Wszechświat stworzył się sam? A może został dostrzeżony — i dopiero wtedy zaistniał.
Bo może nie chodzi o wielki wybuch, ale o pierwsze spojrzenie.
Stephen Hawking twierdził kiedyś, że wszechświat stworzył się sam – po prostu dlatego, że mógł.
Z tak postawionym twierdzeniem wiąże się jednak ryzyko nadmiernego uproszczenia.
Akt stworzenia, nawet w sensie fizycznym, nie wydaje się ani błahy, ani oczywisty.
W tej prostocie łatwo umyka to, co być może najistotniejsze – świadomość, intencja i istnienie czegoś więcej niż tylko materii.
Hawking pisał: „ponieważ istnieje prawo takie jak grawitacja, wszechświat może i stworzy się z niczego”.
Ale czym dokładnie jest to „nic”?
W fizyce kwantowej nie oznacza ono absolutnej pustki, lecz raczej przestrzeń potencjalności – dziedzinę fluktuacji, energii ukrytej, tętniącej możliwością.
Nie jest to filozoficzna nicość, lecz dynamiczne podłoże rządzone przez prawa.
A jeśli istnieją prawa i wzorce, rodzi się pytanie: czy możliwa jest również intencja?
Pytanie to prowadzi do obszaru, którego nauka często nie dotyka:
Czy świadomość jest jedynie produktem ubocznym materii, czy może jest elementem bardziej pierwotnym?
W wielu tradycjach filozoficznych – od Platona po metafizykę Wschodu – zakłada się, że to właśnie świadomość poprzedza formę.
Czy możliwe jest sensowne mówienie o istnieniu wszechświata bez obserwatora?
Bez punktu widzenia, z którego świat nabiera znaczenia?
Być może to właśnie akt percepcji stanowi fundament egzystencji – a nie jej konsekwencję.
W modelu Hawkinga nie ma miejsca na duszę.
Tymczasem w astrologii, filozofii hermetycznej czy mistycyzmie dusza nie funkcjonuje jako metafora, lecz jako struktura – energia, forma świadomości, która nie poddaje się pomiarowi, a mimo to istnieje.
To, że czegoś nie można zmierzyć, nie oznacza, że nie posiada realności.
Miłość, intuicja, transcendencja – wszystkie te zjawiska pozostają poza zakresem pełnego fizycznego opisu, a jednak należą do najbardziej autentycznych doświadczeń człowieka.
(I trudno znaleźć fizyka, który zdołałby przekonująco wyjaśnić déjà vu, nie uciekając się do milczenia.)
To wszystko prowadzi do końcowej refleksji:
Fizyka może szukać „teorii wszystkiego”, ale pytanie o sens wymyka się równaniom.
Nie chodzi tylko o dane i dowody – ale o wgląd, świadomość i głębsze rozumienie istnienia.
Być może wszechświat rzeczywiście wyłonił się z „nic”.
A może – z czegoś, czego jeszcze nie potrafimy nazwać.
Nie ma tu ostatecznych odpowiedzi.
Ale warto przypomnieć: pytania o duszę, świadomość i intencję nie są wyrazem irracjonalności.
Są oznaką intelektualnej odwagi — i gotowości, by szukać dalej, niż sięga naukowy aparat.
Skoro więc wszechświat stworzył się sam —
to co stworzyło potrzebę pytania „dlaczego”?
Piszę z pogranicza idei i faktów. Interesuje mnie to, co polityczne, zanim stanie się decyzją — i to, co filozoficzne, zanim zostanie nazwane. Eseje, komentarze, refleksje — czasem z nutą ironii, czasem z powagą. Nie szukam odpowiedzi, lecz lepszych pytań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura