Jak Polska długa i szeroka, mnożą się przypadki roztargnionych z immunitetem. Najpierw sędzia z wiertarką, potem prokurator z drobnym zakupem, teraz poseł w IKEA. Samoobsługa stała się testem moralności, a zapomnienie przy kasie — nowym przywilejem w politycznym cenniku.
W epoce kas samoobsługowych i zakupów bez kontaktu z człowiekiem, roztargnienie stało się nową walutą usprawiedliwienia.
„Nie zauważyłem”, „nie nabiło się”, „nie spojrzałem” — to już nie tylko tłumaczenia klientów, ale coraz częściej także osób publicznych.
Prokurator, adwokat, poseł — każdy ma prawo do chwili nieuwagi, ale nie każdy ma prawo do immunitetu.
Samoobsługowa amnezja rozprzestrzenia się szybciej niż promocje na zestawy stereo. Wiertarka, odkurzacz, słuchawki — wszystko może zniknąć z paragonu, jeśli spojrzeć wystarczająco nieuważnie.
A potem wystarczy jedno zdanie: „To pomyłka, nie kradzież.”
I już — sprawa zamknięta, mandat przyjęty, reputacja w zawieszeniu.
Poseł, którego spotkało "nieszczęście" nie zasłaniał się immunitetem — i dobrze. Ale czy to wystarczy?
Czy przyjęcie mandatu zdejmuje z polityka ciężar odpowiedzialności publicznej?
Czy roztargnienie to nowa forma obrony, czy tylko wygodna narracja w czasach, gdy każdy gest jest transmitowany, a każda pomyłka — memowana?
Immunitet — słowo, które brzmi jak zaklęcie. Wypowiedziane w odpowiednim momencie potrafi zatrzymać procedurę, odsunąć mandat, wyciszyć incydent.
Ale czy immunitet to jeszcze ochrona funkcji publicznej, czy już polityczna peleryna-niewidka?
W tym przypadku immunitet nie został użyty. Mandat przyjęty, sprawa zamknięta. I dobrze — bo to pokazuje, że nie każdy polityk chowa się za paragrafem.
Ale cień immunitetu wciąż unosi się nad sprawą. Bo nawet jeśli nie został użyty, to czy nie działał w tle?
Czy nie chronił przed medialnym linczem, który spotkałby zwykłego Kowalskiego?
Immunitet ma chronić przed nadużyciem władzy — nie przed odpowiedzialnością.
A jednak w historii polskich sklepów znajdziemy przypadki, gdzie osoby z immunitetem „zapomniały” o kasie, „nie zauważyły” towaru, „nieświadomie” opuściły strefę płatności.
I choć paragrafy milczą, to społeczne poczucie sprawiedliwości krzyczy.
Roztargnienie staje się nową formą obrony.
Immunitet — cieniem, który nie zawsze pada na paragrafy, ale często na opinię publiczną.
A samoobsługa? To już nie tylko technologia — to lustro, w którym odbija się nasza uczciwość.
I nasza rola społeczna.
Felieton satyryczny. Jeśli ktoś poczuje się urażony — to znaczy, że jednak coś nabiło się nie tak.
#satyra #immunitet #kradzież #IKEA #sędzia #prokurator #poseł #moralność #polityka #przywileje
Piszę z pogranicza idei i faktów. Interesuje mnie to, co polityczne, zanim stanie się decyzją — i to, co filozoficzne, zanim zostanie nazwane. Eseje, komentarze, refleksje — czasem z nutą ironii, czasem z powagą. Nie szukam odpowiedzi, lecz lepszych pytań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka