dziedziczna cytadela finansjery dziedziczna cytadela finansjery
323
BLOG

Dzisiejszy Tom Fox Live - tajne stenogramy

dziedziczna cytadela finansjery dziedziczna cytadela finansjery Polityka Obserwuj notkę 0

Cytadela Dziedzicznejcytadelifinansjery dotarła do tajnych stenogramów talk show prowadzonegpo przez znanego i lubianego anchormena drugiego kanału telewizji ogólnokrajowej. Oto co dziś widzowie będą mili okazję posłuchać i obejrzeć na drugim kanale telewizji ogólnokrajowej:

Tom Fox Live
 
Prowadzący: Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry.
Za niewiele ponad dwa tygodnie – początek największego wydarzenia w dziejach Polski – przynajmniej od czasów Konstytucji 3 maja. Rząd pokazuje gotowe stadiony, lotniska, wylicza kilometry wybudowanych autostrad. Opozycja szuka dziury w całym wytykając każde niedociągnięcie. Różne grupy roszczeniowe grożą sabotażem Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Czy Polacy dorośli do organizowania międzynarodowych imprez? Czy sami nie zamienimy bajecznej polskiej szansy w polskie piekło? O tym będę rozmawiać z moimi gośćmi: Pani Kazimiera Szczuka, krytyczka literacka, dobry wieczór
 
Kazimiera Szczuka: Dobry wieczór.
 
Pani Magdalena Środa – filozofka, etyczka, profesorka na Uniwersytecie Warszawskim, dobry wieczór,
 
Magdalena Środa: Dobry wieczór
 
Pan poseł Paweł Olszewski, Platforma Obywatelska, dobry wieczór
 
Paweł Olszewski: Dobry wieczór państwu
 
Pan poseł Joachim Brudziński PiS-u, dobry wieczór
 
Joachim Brudziński: Dobry wieczór paniom, dobry wieczór panie pośle, dobry wieczór panie redaktorze, dobry wieczór państwu
 
Prowadzący: Pozwolą państwo, że przejdę od razu do rzeczy. Panie pośle – zwracam się do posła Olszewskiego – Czy PiS uprawia czarowidztwo widząc tylko to, czego nie udało się - nie udało się także rządowi Jarosława Kaczyńskiego – wybudować, czy też rzeczywiście Euro skończy się wielką klapą?
 
P.Olszewski. Panie redaktorze, szanowni państwo. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że PiS uprawia cyniczną propagandową hucpę i chce, aby klęska Euro przyczyniła się do klęski rządu premiera Donalda Tuska. Przygotowania do Euro to bezprecedensowy sukces w polskiej historii. Ja przypomnę, że od 2007 roku, od czasu rządów Jarosława Kaczyńskiego, mamy o ponad 200% dróg więcej.
 
J.Brudziński: Ale to propaganda sukcesu...
 
Prowadzący: Zaraz, zaraz, chwileczkę, dajmy szansę paniom, pani Kazimiera Szczuka, zdaje się, jest sceptycznie nastawiona do sensu organizowania takich mistrzostw
 
K.Szczuka: Bo wydaje się między innymi moje pieniądze, pani profesorki, pana redaktora i wszystkich obywateli po to, żeby zafundować oprócz oczywiście całkiem słodkiego takiego dolce vita setkom działaczy, rozrywkę stadu prymitywnych, spoconych mężczyzn, którzy żłopią piwo i wrzeszczą. Oczywiście kobieta, która ma w tych dniach czelność nie być zainteresowana w ogóle tym samczym festiwalem od siedmiu boleści może sobie wyprowadzić się z domu, no chyba że boi się, że sobie mężczyzna sprowadzi do domu prostytutki, bo wiadomo, że jak jest piwo, mecz i samiec, to się za chwilę pojawiają inne niskie instynkty...
 
J.Brudziński: (śmiech) Ale pani doktor...
 
Prowadzący– chwileczkę, proszę nie przerywać. Pani profesor chciała coś powiedzieć.
 
M.Środa: Ja przyznam się bez bicia, że czasem lubię popatrzeć na jakiś ciekawy mecz, jak są emocje, na przykład rzuty karne, jednak wydaje mi się, że groźba jest z innej strony. Otóż czytam w Gazecie Wyborczej, że jakiś tam ksiądz gdzieś tam z Czech namawia swoich polskich kolegów po fachu do tego, żeby nie ewangelizowali Czechów na siłę. Bo podobno jakiś biskup we Wrocławiu wymyślił, że ponieważ czeskie społeczeństwo jest generalnie zlaicyzowane to trzeba przyjeżdżających tu kibiców nawracać. Chcę powiedzieć, że to już nie jest nawet eksport obciachu, to jest zanurzanie ludzi w obciachu, to jest pokazywanie najgorszej, ciemnogrodzkiej strony Przedmurza, które ogniem i mieczem będzie nawracało barbarzyńców. To jest w ogóle..
 
Prowadzący: Tak, coś w tym jest, może warto spytać o tę sprawę jakiegoś trzeźwego biskupa z episkopatu, może biskup Pieronek zgodzi się, ale ja chciałem wrócić do pytania, które zadałem na początku: Czy PiS zepsuje.... To znaczy czy malkontentom uda się wytworzyć w Polakach wrażenie niemocy, czy to nie będzie samosprawdzająca się przepowiednia, samonakręcająca spirala pesymizmu, która może zostać tak napięta, ta struna czarnowidztwa, że rzeczywiście coś się sypnie, coś się nie uda...
 
J. Brudziński: Nie uda się i spadnie ludziom sufit na głowy podczas wchodzenia na stadion. Przecież to nie PiS ten tynk po nocach skuwa, żeby odpadł na złość Tuskowi, to przecież Platforma takich fachowców podpisała – znaczy znalazła – i podpisała z nimi umowy na jakieś niebotyczne kwoty, które teraz oni próbują wyegzekwować. Panie redaktorze, panie pośle, drogie panie. Euro 2012 to jest sprawa wszystkich Polaków. Nie dajmy Tuskowi zepsuć tego święta. Nie pozwólmy, żeby przez nieudolność rządu Polska poniosła prestiżową porażkę. Przecież już po następnych wyborach, kiedy władzę obejmie premier Jarosław Kaczyński, zapewniam pana, że nie będzie chciał, żeby wypominano mu, jak to się Polska skompromitowała, jak fatalnie wypadł w oczach świata ten turniej. Powiem więcej, zależy nam na sukcesie, bo to właśnie następny rząd Jarosława Kaczyńskiego zgłosi kandydaturę Warszawy i zacznie przygotowania do organizacji jednych z następnych igrzysk olimpijskich...
 
Prowadzący: Zaraz, zaraz, to który to będzie rok...
 
J.Brudziński:... To trzeba wyliczyć perpsektywę czasową, mówimy bodaj o 2024 lub 2028 roku, o ile oczywiście Platforma przez tych parę lat, które ma rządzenia przed sobą, zbuduje jakiekolwiek nowe autostrady, a te teraz dopinane w stachanowskim tempie na ostatni guzik nie rozsypią się jak Trasa Łazienkowska....
 
K.Szczuka: To Trasa Łazienkowska się rozsypała?
 
J.Brudziński:...tydzień po oddaniu użytku. A jeżeli nawet tak się stanie, a jest to możliwe, bo oni nic nie potrafią, to przyjdzie PiS i te wszystkie zaniechane przez Platformę inwestycje podniesie. I to nie po 2035 roku, jak sobie tam zapisali w kolejnych dyrdymałach zwanych planami budowy autostrad, tylko już, zaraz.
Prowadzący: No tak, ale propagandę partyjną zostawmy na boku, skupmy się na temacie dzisiejszego programu. Czy czarnowidztwo PiS-u nie jest groźne dla sukcesu Euro? Pan poseł:
 
P.Olszewski. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że jest groźne. Wykazując fałszywą troskę o obraz kraju PiS uprawia podszytą hipokryzją hucpę polityczną. Bo przecież proces budowy autostrad to jest czas 7 lat, a 7 lat temu kto rządził? Przecież to wtedy PiS doszedł do władzy i miał wszelkie instrumenty, żeby proces budowy uruchomić z całą mocą. Tymczasem jedyne, co zostawił po sobie rząd pana premiera Jarosława Kaczyńskiego to były tylko bardzo piękne plany, tylko że całkowicie nierealistyczne, bo nie było na to pieniędzy. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że to dopiero minister Cezary Grabarczyk z Platformy Obywatelskiej tak naprawdę uruchomił cały ten proces, podpisał umowy. A gdyby PiS zamiast teraz prowadzić cyniczną grę polityczną kiedy rządził zbudowałby te 20 brakujących kilometrów, to teraz całą autostrada A2 w kierunku Warszawy byłaby gotowa.
 
J.Brudziński: To może premier Kaczyński ma łapać za łopatę i wam pomagać? No wolne żarty. Mieliście wszystko podane na tacy, no my wam tych Chińczyków...
 
Prowadzący: Panie pośle, ale proszę dać dojść do głosu kobiecie. Pan Kazimiero. Czy dla tych dróg, dla tego gigantyncznego skoku- nie wahajmy się powiedzieć – cywilizacyjnego nie warto było jednak tych mistrzostw w Polsce mieć
 
K.Szczuka: A może warto było pomyśleć i wydać te środki na budowę porządnej infrastruktury rowerowej. Cały świat cywilizowany idzie w tę stronę. Jest XXI wiek i rower jest obecnie jedynym środkiem transportu, który ma przyszłość. Więc nie wiem, czy jest się czym ekscytować, że po terytorium tego kraju będzie się przemieszczało jeszcze więcej kopcących blaszanych puszek, w których odbywa się swoisty taki samczy wyścig na pompowanie własnego męskiego ego. No ale jak już mówiłam, to jest męska impreza, dla mężczyzn i przez mężczyzn robiona, na którą niestety, składamy się my wszyscy - obywatele i obywatelki tego kraju...
 
J.Brudziński: Tak wszyscy, ale ci, którzy piłkę lubią mają prawo...
 
Prowadzący: Panie pośle, miał pan swój czas, proszę teraz panią profesor i uparcie się trzymam mojego pytania: czy uprawiana przez opozycję propaganda klęski może przełożyć się na rzeczywistą klęskę Euro?
 
M.Środa: Ale oczywiście że tak. W moim przekonaniu ta narodowo-katolicko-socjalistyczna partia, jaką jest PiS jest tak dalece zaczadzona, że gotowa jest nawet to Euro zepsuć, zablokować – jak słyszę pana przewodniczącego pisowskiego związku zawodowego, kiedy mówi, że mecz to są tylko dwie godziny dziennie, kiedy słyszę prezesa, jak mówi, że oni to nie, PiS to nie, ale przecież prawa obywatelskie nie są na czas Euro zawieszane, w tym prawa do demonstracji, to mnie zimny pot oblewa: tak, ci ludzie są zdolni zmarnować cały ten wysiłek, wszystko to, co się udało zbudować. Oczywiście nie jest tak, że udało się wszystko, ten skok cywilizacyjny dotyczył tylko infrastruktury, dróg, kolei, ja przyznam się, że liczyłam na skok cywilizacyjny także w tej sferze budowania nowoczesnego społeczeństwa europejskiego, że wreszcie wpadnie do nas powiew tego powietrza, który Zachód oddycha już od dziesiątek lat, no ale cóż, zobaczymy, może wyda to owoce za jakiś czas.
 
P.Olszewski: Ja może wejdę w słowo, ale to nie jest tak, że nie wszystko się udało. Jestem najgłębiej przekonany i nie mam najmniejszych wątpliwości, że wszystko, co jest niezbędne do rozegrania mistrzostw Europy jest gotowe w stu procentach i nie ma najmniejszego powodu, żeby ogłaszać jakiś stan alarmowy...
 
J.Brudziński: Ale te autostrady się nie rozsypią? Przecież jak ci kibice z Zachodu przyzwyczajeni do standardu na drogach wjadą ta tę objazdową trasę przez Łowicz, co im minister Nowak szykuje to im resztka włosów...
 
Prowadzący: Ale panie pośle, dajmy skończyć panu posłowi. Proszę panie pośle
 
P.Olszewski. Ale na Euro nie gra się na autostradach. Nie mam najmniejszych wątpliwości, że wszystkie drogi, których budowa trwa, zostaną ukończone. Jak nie na Euro, to po Euro. Nie ulega najmniejszej kwestii, że PiS i Jarosław Kaczyński uprawiają propagandową hucpę polityczną twierdząc, że premier Donald Tusk chce zepsuć Euro i oni do tego nie dopuszczą.
 
Prowadzący: To bardzo ważne, co pan poseł powiedział, bo wydaje mi się, że za mało – my wszyscy - a mówię to i kieruję te słowa także do siebie – poświęciliśmy czasu zastanawianiu się nad sensem tego zdania, które wypowiedział lider opozycji – części opozycji – że „nie dajmy Tuskowi zepsuć Euro”. Znaczy co? Czy to jest wezwanie do – no właśnie czego – bojkotu obywatelskiego? Nieposłuszeństwa? Czy może lud pracujący miałby złapać za łopaty i dokończyć sam budowę tych dróg?
 
J.Brudziński: No ale panie redaktorze. Wydaje mi się, że jest pan niezbyt sprawiedliwy w ocenie intencji Prawa i Sprawiedliwości...
 
Prowadzący: Ja tylko pytam, nie stawiam tez ani nie feruję wyroków.
 
J.Brudziński: No to miło to słyszeć. Panie redaktorze. Jest tak: pan premier Jarosław Kaczyński ...
 
Prowadzący: Donald Tusk. Przypominam, że premierem jest Donald Tusk.
 
J.Brudziński: Ja mówię o poprzednim premierze. Ja rozumiem, że do Lecha Wałęsy po ’95 nie powiedział pan nigdy „panie prezydencie”. Ale wracając do meritum. Otóż premier Jarosław Kaczyński wzywał w gruncie rzeczy do jedności, do integracji narodowej. On wezwał to tego, żeby to Euro było świętem. Świętem wszystkich kibiców – i niekibiców – żebyśmy mogli być dumni z Polski. Żeby tego święta i tej dumy nie popsuła nieudolność i safandułowatość Platformy Obywatelskiej. Żeby podjąć ten wysiłek, żeby to, że autostrad nie ma...
 
P.Olszewski: Autostrady są...
 
J.Brudziński. Jechał pan poseł samochodem z Warszawy do Wrocławia? Do Gdańska? Po czym pan jechał? To jest dziadostwo nie zadne autostrady. A więc kończąc myśl: to, że autostrad nie ma, Jarosław Kaczyński wezwał Polaków do tego, żeby podjęli takie wysiłki, żeby nasi goście z zagranicy nie poczuli nawet i nie zauważyli, że tu coś nie dobudowane, tam-coś pęka, tam znów odpada, leci ze ścian. No trzeba to wszystko...
 
K.Szczuka: Wioski potiomkinowskie...
M.Środa: Ale ja się z panem posłem zgadzam, tylko że problem polega na tym, że autostrad nie zbudowało wiele ekip. Nie tylko ta obecna, Także PiS jakoś sobie z tym nie poradził, także lewica, więc może przyczyna nie tkwi w tym, kto akurat rządzi i jaką ma legitymację partyjną w kieszeni, a może gdzieś głębiej? Wiadomo, ze do budowy dróg potrzeba dwóch rzeczy: czasu i pieniędzy. Czas mieli wszyscy, to fakt, ale pieniądze? Może gdyby zracjonalizowano wydatki i zamiast pompować miliardy w utrzymanie kleru, zwłaszcza rzymskokatolickiego, na indoktrynację w szkołach, na posiadłości, to te środki znalazłyby się wtedy, kiedy były potrzebne i jeździlibyśmy po autostradach już gotowych.
 
J.Brudziński. No tak, pani profesor się wszystko kojarzy z jednym, ale ja...
 
M.Środa: No takie są fakty, wszyscy o tym wiemy i pan poseł też...
 
J.Brudziński. Ja o niczym takim nie wiem. Ale skoro mowa o środkach, to gdyby rządy Platformy Obywatelskiej i PSL-u sięgały do głębokich kieszeni, nie do płytkich, tak jak to było przy obecnej niesławnej pseudoreformie emerytalnej, to więcej by z nich wysupłały także na budowę autostrad.
 
P.Olszewski: Ale panie pośle, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że obecna sytuacja demograficzna Polski może zakończyć się katastrofą w perspektywie kilkudziesięciu lat, stąd konieczność wprowadzenia być może niepopularnej i trudnej reformy, ale rząd premiera Donalda Tuska miał jako jedyny odwagę podjąć ją, podczas gdy dotychczas wszyscy tylko o tym mówili, także dzisiejsza opozycja, więc nie mam najmniejszych wątpliwości, że teraz to, że opozycja stałą się nagle wielkim przeciwnikiem podniesienia wieku emerytalnego jest tylko polityczna hucpą.
 
Prowadzący: Myślę, że z dzisiejszej dyskusji w studio wynika niezbicie, że Euro jest wielkim wyzwaniem i wyzwaniu temu sprostamy. Jeśli bowiem miałoby się nie udać, to winnych porażki będzie wielu, począwszy od tych, którzy zamiast działać konstruktywnie, zamiast wnosić projekty, zamiast przedstawiać rozwiązania skupili się wyłącznie na propagandzie klęski. Jednakże pocieszające w tym wszystkim jest, myślę, to, że opozycja nie próbuje – przynajmniej na tym etapie – stać się opozycją totalnie destrukcyjną, że nie wzywa do sabotażu, że na złość Tuskowi nie chce jednak popsuć święta całej Polsce. Z tą nadzieją pozostając odmierzamy dzielące nas od meczu Polska-Grecja tygodnie, dni i godziny – bo to już niedługo w godzinach zacznie się liczyć. Dziękuję gościom obecnym w studiu za udział i za chwilę przechodzimy do drugiej części naszego programu.

Gdyby ktoś coś, to zapraszam serdecznie https://twitter.com/Cytadela_WN

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka