniej o zgodę na publikację, a nie zapytał i wrażliwego na punkcie form oraz zawodowego savoir vivre Kubę to wściekło. No i z tej wściekłości nawrzucał Lisowi od handlarzy. Takie bowiem mamy społeczeństwo, że jak się komuś chce ubliżyć nie nazywa się go inaczej jak handlarzem. Tak właśnie - handlarzem, nie stosując przy tym żadnych dodatkowych określeń, bo mogłoby się to skończyć oskarżeniem o antysemityzm, a tego Kuba przecież by nie zniósł.

I popatrzcie jak nerwowo robi się ostatnio wśród naszych elit kulturalnych, jak żywo reaguje Stasiuk na wieść o pieniądzach, które nie trafią do niego, jakim emocjonalnym zrywem popisuje się Kuba. Tylko Lis jest spokojny, no i Skiba, ten ostatni może przez to, że nic nie rozumie, ale Lis powinien przecież zabrać głos w sprawie tej dotacji Świątyni Opatrzności Bożej. I powinien trochę chyba tego Stasiuka do porządku przywołać, w końcu jest obiektywnym, rządowym dziennikarzem i nie boi się nikogo, nawet Wojewódzkiego.

Dobra, kończymy, cóż nas oni obchodzą. Mamy inne sprawy na głowie. Córka Joli, naszej koleżanki spod Krakowa, awansowała dzięki Waszym esemesom z 16 na piąte miejsce w konkursie na blog roku, w kategorii profesjonalne i firmowe. Nie jest lekko kochani, bo jurorem w tym konkursie jest jakiś kołcz od biznesu, który prędzej dałby wygrać Stasiukowi i Wojewódzkiemu, niż nauczycielce ze szkoły podstawowej, która lubi swoją pracę, swoje dzieci i pisze o tym bloga. Jest to prawdziwa nauczycielka i dzieci też są prawdziwe, gwarantuję Wam to. Nie ma ona nic wspólnego z menedżerami, prowadzącymi wielkie imprezy, na przykład targi książki, którzy czasem udają nauczycieli, żeby się przypodobać publiczności. Tutaj mamy nauczycielkę prawdziwą. Tak więc wspomóżcie ją, szczególnie liczę tu na miasto Kraków, którego mieszkańcy stanowią, tak wychodzi ze statystyk i nie chce być inaczej, znaczną część czytelników tego bloga.

 

Głosujcie wysyłając sms o treści B00131 pod numer 7122. Mamy czas tylko do południa, jest go naprawdę niewiele, a pan juror, jeśli nie przekonamy go wielką ilością esemesów, może nie dać dziewczynie szansy. Musimy po prostu pokazać jakie mamy społeczeństwo, taka mała demonstracja, nic wielkiego doprawdy, a i policja nie będzie nam przecież potrzebna....

Gabriel

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka