Irfan - bułgarski etno-folk-ambient. Fot. IRP
Irfan - bułgarski etno-folk-ambient. Fot. IRP
Czarcie Ucho Czarcie Ucho
196
BLOG

Irfan. Bułgarską zadumą w krakowski smog

Czarcie Ucho Czarcie Ucho Muzyka Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Druga połowa października, sezon na depresję czas zacząć. Jak pisał klasyk: "jesień - liść ostatni już spadł". Przez Kraków na pełnej murwie zasuwa sezon grzewczy, w płucach jak w kotle palacza, Jacek Majchrowski apeluje do mieszczaństwa o niepalenie w kominkach starymi gumofilcami. A stare gumofilce pozdrawiają pana Jacka. W kawiarniach młoda polska inteligencja rozważa jak przeżyć zimę w państwie PiS: bardziej chodząc do teatru, czy może pod kocykiem z serialami z alltuba.

Co robić z tak pięknie zapowiadającą się porą roku? Bułgarski Irfan 25 października wystąpi w krakowskim Klubie Żaczek. W dużym skrócie: jeśli lubicie Wardrunę (robili muzykę do serialu "Wikingowie"*) to Irfan może też polubicie. A może nie.

Ale na koncert można iść, jak najbardziej, czemu nie. Uspokajam płaczące matki i łykających prozak ojców - możecie puścić też do Żaczka swoje pociechy. To nie Przystanek Woodstock, Schetyny nie będzie. W Żaczku co najwyżej spotkają kręcących się na wolnym wybiegu krakowskich hipsterów, nerwowo niuchających poziom hajpu w powietrzu lub śmiało balansujących na granicy strefy komfortu, do tego trochę podtatusiałych bywalców-na-wszystkim i tych dwóch zakapiorów, co zbierają jeszcze na zeszłoroczny koncert Behemotha i Batiuszki w Hali Wisły (co to była za sztuka!). Poza tym będzie naprawdę miło. Nieco monotonnie ubrana młodzież będzie hipnotycznie bujać się i tęsknić za stuleciami pełnymi takich uciech jak zarobaczenie organizmu i zgon przed trzydziestką.



- Mniej ozdobników, więcej konkretów! - jak mówi kot Prezesa patrząc co mu kładą do miski. Irfan to bułgarski zespół założony w 2001 r. Grają muzę z pogranicza folk, etno i ambientu. UWAGA! Info dla religioznawczyń, tropicieli szatanizmu i krzyżówkofili. Nazwa kapeli pochodzi z terminologii sufickiej i można ją tłumaczyć jako "gnosis", "wiedza tajemna" lub "objawienie". Kompozycje zespołu są silnie inspirowane muzyką sakralną i ludową tradycją Bułgarii, Bałkanów, Persji, Kaukazu, Bliskiego Wschodu. Zespół ma w swoim dorobku trzy płyty - ostatnio wydany krążek "The Eternal Return" ukazał się w 2015 r. Na ile się orientuję, średniowieczna Bułgaria i Bliski Wschód to wylęgarnia przeróżnych szkół gnostyckich, więc lekcja eklektyzmu może być równie dobra jak posoborowa katecheza z klerykiem co nie umie w dogmaty i łacinę.

Organizatorem koncertu jest Iron Realm Productions, bilety kosztują 55 zł. W dzień koncertu policzą wam dychę więcej, więc lepiej kupić wcześniej, żeby Mieszka nie przewiało jak będzie wychodził z portfela.

A mocno off topic. Wyżej zacytowałem fragmencik z Krzysztofa Klenczona. Wiem, że to blog o muzyce dla czarcich uszów, ale gorąco polecam momentami bardzo gorzką książkę "Krzysztof Klenczon. Historia jednej znajomości". To wywiad-rzeka z jego byłą żoną, Alicją. Szczerze mówiąc ta pani zrobiła na mnie takie sobie wrażenie, ale lektura jest ładnym szkicem tamtych czasów. Jeśli Klenczon pojechał do Stanów mamiony wielką karierą, to znalazł niestety tylko gorycz gry do polonijnego kotleta i wieczne pretensje teściów. Sorry, taki posmak zostawia po sobie ten tytuł.

A już za parę dni opowiem co ma wspólnego prawosławny pop ze sfinksem. Włos się wam zjeży wew uchu!

Aha. I chciałbym pozdrowić tego kolegę, co też w salonie ma bloga o metalu i był na tajemnych rytuałach szatana.


Materiał na blogu za zgodą organizatora koncertu.

*Serial "Wikingowie" opowiada o Wikingach. Są w nim również nie-Wikingowie, ale często giną w walce ze skandynawskim modelem gospodarczym. Może gdyby Leszek Balcerowicz żył w tamtych czasach, to by coś na to poradził, a tak to nie.

Muzyka, wydarzenia, idee, obyczaje, merch

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura