Dziennikarz Jarosław Miłkowski w „Gazecie Lubuskiej” nr 70 z roku 2022 opisuje aktualną sytuację szpitala wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. Że będą zmiany, że został zaakceptowany projekt rozbudowy szpitala, że będzie miał 17tys.mkw. powierzchni, a do tej pory miał 5tys.mkw. Krótkich informacji udzielali mu prezes szpitala Jerzy Ostrouch i wiceprezes Robert Surowiec. Opowiedzieli oni, między innymi o tym, że w rozbudowie będzie nie tylko termomodernizacja, ale także wyrzucenie całego środka budynku, wyrzucenie azbestu, ma być zbudowana klimatyzacja, przeniesiona zostanie pulmunologia z Walczaka na Dekerta, ma być większa ginekologia i neurologia, czy oddział wewnętrzny. Inwestycja ma kosztować 213 mln zł. Elżbieta Polak złożyła wniosek o dofinansowanie tej inwestycji z Krajowego Planu Odbudowy, którego jeszcze z Unii nie otrzymaliśmy. Kiedy więc rozpocznie się ta inwestycja nie wiadomo, natomiast przewiduje się, że będzie trwała około dwóch lat.
Dziennikarz pisze też o tym, że kardiochirurgia, która została zarejestrowana przez wojewodę lubuskiego w grudniu ubiegłego roku, a będzie działać za dwa miesiące, nie ma kontraktu na te usługi z NFZ. Szpital ten, by ten oddział ruszył musi kupić sprzęt za minimum 1,6mln zł. W bezpłatnej gazetce szpitala o tytule: Dekerta 1, pojawiały się w tym roku apele o poparcie idei powstania kardiochirurgii w Gorzowie. Pojawiały się takie apele także w „Gazecie Lubuskiej”.
Mój komentarz do uzyskania przez szpital wojewódzki w Gorzowie kontraktu z NFZ na kardiochirurgię przedstawiam poniżej.
Szpital od zarania dziejów miał kłopoty z systemem wentylacji wszystkich pomieszczeń, także sal operacyjnych oraz z brudnymi pomieszczeniami w piwnicach. Sanepid wielokrotnie warunkowo dopuszczał szpital do działania ze względu na to, że w wentylacji (nie czyszczonej, nie wymienianej) pojawiały się cyklicznie prątki gruźlicy, paciorkowce i gronkowiec złocisty. Na chirurgii często zdarzało się, że pacjenci operacyjni byli zarażani z wentylacji gronkowcem lub inną bakterią (np. też klebsiella pneuminiae) i trzeba było im wdrażać kuracje antybiotykowe osłabiające organizm po operacji. To samo notowano na oddziale wewnętrznym czy ginekologii. Mimo zapewniania przez szpital odkażania instrumentów, sprzątania i dobrej opieki medycznej chorzy zarażali się dodatkowo i nie ze swojej winy bakteriami. Proces leczenia był wydłużony i kosztowny z powodu niedopilnowania wentylacji.
Sytuacja z wentylacją nie zmieniła się też w okresie covidu.
Poziom lekarzy zajmujących się operacyjnie osobami starszymi, z wieloma powikłaniami pozostawia w tym szpitalu wiele do życzenia. Wielokrotnie otrzymywałem informacje w ciągu dwóch ostatnich lat, że pacjenci covidowi związani ze służbami mundurowymi (ojciec, matka funkcjonariusza) dziwnym trafem chorowali w tym szpitalu ciężej, byli wielokrotnie odsyłani w ciężkim stanie do domu, albo umierali bez wdrożenia leczenia mimo braku wielu współwystępujących schorzeń.
Ewidentnie jeden lekarz pojawiał się w tych wielu przypadkach jako prowadzący lub wypisujący kartę zgonu, podobno powiązany jednocześnie i z przestępczością zorganizowaną jak i ze służbami mundurowymi. Ale taki z tych złych, a nie z tych dobrych. Czyli taki, który pod wpływem presji i pieniędzy przeszedł na ciemną stronę mocy. Nie wymienię tu tego lekarza z nazwiska, ale jest znajomym jednego z niższych wzrostem lekarzy (tego bez medycznego doktoratu, jednego z czterech), którzy mają tworzyć kardiochirurgię w szpitalu wojewódzkim w Gorzowie.
Moim skromnym zdaniem przy szumnym poparciu mieszkańców i z powodów merytorycznych, wobec istnienia najbliższej kardiochirurgii w Nowej Soli, szpital wojewódzki w Gorzowie Wlkp. powinien otrzymać kontrakt na kardiochirurgię, ale pod wieloma warunkami, które musi spełnić.
Na przykład:
1) Sanepid nie będzie miał powodów do zamykania poszczególnych oddziałów, czy całego szpitala ze względu na zagrożenia bakteryjne z wentylacji, czy innych niedopilnowanych, niewyremontowanych lub nienaprawionych miejsc w obiekcie.
2) Co najmniej CBŚP będzie mogło wznowić lub prowadzić kolejne śledztwa w sprawie wysokiego poziomu zgonów (także pooperacyjnych) osób w podeszłym wieku i młodszych gorzowskiego szpitala wojewódzkiego, które liczbowo w tym zakresie odstają wyraźnie od tych notowanych w pozostałych placówkach wojewódzkich, a szpital zwolni pracowników medycznych i lekarzy, którym zostaną przedstawione zarzuty przyczyniania się do przedwczesnych zgonów pacjentów.
3) W szpitalu sami prezesi powinni być zainteresowani w tym, by wdrożyć odpowiednie procedury kontroli wydawania i skutecznego podawania leków pacjentom (szczególnie na recepty do domu), rozpisywania transportów medycznych w kosztach, które się nie odbyły lub były krótsze, albo mniej kosztowe, rozpisywania dyżurów pracowników, kontroli instrumentariuszek i laboratoriów, kontroli stanu osobowego pacjentów w przypadkach wpisywania do realizacji dla NFZ dłuższych pobytów szpitalnych pacjentów, którzy wcześniej zostali wypisani pozornie do domów i tam się udali opuszczając szpital kilka dni wcześniej, niż zapis medyczny o tym mówi.
4) Rozwinięta zostanie także obok kardiochirurgii endokrynologia w Gorzowie. Endokrynologów, mimo mnóstwa pacjentów z takimi problemami medycznymi, jest w mieście czterech na krzyż, obłożonych odległymi terminami wizyt. Niektórzy między pacjentami NFZ-tu przyjmują szybciej i od razu pacjentów prywatnych po 200zł od sztuki w gabinetach szpitalnych, a NFZ-towscy pacjenci są spychani na dalsze terminy. Takiej patologii podwójnych gabinetów w budynkach państwowej opieki zdrowotnej należy unikać.
Może WOŚP wspomoże kardiochirurgię gorzowską w następnej, 31-szej edycji w roku 2023 w zakresie sprzętu medycznego. Może NFZ ubiegnie WOŚP i będzie pierwszy w zakresie sprzętowym i kontraktu dla gorzowskiego szpitala. Niemniej jednak najpierw, zanim cokolwiek szpital dostanie, wręcz trzeba sprawdzić co najmniej powyższe trzy problemy, o których wyżej napisałem, czy ciągle występują, bo występowały do niedawna.
48
BLOG
Komentarze