czeQfli czeQfli
187
BLOG

Kradli prąd w sądzie NSA

czeQfli czeQfli Społeczeństwo Obserwuj notkę 6
Państwo prawa. Z wielkiej litery. Marmury, godło, powaga, togowe milczenie. A pod spodem — wentylacja robiąca za farmę kryptowalut. Gdyby to był serial, krytycy nazwaliby scenariusz niewiarygodnym. Ale to nie Netflix. To Naczelny Sąd Administracyjny.

Kopalnia w NSA to symbol. Idealny. W budynku, gdzie obywatele latami czekają na rozstrzygnięcia, gdzie procedura trwa dłużej niż życie baterii w pilocie, przez lata bez przeszkód działał prywatny biznes na publicznym prądzie. Legalność na papierze, wolna amerykanka w ścianach.

Przez blisko cztery lata, w samym sercu instytucji stojącej na straży legalności, ktoś spokojnie podłączał 51 koparek do sądowej sieci energetycznej. Zużyto 3,7 miliona kilowatogodzin prądu, wyrządzając szkody na 2,5 miliona złotych. I nikt nic nie zauważył. Ani rachunki, ani przeciążenia, ani ciepło bijące z kanałów wentylacyjnych nie wzbudziły podejrzeń. Czysta magia państwa.
Koparka w kanale wentylacyjnym NSA brzmi jak metafora współczesnej Polski: oficjalnie majestat prawa, nieoficjalnie — „jakoś to działa”. Albo raczej: jakoś się kręci. Dosłownie.

Według prokuratury proceder trwał cztery lata. To więcej niż jedna kadencja rządu, więcej niż niejeden audyt, więcej niż cierpliwość obywatela czekającego na wyrok. Ale koparki czekać nie musiały. One pracowały nieprzerwanie — legalność na górze, kryptowaluty na dole.

Mainstream oczywiście skupi się na sensacji: „grozi im 10 lat więzienia”. I bardzo dobrze — prawo jest prawem. Tyle że znacznie ciekawsze pytanie brzmi: jak to było możliwe? Jak w najbardziej strzeżonej instytucji administracyjnej w kraju można przez lata kraść prąd na przemysłową skalę i nie zostać zauważonym?
Bo tu nie chodzi tylko o serwisantów. Tu chodzi o system, w którym nikt niczego nie widzi, nikt niczego nie kontroluje, ale wszyscy są święcie przekonani, że państwo działa. A gdy już nie działa — zawsze można wydać komunikat.

Nie wiadomo, ile podejrzani zarobili. Ale jedno wiemy na pewno: prąd był publiczny, straty publiczne, a kompromitacja — jak zawsze — wspólna.
I tylko szkoda, że w NSA kopano tylko kryptowaluty, a nie… elementarne poczucie odpowiedzialności. Bo to drugie jest dziś znacznie rzadsze niż bitcoin.






#KradliPrąd #NSA #PaństwoTeoretyczne #PaństwoZKartonu #PrawoNaPapierze #InstytucjonalnaFikcja #PublicznePieniądze #SystemNieDziała #PolskaRealityShow

czeQfli
O mnie czeQfli

Piszę z pogranicza idei i faktów. Interesuje mnie to, co polityczne, zanim stanie się decyzją — i to, co filozoficzne, zanim zostanie nazwane. Eseje, komentarze, refleksje — czasem z nutą ironii, czasem z powagą. Nie szukam odpowiedzi, lecz lepszych pytań.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo