W listopadzie polityka zakłada czarny płaszcz i udaje, że ma duszę. Liderzy milkną, partie zapalają znicze, a Twitter zamienia się w cmentarz pamięci. Ale nie dajmy się zwieść — polityka nie umiera. Ona tylko zmienia ton. Zamiast konferencji prasowej mamy wspomnienie. Zamiast programu — cytat z przemówienia. Zamiast debaty — nekrolog z nutą ideologii.
Śmierć jako ostatni spin
Gdy umiera polityk, nie umiera jego partia. Wręcz przeciwnie — zaczyna się festiwal dziedzictwa. Każdy chce być spadkobiercą. Nawet ci, którzy jeszcze wczoraj nazywali go „szkodnikiem”. Bo śmierć w polityce to nie koniec — to rebranding. Z „kontrowersyjnego” robi się „niezłomny”. Z „radykalnego” — „wizjoner”.
Czy głosujemy na zmarłych?
Nie. Ale głosujemy na ich legendy. Na ich styl. Na ich gniew. Na ich cytaty, które wracają jak duchy w kampanii. „On by się nie zgodził”, „On by to przewidział”, „On byłby z nami” — to nowa forma poparcia. Bez obecności, ale z pełnym przekonaniem.
Czy przeciwnicy zapalą znicz?
Gdy nadejdzie dzień, w którym zabraknie któregoś z wielkich politycznych graczy — tych, których dziś wyzywa się od szkodników, populistów, zdrajców czy fanatyków — czy ich przeciwnicy pójdą z kwiatami? Czy zapalą znicz? Czy staną nad mogiłą i powiedzą:
„Nie zgadzałem się z nim, ale był”? Czy może będą milczeć, licząc, że historia sama ich rozgrzeszy?
Bo polityczna nienawiść rzadko umiera razem z człowiekiem. Czasem trwa dłużej niż jego kadencja, dłużej niż jego pomniki. Ale są też tacy, którzy po latach wracają — nie jako kandydaci, lecz jako cytaty. I wtedy nawet najzagorzalszy przeciwnik musi przyznać: „Był. I zostawił ślad.”
Polityka po śmierci to polityka bez odpowiedzi
Nie zapytamy już, co naprawdę myślał. Nie zapytamy, czy zmieniłby zdanie. Nie zapytamy, czy żałował. Ale można mówić za niego.
Można cytować. Można budować pomniki z tweetów.
A to, jak wiadomo, bywa skuteczniejsze niż program wyborczy.
#PolitykaNieUmiera #ZniczDlaLidera #DuchySejmu #BraunWraca #PremierPoŚwieczniku #FelietonZPazurem #LegendaNaListach #SejmWidmo #GłosPoCiszy #ListopadowaZadyma
Piszę z pogranicza idei i faktów. Interesuje mnie to, co polityczne, zanim stanie się decyzją — i to, co filozoficzne, zanim zostanie nazwane. Eseje, komentarze, refleksje — czasem z nutą ironii, czasem z powagą. Nie szukam odpowiedzi, lecz lepszych pytań.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura