Przez Polskę gruchnęła wieść: tragicznie zmarły Prezydent wraz z Małżonką zostaną pochowani na Wawelu. Warto wspomnieć, że na początku była to tylko plotka. Plotka pozbawiona koniecznego komentarza wywołała w narodzie nowe podziały. Już pominę fakt, że krzykactwo chamów zakłócających żałobę narodową i nagłaśnianie ich akcji przez media potęguje ich liczebność.
Jak to możliwe, żeby po dwóch dniach solidnej, solidarnej żałoby całego narodu wychodzić na ulicę i urządzać jakieś parapolityczne demonstracje poprzedzone przyjętą przez wielu promocją przysłowiowego chamstwa na Facebooku? (info) Chrystus trzeciego dnia zmartwychwstał, przynosząc ludziom prawdziwą wolność. Polak trzeciego dnia źle pojętą wolność wykorzystał, przynosząc Polsce ośmieszenie a społeczeństwu wstyd. Po tych dwóch dniach powszechnie i wyraźniej odczuwanej dumy z faktu przynależności narodowej mi, i za pewne wielu moim rodakom rumieńce występują na policzkach a krew w coraz szybszym tempie kotłuje się w żyłach.
Cała ta dyskusja o tym czy śp. Lechowi Kaczyńskiemu należy się miejsce na Wawelu jest zupełnie bezsensowna. Większość oponentów podaje argument, że „gdzie Kaczyńskiemu do królów”, „co on takiego zrobił, żeby spocząć obok Piłsudskiego”. Nie będę już dochodził komu tak naprawdę miejsce ,w tym świętym dla Polaków przybytku, się należy. Nie będę już dochodził kto z tych krzykaczy ma jaką wiedzę historyczną, żeby przyrównywać życiorys Prezydenta do biografii „zamieszkałych” w Katedrze Wawelskiej.
Lech Kaczyński tak naprawdę był władcą naszych czasów, odpowiedzialnym za kolejne lata polskiej państwowości, podobnie jak królowie byli za nią odpowiedzialni za ich panowania. Na zakończenie można stwierdzić: „jakie czasy - taka władza”. Dalej czepiając się tych czasów oraz podsumowując wyżej skreślone słowa te stwierdzenie można śmiało sparafrazować: „jakie czasy takie społeczeństwo” , a przynajmniej jego część, która miejmy nadzieję pozostanie marginesem... głośnym, aczkolwiek tylko marginesem.
