zdjęcie własne
zdjęcie własne
MonikaKrzysztof MonikaKrzysztof
313
BLOG

Patykiem do mózgu, czyli jak wykryć wirusa. Dzień 16.

MonikaKrzysztof MonikaKrzysztof Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Jak już wspominaliśmy, dzisiaj byliśmy na  badaniach. Ja już wiedziałam co mnie czeka, ale Krzysiek nie. Mogłam więc trochę podkręcić obrzydliwość i bolesność wymazu z nosa i gardła. Chyba się udało, bo gdy Pani Doktor zmierzyła nam ciśnienie, Krzysiek miał 175/100. To jednak nie było śmieszne, przestraszyłam  się. Pani Doktor również.  Na szczęście gdy po trzech godzinach opuszczaliśmy izolatkę ciśnienie było już w normie (dzięki pigułce).

Jak wygląda badanie? Jest chyba standardowa procedura. Najpierw temperatura, potem ciśnienie, następnie saturacja. Trzeba wypełnić ankietę, lekarz osłuchuje, opukuje, przepytuje i znika na dwie godziny. W tym czasie zamknięci w zimnej izolatce czekamy na pielęgniarkę, która niespiesznie przychodzi pobrać i krew i wziąć wymaz z nosa i gardła. Jeśli chodzi o krew to sprawa jest indywidualna. Ja nigdy nie miałam  z tym problemu. Natomiast wymaz to inna sprawa. Gdy trafiłam do szpitala ponad dwa tygodnie temu potwornie bolała mnie głowa. Gdy pielęgniarka włożyła mi do nosa patyk o długości mniej więcej 15 cm, natychmiast ból minął i zaczęłam lepiej oddychać. Niestety uczucie jest dziwne i niezbyt przyjemne. Krzyśka dzisiaj chciałam nastraszyć, ale dla niego mniej przyjemny był wymaz z gardła. Całe szczęście, że byliśmy na czczo, bo różnie mogło się to skończyć.

Po łącznie trzech godzinach, dostaliśmy wypis, ja zwolnienie lekarskie, zalecenia dalszej izolacji i w nerwach czekamy na wyniki. Trzymajcie kciuki

Blog powstał w maju 2020 r. w związku z 29-dniową kwarantanną spowodowaną zakażeniem koronawirusem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości