Dam Zuchowski Dam Zuchowski
134
BLOG

Segregacja Sanitarna (11) - Wtrącenie Historyczne lub "Analogia Odwrócona"

Dam Zuchowski Dam Zuchowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 2

GRANICA JAKIEJ NIE NALEŻY PRZEKRACZAĆ NA PRZYKŁADZIE UPADKU IDEI ARYSTOKRATYCZNO-MONARCHICZNEJ W OKRESIE REWOLUCJI FRANCUSKIEJ

Jeżeli uznajemy za zasadne twierdzenie, że wprowadzenie paszportów covidowych stanowi precedens, ustrojowy wyimek prowadzący do powstania społeczeństwa dwubiegunowego, a w następstwie tego, zachwianie podstaw systemu demokratycznego i jego egalitarno-obywatelskiej substancji – i jeśli przyznajemy, iż to w przyszłości może dostarczyć uzasadnienia do dalszego jego podminowania a nawet obalenia – nasze oczy powinny skierować się do czasów i punktów historycznych, w których określone porządki upadały. Nie dlatego – co zresztą wymagałoby dłuższego wywodu – by zastanawiać się nad przyczynami i źródłami tych upadków, a po to by wejrzeć w postawy i reakcje ludzi na zapadanie się systemu, a dokładniej tych segmentów społeczeństwa w których najlepiej pojmowanym interesie leżało podtrzymanie dotychczasowego ustroju. Gdzie znajduje się granica, której nie wolno przekroczyć jeśli chcemy utrzymać stabilność porządku ustrojowo-organizacyjnego, o którego zachowanie się upominamy? W jakim momencie należy powiedzieć „nie pozwolę Wam na kolejne kroki?”.

Niewiele jest równie jaskrawych przykładów w historii ostatnich kilkuset lat jak upadek dominium arystokratycznego podczas Wielkiej Rewolucji Francuskiej (1789-1794). Niewiele ponad 100 lat po tym jak spadły peruki z głów wersalskich dworzan i połamano szezlongi w salonach Paryża, supremacja arystokracji krwi w całej Europie była już tylko wspomnieniem.

Francuska arystokracja nigdy nie stanowiła monolitu, podobnie jak dzisiaj obserwujemy olbrzymie różnice między zwolennikami systemu przedstawicielskiego i demokratami bezpośrednimi w ramach rodziny demokratycznej. Arystokracja mogła mieć twarz dworzan wdzięczących się w orszaku absolutystycznego króla, bądź Monteskiusza opowiadającego się za monarchią konstytucyjną, ale mogła też wyrażać się w postawach takich ideologów jak Henri de Boulainvilliers, głoszących arystokratyczny antyabsolutyzm, zasadniczo bliski polskiej szlachcie z czasów Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Do tego również poszczególni arystokraci lub myśliciele objęci błękitnym mecenatem, odpowiadali za prądy myślowe, które przywiodły społeczeństwo francuskie i dom królewski do roku 1789.

Można wysnuć tezę, że w dużej mierze przede wszystkim owe prądy myślowe erodujące Stary Porządek przez cały wiek XVIII przyczyniły się – jak niektórzy to określają – do dezercji uprzywilejowanych w konfrontacji z rewolucją. Wielka Trwoga z lata i sierpnia 1789 roku, wyrażająca się w atakach na życie i dobra arystokratyczne, skłoniła przedstawicieli szlachty do zrzeczenia się praw i przywilejów feudalnych. Niespełna rok później zniesione zostaną we Francji również dziedziczne tytuły szlacheckie. Chociaż najbardziej zainteresowani utrzymaniem Starego Porządku zdążyli udać się na emigrację, ci którzy pozostali wciąż mogli cieszyć się symboliczną pozycją króla Ludwika XVI. Jakkolwiek dla większości z nich – w tym dworu królewskiego – wszystko to było wybrakowane i nie akceptowalne, to forma ustrojowa jaką zrodziła w 1791 roku Konstytuanta, pierwsze zgromadzenie prawodawcze rewolucji francuskiej, wpisywało się w definicję monarchii konstytucyjnej.

Nieudana ucieczka króla, lęk przed wewnętrznymi ruchami rojalistycznymi, a może i bardziej zagrożenie zewnętrzne, przyczyniły się do dalszej radykalizacji ruchu rewolucyjnego. Ludwik XVI, król francuski, został uznany za „więźnia narodu”. Między listopadem 1792 r. a styczniem 1793 r. rozegra się jego osobisty dramat, w postaci procesu i skazania na karę śmierci. W zależności od poglądu ideowego, dla arystokratów Król mógł być jedynie „pierwszym pośród równych”, albo jak chciała ideologia absolutystyczna kimś daleko wyższym: władcą z namaszczenia boskiego. W większości z arystokratycznych konstelacji panowała jednak zasadnicza zgodność: Król miał być spoiwem systemu i gwarantem praw, dożywotnim ucieleśnieniem władzy wykonawczej. Po zdruzgotaniu praw oraz przywilejów podatkowych, feudalnych i tytularnych jakich doświadczyła już francuska szlachta w toku rewolucji, teraz ostateczne strącenie z tronu i uśmiercenie króla miało stać się ostatecznym pogrzebem sojuszu arystokratyczno-monarchicznego, kładącym głębokie fundamenty pod ostanie się Republiki.

Dla konserwatywnych kręgów arystokracji francuskiej zrobienie przez Króla kroku wstecz wobec żądań tłumu paryskiego po zdobyciu Bastylii 14 lipca 1789 roku, było krokiem niepożądanym. Miano mu za złe, że nie wykorzystał wielotysięcznej armii okalającej Paryż, która mogła stłumić bunt w zarodku. Z drugiej strony w kolejnych parlamentach rewolucji francuskiej zasiadali arystokraci, niektórzy z nich dość jawnie wspierający wysiłek rewolucyjny. Na przełomie lat 1792/1793 gdy ważyły się losy życia i śmierci Ludwika XVI, wśród posłów trzeciego z rzędu parlamentu, Konwentu Narodowego, znajdowali się arystokraci jak np. książę Filip Orleański występujący teraz pod znamiennym imieniem Filipa Égalité, czy Louis-Michel Lepeletier de Saint-Fargeau. Przed tymi synami rodzin pochodzących z najwyższych kręgów Starego Porządku postawione zostanie pytanie dotyczące zgładzenia lub zachowania przy życiu Króla. Z interesującego nas punktu widzenia istotniejsze będzie przyjrzenie się drugiemu z nich.

Louis-Michel Lepeletier de Saint-Fargeau pochodził z rodziny sędziów zasiadających w parlamencie paryskim doby rządów monarchicznych. Nic więc zaskakującego, że jako człowiek 25-letni, objął w 1785 roku funkcję sędziego w tej instytucji. W 1789 roku z ramienia szlachty paryskiej został wybrany do Stanów Generalnych zwołanych przez Ludwika XVI. Wraz z postępującą dynamiką rewolucyjną Lepeletier de Saint-Fargeau opuszcza fotele obozu arystokratycznego i staje po stronie ludu. Gdy w czerwcu 1790 roku zostaną zniesione tytuły szlacheckie, wczorajszy markiz de Saint-Fargeau redukuje swoją „godność” i zaczyna podpisywać się wyłącznie jako Michel Lepeletier. Nie był to wyłącznie gest pełen pokory, lecz konsekwentne podążanie obraną ścieżką.

Lepeletier de Saint-Fargeau nie upatruje w rewolucji francuskiej, jak niektórzy, jedynie okazji do zniesienia cugli nałożonych na aspirujące klasy trzeciego stanu: burżuazje, handlarzy i przedstawicieli wolnych zawodów. Domaga się dużo więcej: głębokiego przeobrażenia i rewitalizacji francuskiego społeczeństwa. Wzywa do tego, aby rewolucja francuska stała się rewolucją biedaka (la révolution du pauvre). Obok Condorceta oraz Cabanisa i Mirabeau tworzy jeden z najbardziej całościowych projektów reformy francuskiej edukacji. Lepeletier de Saint-Fargeau uważa, że rodzaj ludzki został upodlony przez wady odchodzącego systemu społecznego; dlatego proponuje „całkowitą regenerację”, która przyczyni się do stworzenia „zupełnie nowego społeczeństwa”. Dawni arystokraci i ludzie ancien regime’u, tacy jak Wolter uważali, że edukacja, powinna być zastrzeżona dla pewnego kręgu społeczeństwa. Lud i rzemieślnicy żyjący z pracy rąk własnych nie powinni być oślepiani zanadto świecą oświaty. Lepeletier przeciwnie: wychodzi z programem oświaty powszechnej w duchu egalitarnym, obejmującej i penetrującej wszystkie przestrzenie funkcjonowania człowieka. Zafascynowany „wychowaniem spartańskim” w swoim „Planie Edukacji” proponuje umieszczanie wszystkich dzieci w szkołach z internatem i poddanie ich wspólnemu obywatelskiemu wychowaniu (chłopcy 5-12 lat, dziewczęta 5-11 lat) podczas którego wytworzą się w nich stałe „skłonności i nawyki”. Jego program, kontrowersyjny nawet dla zwolenników szeroko pojętej regeneracji społecznej, zostanie później podniesiony przez jakobinów [22].

Rzuciwszy się w nurt rewolucji francuskiej Lepeletier de Saint-Fargeau przyczyni się do podważenia i zniesienia wszystkich instytucji, które decydowały o powodzeniu jego rodziny w okresie Starego Porządku. Admirator feudalnego porządku i supremacji arystokracji w życiu publicznym Francji zarzuciłby mu, że zdradził interesy własnej klasy społecznej na rzecz naiwnej, egalitarnej nieokreśloności. Gorące letnie miesiące lat 1789-1790 nie będą jednak ostatnimi w trakcie których przyjdzie mu podejmować fundamentalne decyzje z punktu widzenia swych arystokratycznych korzeni. Jako poseł Konwentu Narodowego w dniach 14 i 17 stycznia 1793 roku weźmie udział w głosowaniach dotyczących kolejno winy Ludwika XVI i kary śmierci dla niego. W obu przypadkach, podobnie jak królewski kuzyn Filip Égalité zagłosuje na niekorzyść Króla. Były sędzia monarchicznego parlamentu paryskiego, Lepeletier de Saint-Fargeau opowie się za karą śmierci dla francuskiego króla.

Wydarzeniom tym przyglądał się z oddali Philippe Nicolas Marie de Pâris. Człowiek ten był rojalistą, „rycerzem sztyletu”, członkiem straży konstytucyjnej króla, rozwiązanej pół roku wcześniej. Skazanie na śmierć i egzekucja Ludwika XVI było dla P.N.M de Pârisa aktem królobójstwa i ojcobójstwa dokonanym przez Francuzów. Poszukując sprawiedliwości za ten republikański zamach na życie króla, jako wolny strzelec, rycerz sztyletu skierował swe oczy w kierunku tych, którym więzi powinowactwa i wspólnoty stanu, nakazywały szczególne stanie na straży życia i godności Króla. Takimi osobami mógł być arystokrata lub książę krwi. I rzeczywiście Philippe Nicolas Marie de Pâris udał się pod Palais-Royal, który w okresie tym uchodził za ośrodek życia i rozrywki przyciągający orleanistów. Jak wyzna w swym brewiarzu honorowym P.N.M de Pâris, gdyby tylko mógł i byłoby to w jego mocy chciałby dosięgnąć samego Filipa Égalité. Prawdopodobieństwo powodzenia takiego zamierzenia nie było wielkie. Los postawi na jego drodze jednak innego „winowajcę”. 20 stycznia, dokładnie dzień przed egzekucją Ludwika XVI w jednej z restauracji w Palais-Royal, Philippe Nicolas Marie de Pâris spotka Lepeletiera de Saint-Fargeau. W krótkim dialogu „rycerz sztyletu” nazywa swojego interlokutora łajdakiem i pyta czy głosował za śmiercią króla. Lepeletier odpowiada, iż głosował zgodnie ze swoim sumieniem. W odpowiedzi „rycerz sztyletu” wyciąga miecz i przebija nim bok posła Konwentu rzucając w jego kierunku jeszcze mimochodem: „Oto twoja nagroda”.


Lepeletier de Saint-Fargeau umiera kilka godzin później w domu swojego brata, niedługo przed ścięciem Króla. Pamięć o „pierwszym męczenniku rewolucji” kilka miesięcy później przyćmiona zostanie przez śmierć zasztyletowanego w wannie Jeana-Paula Marata. P.N.M de Pâris próbuje zbiec do Anglii, ale wzbudziwszy podejrzenie, popełnia samobójstwo. Zostawia po sobie wyzwanie wiary w dokonany zamach: „Ze spokojem i przyjemnością rezygnuję z życia. Tylko przez śmierć można uciec przed hańbą, którą odcisnęła na naszych czołach krew naszego króla”.

Akt na jaki zdobył się P.N.M de Pâris, będący sprawą osobistego honoru i stanowiący zarazem krzyk człowieka odchodzącego porządku, nie mógł odwrócić biegu spraw publicznych. Osłabienie porządku arystokratyczno-monarchicznego we Francji dokonywało się od dziesięcioleci i miało kilka przyczyn. W wymiarze finansowo-ekonomicznym uprzywilejowane klasy społeczne nie były gotowe ponieść jakiegokolwiek ciężaru podatkowego skutecznie torpedując w latach 1770. i 1780. plany kolejnych dzierżawców generalnych podatków. Jeszcze dłużej społeczeństwo francuskie było transformowane przez oświeceniową myśl filozoficzno-polityczną, którą przeróżni arystokraci i książęta obejmowali swoim mecenatem, a nawet ją osobiście wyrażali. Seria skandali oraz klęski nieurodzaju i pomoru bydła, wreszcie presja na korektę monarchii absolutnej, pchnęły falę zmian dalej niż ktokolwiek się spodziewał.

Rzeczywistość społeczna rozeszła się zbyt daleko z formą polityczno-ustrojową. Stany feudalne nie były w stanie utrzymać swej wielopokoleniowej spuścizny wobec presji emancypującego się Stanu Trzeciego. Niektórzy z arystokratów zresztą nie chcieli żywiołowo bronić starego, hierarchicznego porządku opartego na dziedzictwie krwi oraz nadań królewskich. Postacią taką był Lepeletier de Saint-Fargeau, który wyrósł równie mocno w otoczeniu Starego Porządku, co w intelektualnej atmosferze oświeceniowej zmiany. Wrzucony w historyczny proces Rewolucji odkrył lub utwierdził się w przekonaniu, że nie utożsamia się z wielopokoleniową supremacją własnej klasy społecznej. Nie zamierzał bronić jej szańców.


Autor: Damian Żuchowski


PRZYPIS:

[22] Jan Baszkiewicz, „Nowy człowiek, nowy naród, nowy świat. Mitologia i rzeczywistość rewolucji francuskiej”, Państwowy Instutyt Wydawniczy, s. 71-92.


Materiał stanowi kontynuację:

Segregacja Sanitarna (7) - Czym jest Status Jednolitego Obywatelstwa?

https://www.salon24.pl/u/damzuchowski/1193462,segregacja-sanitarna-7-czym-jest-status-jednolitego-obywatelstwa

Segregacja Sanitarna (8) - Czy można naruszyć Status Jednolitego Obywatelstwa...?

https://www.salon24.pl/u/damzuchowski/1194519,segregacja-sanitarna-8-czy-mozna-naruszyc-status-jednolitego-obywatelstwa

Segregacja Sanitarna (9) - Wielkie Otwarcie we Włoszech i Francji

https://www.salon24.pl/u/damzuchowski/1194824,segregacja-sanitarna-9-wielkie-otwarcie-we-wloszech-i-francji

Segregacja Sanitarna (10) - Kto za Tym Stoi i Ustrojowe Konsekwencje

https://www.salon24.pl/u/damzuchowski/1195150,segregacja-sanitarna-10-kto-za-tym-stoi-i-ustrojowe-konsekwencje

Publikacje z zakresu: praw człowieka, etyki, praw ludności tubylczej, historii, filozofii, społeczeństwa, przyrody, enwironmentalizmu, polityki, astronomii, demokracji, komentarze do wydarzeń. Artykuły mojego autorstwa ukazywały się między innymi na: wolnemedia.net; krewpapuasow.wordpress.com, amazonicas.wordpress.com i ithink.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo