Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik
193
BLOG

Recydywista Aleksander G.uniewinniony nieprawomocnie

Czansi Ogrodnik Czansi Ogrodnik Sądownictwo Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Miałem dziś pisać o czymś innym, ale wzburzyły mnie informacje o uniewinnieniu Aleksandra G. na salon24, współpracownika SB, biznesmena, który siedział za PRL-u u podnóżka władzy i spijał co spadło. Bankstera od kantorów, który wpływał na losy biznesu w poznańskim i w kilku innych województwach, skazanego już raz prawomocnym wyrokiem za kradzież na 8 lat więzienia.
Aleksander G. został przez Sąd Okręgowy w Poznaniu nieprawomocnie uniewinniony 24 lutego 2022 roku. Prokurator złożył od wyroku obszerną apelację.

Ma rację prokurator P.Kosmaty z Krakowa, że apelacja jest zasadna z powodu naruszenia prawideł dowodzenia przed sądem by wyjaśnić wszystkie okoliczności ponad wszelką wątpliwość i naruszenia prawa materialnego karnego, pominięcia istotnych dowodów w sprawie i stanie sądu po stronie sprawcy wielu przestępstw.
Jeśli sędzia Sądu Okręgowego, karnista pozbawia ofiarę przestępstwa – zamordowanego Jarosława Ziętarę, który był moim kolegą w studenckim radiu – praw do należytego skazania sprawców zabójstwa i podżegania do niego–to nie jest to sędzia uczciwy.O nie.

Moim skromnym zdaniem Aleksander G. ma jakieś informacje lub dokumenty, które grożą ujawnieniem się paru ludziom z byłej bezpieki. Dlatego sąd w porozumieniu z jakąś aktualną strukturą władzy lub wywiadu dał wyrokiem z liścia w twarz krakowskiemu prokuratorowi, który niejednemu gangsterowi z przestępczości zorganizowanej przykleił dożywocie lub 25-lecie w więzieniu.

Dlaczego pokusiłem się o takie stwierdzenie? Otóż mam uzasadnione wątpliwości co do bezstronności składu orzekającego. Wielkie wątpliwości.

Moim zdaniem sędzia Joanna Rucińska mogłaby zostać poddana postępowaniu sprawdzającemu wykonanemu przez CBA w ten sposób, że prześledzono by życiorys sędzi na okoliczność posiadania w rodzinie osób związanych pośrednio lub bezpośrednio z Aleksandrem G. i jego firmami, Markiem Ś. byłym właścicielem Elektromisu i policjantami poznańskimi z okresu PRL-u, którzy byli ochroniarzami w w/w firmach oraz na okoliczność czy miało to popleczniczy lub nepotyczny wpływ na sposób wyrokowania w tej i innych sprawach.

Poza tym biorąc pod uwagę to, że zwykle w celu identyfikacji posługuję się porównaniami zdjęć i materiałów filmowych stwierdzam, że sędzi Rucińskiej mógłby ktoś w celu weryfikacji płci wykonać kontrolowane (pod nadzorem od pobrania próbki krwi do zakończenia) badania DNA. Jeśli sędzia jest wtyką, którejś ze starych służb i przykrywa uniewinniającym wyrokiem jakieś wielkie smrody, prezes Sądu Okręgowego mógłby wezwać na dywanik sędzię, by określiła, czy współpracuje bez jego wiedzy i zgody z kimś takim. Zachodzi uzasadnione podejrzenie, że tak jest.

Sędzia i adwokat mają wpisany zawodowo zakaz współpracy ze służbami. Sędzia tylko w ważnej sprawie i tylko za zgodą prezesa sądu może w ograniczonym zakresie udzielać odpowiedzi służbom. Adwokat, któremu udowodni się współpracę ze służbami jest relegowany z zawodu. Natomiast radca prawny jest pod tym względem zawodowo wolny, może służbom nadawać na klientów i ich przeciwników ile wlezie. Dlatego jeśli w jakimkolwiek sądzie w Polsce pojawi się sędzi, który wcześniej był radcą prawnym (np. Łukasz W. w sądzie rejonowym w St.) to powinien automatycznie przechodzić wielostopniową weryfikację wykluczającą taką współpracę i dopuszczającą do wykonywania zawodu sędziego lub zakazującą pracy w zawodzie sędziego.

Klientom radców prawnych polecam ograniczone zaufanie do tych prawników.

Sprawdźmy sędzię Rucińską, czy to jakiś afekt, pieniądz lub lokalna sitwa władzy w powiązaniu z dawnymi służbami nie wpłynęła na jej zawodowe harakiri przy orzeczeniu uniewinnienia Aleksandra G., recydywisty i kunktatora, który podżegał do zabójstwa dziennikarza Jarosława Ziętary.

Podżeganie to inna kategoria przestępstwa niż zabójstwo, Aleksander G. podżegał, co wynika m.in. z akt sprawy – zeznań świadków i z okoliczności porwania dziennikarza. Za podżeganie Aleksander G. powinien zostać skazany w górnej granicy kary. Bezwzględnie i bezdyskusyjnie.

Chyba, że Marek Ś. koniecznie chce wszystkim ujawnić jakim teleinformatycznym biznesem zajmuje się obecnie i pod nazwiskiem której z żon. To wtedy udawajmy wszyscy jak zwykle, że sędzia nie uległa żadnym naciskom ani firmowym, ani sądowym.

Czytam, oglądam, wnioskuję. Lubię fakty, kieruję się zasadą słuszności. Being There.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo