Istnieją w życiu pewne granice, których nie powinno się przekraczać.
Jedną z tych ostatnich – granicę śmieszności – przekroczył nie kto inny jak prof. Piotr Gliński.
Jego działalność staje się powoli żałosna.
Jak długo można dać sobą tak manipulować?.
Prof. socjologii powinien mieć przeciecz przynajmniej trochę wiedzy o funkcjonowaniu tego typu spektakli.
Przytoczę kilka opinii z mediów.
„Prof. Piotr Gliński wygląda prawie jak mąż stanu. Nobliwa twarz, siwe skronie, szczupła sylwetka dawnego dżudoki i taternika. Ciemne garnitury i białe koszule powodują, że wygląda bardziej jak polityk, a nie profesor-socjolog-ekolog. Krawaty klasyczne, nieco staromodne, ale wiązane w gustowny węzeł four-in-hand – rzadkość w PiS.
A mimo to, gdy już w czasie spotkania z dziennikarzami „Wprost” w stylowej kawiarni nieopodal Pałacu Prezydenckiego powtarza „mój rząd”, brzmi to karykaturalnie. Jeszcze częściej mówi jednak o „dobru Polski”, „polskim interesie”, „patriotyzmie”.
Skąd Kaczyński wytrzasnął Glińskiego? Nasi rozmówcy w PiS twierdzą, że zwrócił na niego uwagę podczas profesorskich debat organizowanych za czasów prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Na początku 2010 r. prezydent powołał Glińskiego do prezydium Narodowej Rady Rozwoju, w której eksperci mieli dyskutować o rozwoju kraju. Stworzenie Rady było elementem współzawodnictwa między prezydentem a rządem Tuska. „
http://www.wprost.pl/ar/351416/Premier-na-niby/
Wiadomo, ze Gliński już od początku lat 90. ubiegłego wieku chciał wejść do polityki. Nigdy mu się to jednak nie udało.
We wszystkich autoprezentacjach występuje jako samozwańczy przywódca na tle flag narodowych i z podkreśleniem własnej osoby.
Ma się władzę!
Cóż za inscenizacja!
Kaczyński korzysta z jego usług już prawie 2 lata.
W ostateczności był gotów zostać „tylko” prezydentem Warszawy.
„Gliński: Mogę kandydować na prezydenta Warszawy
Dodano: 27.07.2013 [07:34]
foto: Filip Błażejowski/Gazeta Polska
Nie składam ostatecznej deklaracji, gdyby jednak zaistniały sprzyjające okoliczności, to taką możliwość biorę pod uwagę – mówi w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” prof. Piotr Gliński. „Gazeta Polska Codziennie” jako pierwsza pisała o tym, że Piotr Gliński jest najpoważniej rozważanym kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Warszawy.
„Jeżeli tylko profesor byłby gotów, ja go poprę, ale oczywiście to jest decyzja partii, nie tylko moja. Gliński to bardzo poważny człowiek, świetnie zorientowany w życiu publicznym, odpowiedzialny, dojrzały i doświadczony” – mówił Jarosław Kaczyński w Sokółce na początku lipca. Czuje się Pan oficjalnym konkurentem Hanny Gronkiewicz-Waltz?
Po odrzuceniu w Sejmie mojej kandydatury na premiera rządu technicznego rozmawialiśmy z Jarosławem Kaczyńskim, pozytywnie oceniliśmy naszą dotychczasową współpracę i stwierdziliśmy, że jest możliwa jej kontynuacja. Konkrety zostaną jednak przedstawione w odpowiednim czasie.”
http://niezalezna.pl/44130-glinski-moge-kandydowac-na-prezydenta-warszawy
Proszę bardzo, nawet polityka komunalna pasuje mu w ostateczności.
A jeszcze rok temu: „Był Premier Gliński, będzie Prezydent Gliński? Kaczyński mówi
Prof. Piotr Gliński mógłby zostać kandydatem PiS na prezydenta – ogłosił Jarosław Kaczyński.”
http://www.google.de/imgres?imgurl=http%3A%2F%2Fm.natemat.pl%2Fbf8d208d239ed6817fd842aa72199b02%2C641%2C0%2C0%2C0.jpg&imgrefurl=http%3A%2F%2Fnatemat.pl%2F67267%2Cbyl-premier-glinski-bedzie-prezydent-glinski-kaczynski-mowi-ze-to-profesor-moze-byc-kandydatem-pis-na-prezydenta&h=427&w=640&tbnid=ve9dLPbb66X8vM%3A&zoom=1&docid=pUBQ7JQMQzEjkM&ei=tsatU_GdG_H64QSK-4DYBg&tbm=isch&iact=rc&uact=3&dur=1698&page=1&start=0&ndsp=24&ved=0CEkQrQMwDQ
Nie zaskakuje więc, że i tym razem Kaczynski wyciagnal ze skrzyni Glinskiego.
„Gliński premierem rządu technicznego?”
Oczywiście, że Tak.
Tylko, jak długo można się ośmieszać, robić z siebie marionetkę?.
Żal mi go jako człowieka, jednocześnie jednak nie mogę zrozumieć, jak człowiek mieniący się specjalista od społeczeństwa, profesor może ośmieszać naukę polską?.
Komentarze