Zdjęcie własne
Zdjęcie własne
MonikaKrzysztof MonikaKrzysztof
188
BLOG

I to już koniec. Ostatni dzień kwarantanny.

MonikaKrzysztof MonikaKrzysztof Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 1

Dziś o 24.00 kończy się moja kwarantanna. Jak wiecie Monika jest już od ostatniej niedzieli wolna. 

Różnie „przechodziliśmy” kwarantannę i izolacje. Na początku Monika rzeczywiście cierpiała. I to nie było - niestety - zapalenie płuc. Gdy patrzymy na to z perspektywy, gdybym ja i pare innych osób zatroskanych jej zdrowiem - nie zmusili jej do wizyty u lekarza, a ja bym jej nie zawiózł - nie byłoby izolacji i kwarantanny. Ja zostałbym z nią cierpiąca w domu, gotowałabym jej „rosołki”, chodził po zakupy. Po tygodniu już dobrze się czuła. Czyli - reasumując - spędzilibyśmy nie 29 dni razem a tylko tydzień. I nie czulibyśmy żadnych wyrzutów sumienia, bo nie wiedzielibyśmy, ze ma wirusa COVID19. Raczej nikogo by nie zaraziła, bo nie opuszczała by domu. Ja - jak widać - jestem niepodatny na to zarażenie. Czyli 7-9 dni zamiast 29. 

Można by szukać jakiś plusów Naszej sytuacji. Ale - szczerze - ich nie znajduje. Przez te tygodnie ani się do siebie nie zbliżyliśmy, ani dystans się nie powiększył. Straciliśmy wiele okazji, chociażby na wspólny wyjazd, na spotkania ze znajomymi, i zbyt dużo kasy na - nie do końca - potrzebne zakupy. Ja straciłem - pośrednio - przez kwarantannę prace, a druga firma (z która współpracuje) beze mnie ledwo ciągnie. 

W „idealnym” świecie ja nie straciłbym pracy, weekendy spędzilibyśmy na wycieczkach poza miasto lub Monika wzięłaby kilka dni urlopu i pojechalibyśmy gdzieś w Sudety lub nad morze, gdzie spędzilibyśmy kilka romantycznych wieczorów, przeszlibyśmy kilkadziesiąt kilometrów radosnych wędrówek, w „pięknych okolicznościach przyrody” może powiedzielibyśmy sobie kilka miłych słów albo pokłócili ;) a tak zostaliśmy „włożeni” w sytuacje patową, bez dobrych rozwiązań. W poniedziałek będziemy w dokładnie takiej sytuacji, jak miesiąc temu tylko ubożsi i uczuciowo, i „wrażeniowo”, ale także finansowo. Jedyny pozytyw to to, ze wiemy, ze 29 dni izolacji nie doprowadziło nas do morderstwa lub choroby psychicznej. Jakoś wytrzymaliśmy sami, oraz ze sobą. 

Ale to bezpowrotnie stracony miesiąc życia. 

Jeszcze waham się, czy nie napisać „zmarnowany” ... 

Tylko mogę powiedzieć, ze jestem wdzięczny losowi, ze skazał mnie na wiezienie z tak mądra, wyrozumiałą i piękną kobietą - mogłem, przecież, trafić gorzej. 

Monika skończyła obraz. Chce go podarować mamie.

image


Blog powstał w maju 2020 r. w związku z 29-dniową kwarantanną spowodowaną zakażeniem koronawirusem.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości