coryllus coryllus
2668
BLOG

Czy Zaremba zżynał od Sumlińskiego?

coryllus coryllus Polityka Obserwuj notkę 51

Dwa dni temu wisiał na pudle w salonie24 tekst Igora Janke o tym, że tenże pan Igor zrywa swoje bliskie relacje z prof. Wojciechem Saudurskim albowiem on z kolei śmiertelnie obraził Piotra Zarembę. Zaciekawiło mnie to i zajrzałem do tekstu Sadurskiego cytowanego na stronie Karnowskich, żeby sprawdzić co też napisał dokładnie nasz ulubiony lewicowy ideolog. Myślałem, przyznam szczerze, że Sadurskiego poniosło, myślałem, że napisał: Zaremba ty chu..u, albo Zaremba śmierdzi ci z gęby, albo Zaremba jesteś gorszy niż Petru i Palikot razem wzięci. Nic z tych rzeczy. On po prostu napisał, że Zaremba straszył go procesem i nie czynił tego w sposób zbyt przekonujący, a do tego jeszcze nazwał naszego ulubionego, prawicowego redaktora ksenofobem i antysemitą. Po czym, jak twierdzą Karnowscy, czy też ten co się im wysługuje, ze strachu przed odpowiedzialnością, a może z czego innego, wyciął ze swojego tekstu słowo antysemita i pozostawił w nim jedynie słowo „ksenofob”.

Wyjaśnijmy sobie od razu, że Sadurski myli się co do Zaremby całkowicie, a nawet więcej, on nie rozumie, że dał się złapać w pułapkę. Ludzie bowiem aspirujący w tak straszliwie widoczny sposób, jak red. Zaremba nie są ani ksenofobami, ani antysemitami. To głupoty. Prof. Sadurski wyraźnie się pogubił, a Igor Janke skorzystał z tego i odciął się odeń brutalnie. Po cóż mu bowiem potrzebny będzie w najbliższej przyszłości taki Sadurski i co z niego za pożytek? Portal Lisa zdechnie niebawem, a pan profesor, może się tak zdarzyć, wróci z podkulonym ogonem do salonu24, przeprosi kogo trzeba i znów będzie wisiał na pudle jak dawniej. Innego sensu to wystąpienie Igora Janke mieć nie może. A wnoszę to stąd, że takiego Ziemkiewicza co jakiś czas ktoś oskarża o ksenofobię i antysemityzm i nic z tego nie wynika. Nie ma żadnych dąsów, ani straszenia sądem, wszyscy te oskarżenia biorą na klatę i śmieją się z nich jawnie. No, ale z Zarembą jest inaczej, bo on został właśnie, po wielu latach aspirowania, szefem jakiegoś medialnego cyrku, nie pamiętam już jakiego. Wcześniej zaś zrobili mu, na 50-te urodziny, całkowicie go demaskujący benefis, taki sam prawie jak te krakowskie benefisy Jasińskiego. Głównymi zaś gwiazdami na nim, poza samym Zarembą, byli goście z Kabaretu Moralnego Niepokoju, którzy normalnie zajmują się szydzeniem z Kaczyńskich i lansowaniem Tuska.

Wszystko, myślę, zmierza ku temu, by z Piotra Zaremby uczynić postać kultową, mam nadzieję, że nie dojdzie do tego, iż kolorowe tygodniki będą publikować jego zdjęcia, spacerującego nocą pod latarniami emitującymi rozproszone w mżawce światło po krakowskim rynku. Mam nadzieję, ale pewności nie mam nic cholery, przypomniałem sobie bowiem, że został on szefem TVP Kultura. To jest w zasadzie koniec moim zdaniem. Możemy wywieszać białą flagę.

A teraz wyjaśnię skąd ta moja pewność. Otóż ja przeczytałem kilka tekstów Piotra Zaremby i uważam, że to jest najsłabszy publicysta na prawicy. Może jedynie Skwieciński jest gorszy od niego. Piotr Zaremba ma te swoje ambicje, które tak naprawdę przeradzają się w ograniczenia, nie dające się pokonać w żaden sposób. No i efekty tego obejrzymy wkrótce.

W zasadzie miałem tu dziś sobie ostro pożartować z dziennikarzy lewicowych i prawicowych, ale z rana przeczytałem coś, co spowodowało, że ochota do żartów przeszła mi prawie całkowicie, pożartujemy więc tylko trochę.

Życie prawicowego dziennikarza w porównaniu z życiem jego lewicowego kolegi, to jest pasmo udręk. Lewicowy dziennikarz, może chlać, zmieniać żony, uczestniczyć w różnych ekscesach moralnie nagannych z udziałem płci obojej i zwierząt pociągowych. Nikt mu za to nic nie zrobi, a nawet nie powie złego słowa. Prawicowy dziennikarz, nie dość, że musi się stosownie ubierać, co wiąże się z takimi torturami jak prasowanie koszuli, czy wiązanie muszki, to jeszcze musi być moralnie bez zarzutu. To znaczy tak jest w teorii, bo większości prawicowych dziennikarzy można by postawić zarzuty o niemoralne prowadzenie się i oni musieliby wobec tego faktu podnieść ręce do góry. No, ale w sferze deklaracji tak to wygląda, dziennikarz prawicowy to człowiek pracowity, powściągliwy i wierny zasadom. To oczywiście powoduje, że różne ciemne siły z łatwością mogą zrobić prawicowego dziennikarza z każdej właściwie łachudry. Trzeba takiego umyć, golić nie koniecznie go trzeba, bo broda może być ważnym elementem imidżu, założyć mu koszulę, kretyński pulower, na to marynarkę i odjazd. Prawicowy dziennikarz jak żywy. Najlepiej jeszcze, żeby miał porwane sznurówki w butach. Moja teściowa, która nienawidzi Kaczyńskiego, PiS i w ogóle wszystkiego co można uznać za prawicowe, uważa że najgorszym prawicowym oszołomem jest Jan Wróbel. To jest modelowy przykład wystruganego z ogórka prawicowego dziennikarza. No, ale jest to model stary, bo on się dziś znalazł nie tam nawet gdzie stało ZOMO, on dziś jest tam, gdzie był Ludwik Waryński zanim zajął się na poważnie sutenerką. Tak bowiem działa ten mechanizm, na naszych oczach oto, niczym orki Saurona rodzą się prawicowi dziennikarze. I oni, niczym cienka, czerwona linia bohaterów (ach ten Jones, ach ten Sumliński) stoją tam gdzie jest granica prawdy. W miarę jak w ciężkich bojach, naszych i nie tylko naszych granica ta się przesuwa, oni przesuwają się również. I w pewnym momencie wchodzą w ten zakres widma politycznego, który jest dostrzegany przez moją teściową. I ona wtedy mówi: No wiesz, myślałam, że ten Wróbel jest najgorszy, ale nie spodziewałam się, że pokaże się ktoś taki jak Zaremba.

Ktoś powie, że ja tu stawiam ciężkie bardzo zarzuty. Ależ skąd. To w ogóle nie są zarzuty, to jest po prostu opis najprostszej rzeczywistości fizykalnej.

Oto okazało się wczoraj, a oznajmiła nam to pani wiceminister Zwinogrodzka, że Jan Klata pozostaje na stanowisku dyrektora Teatru Starego w Krakowie. I mnie teraz ciekawi to, kiedy Piotr Zaremba zaprosi go do swojej telewizji. Najlepiej, żeby go tam zaprosił wraz z Witoldem Gadowskim, który w tak wdzięczny i bezkompromisowy sposób protestował przeciwko profanacji narodowej sztuki przez tegoż Klatę. Niebawem cała TVP kultura znajdzie się w zakresie widma dostrzegalnym przez moją teściową, wraz z tą stacją znajdzie się tam również TVP Info, gdzie w ramach politycznego pluralizmu zapraszają ciągle Sierakowskiego. I to się nie zmieni wbrew temu co opowiadają różni ludzie myślący życzeniowo. Nie zmieni się, bo zmienić się nie może. Chodzi, bowiem o to, by dziennikarze zwani prawicowymi znaleźli się – jeszcze raz powtórzę – w zakresie politycznego widma dostrzegalnego przez stałych konsumentów programów telewizyjnych. To kwestia formatu, nie zasad i nie wyborów politycznych. Żeby do tego doszło z tejże przestrzeni muszą zniknąć różne rupcie. Takie jak Wojciech Sadurski na przykład, który miał to nieszczęście, że nazwał Zarembę antysemitą. Jak tak można?

Ja ze swojej strony deklaruję, że jak Pan Wojciech, którego miałem okazję poznać, zechce mnie, jak niegdyś, odwiedzić na targach książki, przywitam się z nim serdecznie. Nie będę udawał, że go nie widzę, nie będę udawał, że robi na mnie wrażenie słowo „antysemita” i że traktuję je serio, a nie jako pewną część złudzeń politycznych emitowanych w przestrzeni medialnej. Uważam, że to uczciwe. Tak więc Panie profesorze, jeśli Pan ma ochotę pogadać chwilę o starych, dobrych czasach w salonie24 kiedy nasze teksty wisiały obok siebie i nikt nikogo nie cenzurował, serdecznie zapraszam.

 

Gabriel Maciejewski „coryllus”.

 

Oczywiście zapraszam wszystkich na stronę www.coryllus.pl, do sklepu FOTO MAG, do księgarni Przy Agorze i do księgarni Tarabuk

coryllus
O mnie coryllus

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka