W sobotę wyciągnąłem kolarzówkę i zamieniłem się w cyklistę. Wziąłem udział w Powstańczej Masie Krytycznej, śladami pułku Armii Krajowej "Baszta".
To już drug raz, kiedy pojawiam się na Masie Krytycznej - poprzednio 29 października ubiegłego roku, razem z dwoma innymi kandydatami na Prezydenta Warszawy. Sam chętnie jeżdżę na rowerze. Wczorajsze wydarzenie miało jednak charakter wyjątkowy.
Równo o 17 dwa tysiące rowerzystów ruszyło spod Muzeum Powstania Warszawskiego i równo o tej godzinie runęła na nas ściana deszczu. Mimo tego cykliści się nie wystraszyli i jechali dalej - z Przyokopowej na Mokotów i z powrotem.
Wrażenia? Młodzi, energiczni ludzie, wspaniała atmosfera - cieszę się, że tego typu inicjatywy zdobywają popularność. Mam nadzieję, że w przyszłym roku zdrowie również mi dopisze!
76.345