W Europie szczyt, od którego zależy w dużym stopniu los premiera Tuska oraz szansa powodzenia jego "II expose" - a w telewizjach relacja "po-łebkach". (za to prof. Rybiński na blogu: "Nasza przyszłość, być, albo nie być narodu, zależy od tego czy z przodu będzie 2 czy 3. A tymczasem znacznie ważniejsze od tego ile dostaniemy jest jak wydamy te pieniądze." (link)
Proste wydarzenia zapoczątkowały gromadzenie się wokół wspólnej idei mieszkańców wysp. Zaczęli oni budować pasy startowe i lądowiska, idąc w ten sposób śladem białych. Kiedy pojawiły się prowizoryczne lotniska, wraz z nimi na wyspę zaczęły trafiać transporty z żywnością i innymi dobrami, dotąd nieznanymi. Tubylcy byli przekonani, że samoloty "spadają" na ich wyspy z nieba, a wszelkie "dary" i "skarby" wysyłają im bogowie." (za onet i wiki)
Prekursorzy nowej religii nad Wisłą
W kilka miesięcy PO Gdańsku, 15 listopada, następuje erupcja prozelityzmu "nowego" nad Wisłą. Pierwsza Dama, Ambasador USA w Warszawie i kolejnych 1000 drobiazgowo wyselekcjonowanych osób odprawia celebrę na Okęciu. Oczywiście dla tych mniej ważnych czyli ludożerki przed telewizorami wszystkie LICZĄCE się stacje zapewniły transmisję live. Oby tylko nikt niczego nie uronił.
Z wielogodzinnych przekazów - darmowej(?)reklamy firmy Boeing oraz LOT - dowiadujemy się, że "kabina pilotów pełna jest komputerów", "jak spłukuje się wodę w toalecie", itp, itd!