Polityka 28.12.2010, 17:11 Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek jedenasty Latem 1982 roku umarła siostra babci, bezdzietna wdowa, pozostawiając dwupokojowe mieszkanie na Osiedlu Za Żelazną Bramą. Dziadek przeprowadził się chętnie do Śródmieścia, zwłaszcza że otwocki drewniak został przeznaczony do...
Polityka 27.12.2010, 17:10 Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek dziesiąty Z jednym wyjątkiem. Kiedy za kwadrans dwunasta wróciła tamtej soboty z redakcji i przemówiła do męża krótko i dobitnie: „Uciekaj!”. Ryszard Barczewski rok spędził, ukrywając się w podziemiu....
Polityka 24.12.2010, 00:19 Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek dziewiąty II. Jeszcze będzie dobrze J eśli mechaniką świata rządzi przyciąganie się przeciwieństw, Kasia Bogucka i Kamil Barczewski byli doskonałym przykładem działania takiej...
Polityka 22.12.2010, 16:55 Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek ósmy * Kasia nie lubiła wstawać zbyt późno. Należała do skowronków, istot, które w przeciwieństwie do osobników spod znaku sowy niezależnie, czy pójdą spać o piątej rano, czy o dziesiątej...
Polityka 21.12.2010, 17:44 Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek siódmy * Ubierając się, Szwendała usiłował poukładać sobie jakoś w głowie i zrozumieć, co się dzieje. Ale nie szło. „Obcy”, który w nocy zagnieździł się w jego mózgu, zadomawiał się tam...
Polityka 20.12.2010, 17:54 Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek szósty * Drzemka wiele Szwendale nie pomogła. Śniły mu się niemiłe wspomnienia z przeszłości, gmachy płonących komitetów, własny strach, a także morda oficera Służby Bezeceństwa na przemian strasząca go i kusząca....
Polityka 17.12.2010, 17:43 Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek piąty * W odróżnieniu od Szwendały desygnowany przez niego na pierwszego niekomunistycznego premiera Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej Tadeusz Małopolski dopiero co zdołał zasnąć zmordowany wieloma godzinami bezsenności. Wszystko...
Polityka 16.12.2010, 15:55 Marcin Wolski, "Cud nad Wisłą" – odcinek czwarty Lew Szwendała, przewodniczący Związku Zawodowego „Solidność”, zbudził się nagle, wyskakując dobre pół metra, tak jakby doznał gwałtownego pchnięcia w plecy albo śnił, że znowu przeskakuje stoczniową...