Premier Donald Tusk potwierdził w czwartek, że jego żona i córka zostały przesłuchane w śledztwie w sprawie nielegalnej inwigilacji systemem Pegasus i mają status świadków. Szef rządu zapewnił, że nie zamierza ingerować w działania prokuratury i nie ma dostępu do materiałów postępowania.
	
			
		
	
	
											
Premier: Pegasus był wykorzystywany w sposób perfidny, ukrywano polityczne motywy
W TVP Info premier Tusk był pytany o stosowanie wobec jego rodziny inwigilującego oprogramowania Pegasus w okresie rządów PiS.
Szef rządu podkreślił, że system Pegasus był w przeszłości wykorzystywany w sposób „perfidny” i „przemyślany” – podsłuchiwano osoby podejrzane o przestępstwa pospolite, by ukryć polityczne motywy działań. Wskazał, że celem inwigilacji byli nie tylko politycy opozycji, lecz również dziennikarze.
Wyjaśnił, że w jego przypadku podsłuchy dotyczyły mecenasa Romana Giertycha, reprezentującego go prawnie jako szefa Rady Europejskiej, z którym rozmawiały jego żona i córka.
– Są obie przesłuchane jako świadek z możliwością (uzyskania) statusu poszkodowanych – poinformował Tusk.
Dopytywany o to, czy w związku z tym to on był celem inwigilacji, Tusk odpowiedział, że to nie jest kwestia przekonania, ale wiedzy. – To już wiemy – stwierdził.
Tusk: mną nie trzeba się przejmować, ale wielu podsłuchiwanych mogło nie mieć takiej odporności
Zwrócił też uwagę, że choć jego rodzina ma „doświadczenie i odporność”, to wielu innych podsłuchiwanych nie ma takich możliwości obrony jak premier. – Proszę się za bardzo nie przejmować moim losem. Proszę się przejmować losem być może wielu pani koleżanek, kolegów, z którymi pani pracuje na co dzień. Bo oni być może są mniej odporni na to, co im PiS robił - zwrócił się do dziennikarki Tusk.
Szef rządu przypomniał też, że w sprawie użycia Pegasusa trwa śledztwo Prokuratury Krajowej, która samodzielnie może zdecydować o ewentualnym ujawnieniu informacji z postępowania. Podkreślił też, że obecny rząd nie wywiera nacisku na organy ścigania.
Podsumowując, premier zapewnił, że przyjdzie dzień, gdy ujawnione zostaną wszystkie przypadki nielegalnej inwigilacji – nie tylko za pomocą Pegasusa, ale także tradycyjnych technik – poszkodowanych osób.
Dodał, że PiS inwigilował również swoich ludzi. – Zbigniew Ziobro jest sprytny, naprawdę wiedział, co robi. (…) Nie będziemy zaskoczeni, jeśli na tej liście podsłuchiwanych różnymi metodami przez pana Ziobrę będą także politycy PiS-u – podkreślił.
Pegasus Gate. Jak władze nielegalnie inwigilowały polityków i nie tylko
Śledztwo dotyczące Pegasusa prowadzi specjalny zespół śledczy nr 3 w Prokuraturze Krajowej, który sprawdza użycie tego oprogramowania w Polsce. Postępowanie dotyczy przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych w tej sprawie, badane są m.in. kwestie legalności, zasadności, celowości i proporcjonalności podejmowanych przy pomocy Pegasusa czynności operacyjno-rozpoznawczych. Śledztwo dotyczy też podejmowania bezprawnych działań „zmierzających do nieuzasadnionego wykorzystania programu Pegasus wobec określonych osób z powodów innych niż zapobieganie, wykrycie, ustalenie sprawców”.
Według ogłoszonych na przełomie 2021/2022 r. informacji przez działającą przy Uniwersytecie w Toronto grupę Citizen Lab Pegasusem byli inwigilowani m.in. mec. Roman Giertych (obecnie także poseł KO), prokurator Ewa Wrzosek i ówczesny senator KO Krzysztof Brejza (obecnie europoseł), a także lider AgroUnii Michał Kołodziejczak. W obiegu publicznym pojawiły się też informacje, że wśród osób inwigilowanych byli także prominentni politycy PiS.
na zdjęciu: Donald Tusk w programie „Pytanie dnia”, prod. TVP. fot. TVP Info/YouTube
Redakcja
									
		
		
			
			
	
	Inne tematy w dziale Społeczeństwo