Święty Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński, Założyciel Księży Marianów (1673)
Święty Stanisław od Jezusa i Maryi Papczyński, Założyciel Księży Marianów (1673)
Dariusjune Dariusjune
305
BLOG

Życie i dzieło świętego o. Stanisława Papczyńskiego MIC (1631-1701)

Dariusjune Dariusjune Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

     Dzieciństwo i młodość Stanisława Papczyńskiego przypadają na pierwszą połowę XVII wieku, który dla Rzeczpospolitej Obojga Narodów był bardzo burzliwy. Zygmunt III Waza wyczerpał kraj wojnami prowadzonymi o koronę szwedzką. Jego syn Władysław IV prowadził wojnę z Moskwą, która skończyła się zwycięstwem pod Smoleńskiem w roku 1633. W tym samym roku od południa uderzył na Rzeczpospolitę sułtan turecki Abazy. Przygotowania do wielkiej wyprawy przeciw Turkom i Tatarom przerwało w 1648 roku powstanie kozackie pod wodzą Bohdana Chmielnickiego. W trudnej dla kraju sytuacji umarł Władysław IV, a tron po nim objął drugi syn Zygmunta III - Jan Kazimierz. W roku 1654 Chmielnicki poddał się Moskwie, przez co Rzeczpospolita została ponownie wciągnięta w wojnę z Rosją. W rok później wkroczyły do Polski wojska szwedzkie i w ciągu kilku miesięcy zajęły cały kraj. Potęga Rzeczpospolitej zaczęła się chylić ku upadkowi. Skuteczna obrona Jasnej Góry poderwała naród do walki ze Szwedami. Z wdzięczności za zwycięstwo król Jan Kazimierz w Katedrze lwowskiej, 1 kwietnia 1656 roku, ogłosił Maryję Królową Korony Polskiej, ślubując: lud cały od niewoli i ucisku ochronić.

    Środowisko rodzinne

    Janek Papczyński urodził się 18 maja 1631 roku, we wsi Podegrodzie koło Starego Sącza, tegoż dnia został ochrzczony w miejscowym kościele parafialnym. Rodzicami jego byli Tomasz Papka i Zofia z Tacikowskich. Poza Jankiem, Tomasz miał z Zofii jeszcze sześć córek i jednego starszego syna Piotra. Mimo posiadania dwóch domów i kawałka ziemi w Nowym Sączu, Tomasz i Zofia przenieśli się do Podegrodzia, by mieszkać bliżej Starego Sącza, a ściślej biorąc przechowywanych tam w klasztorze klarysek relikwii bł. Kingi, do której żywili wielkie nabożeństwo. Tomasz był sławnym na całą okolicę kowalem, sołtysem w Podegrodziu oraz witrykiem - prowizorem miejscowego kościoła parafialnego. Sprawował te urzędy z wielką troską dla dobra wspólnego. Zofia odznaczała się wielką pobożnością. Poświęcała wolne od zajęć domowych chwile na praktyki religijne, biorąc udział w życiu parafii, zwłaszcza w bractwach różańcowych: św. Anny i św. Franciszka.

    Urodzenie chłopca z soboty na niedzielę było dla rodziców i rodziny znakiem pomyślności dla dziecka, miało ono za opiekunów Maryję i Chrystusa. Zapewne pod wpływem matki, która poświęciła go Jezusowi i Maryi już w latach dziecięcych, okazywał skłonności do praktyk i zabaw pobożnych. Żywił gorące nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny, do której jak do Matki uciekał się z wielką ufnością w każdej potrzebie. Za Jej przyczyną, otrzymał liczne łaski od Boga oraz został wybawiony w okresie dzieciństwa i młodości od wielu niebezpiecznych sytuacji. Pierwszy biograf Sługi Bożego M. Leporini, wspomina o kilku groźnych przygodach i chorobach chłopca, które jednak, dzięki szczególnemu czuwaniu Bogurodzicy nad swym przyszłym sługą, zakończyły się pomyślnie. Jedną z nich było nadzwyczajne ocalenie Zofii od niechybnej śmierci podczas przeprawy przez Dunajec w maju 1631 roku. Na znak wdzięczności za osobliwą łaskę poświęciła swoje narodzone dziecko Najświętszej Dziewicy. Innym doświadczeniem, było nagłe ożywienie władz rozumowych, dzięki czemu Janek początkowo uważany za zupełnie niezdolnego, bez trudności od siódmego roku życia oddał się nauce w szkołach. Wiadomości o tym okresie życia zawierała niewielka książeczka zawierająca wyznania z młodzieńczych lat "Secreta conscienciae". Pierwsi Marianie znali i czytali ją po śmierci swego Założyciela, niestety, nie zachowała się ona do naszych czasów. 

    Szkoła i parafia

    Wioska Podegrodzie i jej okolice zamieszkiwane przez proste rodziny chłopskie a także szlachtę, dzierżawców, dworzan i wojskowych miały długie chrześcijańskie tradycje. Już od dawna zakorzeniła się tam nauka ewangelii, bowiem podegrodzka parafia została erygowana w 1014 roku, a więc niespełna 50 lat od chrztu Polski. Posiadała ona szkołę parafialną, w której uczono zarówno dzieci szlacheckie jak i chłopskie. Zasadniczym obowiązkiem nauczyciela szkoły parafialnej było nauczenie dzieci katechizmu, czytania i pisania w języku łacińskim, arytmetyki oraz śpiewu kościelnego. Kult maryjny charakteryzował całą okoliczną ludność. W promieniu stu kilometrów od Podegrodzia znajdowało się w roku urodzenia Janka Papczyńskiego aż 19 sanktuariów z cudownymi obrazami lub figurami Matki Bożej. Najbliższymi ośrodkami kultu maryjnego były: Czarny Potok, Stary Sącz, Domosławice, Rożnów, Gosprzydowa i Tuchów. Do najbardziej znanych sanktuariów maryjnych na południu Polski należały wówczas: Nowy Sącz, Stara Wieś, Staniątki, Kalwaria Zebrzydowska, Maków, Rychwałd, Kraków i Ludźmierz. Obrazy znajdujące się w tych sanktuariach zostały z czasem uczczone koronami. Pielgrzymowali do nich przedstawiciele wszystkich grup społecznych. W miejscach tych uczono się miłości do Boga i Maryi doświadczając Jej skutecznej pomocy a potem zanoszono te przekonania do rodzinnych domów. Janek Papczyński dzięki szkole elementarnej pogłębił wiedzę o Bogu oraz życie tradycją religijną, która w owym czasie była nasycona maryjnością.

     Maryjność polska

    Religijność polską od czasów wprowadzenia chrześcijaństwa charakteryzowało zadziwiające bogactwo przejawów kultu Matki Bożej. O kulcie tym najwymowniej świadczą kościoły i kaplice pod wezwaniem Maryi. Najstarsze świątynie w Płocku, Włocławku, Łęczycy, Kaliszu, Opatowie i Sandomierzu były pod wezwaniem Matki Bożej Wniebowziętej. W każdej niemal parafii znajdował się cudowny obraz, czczony przez okoliczną ludność, a często znany szerokiemu kręgowi wiernych. Miejsca te gromadziły licznych pielgrzymów. Wyrazem kultu maryjnego były też wznoszone kapliczki, zawieszane na przydrożnych drzewach obrazy i stawiane figury. Pieśni maryjne były znane wszystkim. Sobota była dniem poświęconym Maryi, przed Jej obrazem zapalano w tym dniu świecę. Wszystkie maryjne święta obchodzono uroczyście. Znana była praktyka postów przed tymi świętami w myśl przysłowia: Kto kocha Maryję, nie pyta o wiliję. Do bardzo popularnych nabożeństw maryjnych należały Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Matki Bożej, ułożone przez św. Piotra Rodrigue'za, śpiewane w kościołach i domach. Od XVI wieku na głos kościelnego dzwonu obwieszczającego południe odmawiano trzy "Zdrowaś Maryjo".

    Doniosłą rolę w propagowaniu i pielęgnowaniu maryjnego kultu odegrały na ziemiach polskich w XVII wieku stowarzyszenia świeckie. Obok stowarzyszeń prowadzących działalność charytatywną, społeczną i ekonomiczną, rozwinęły się wówczas stowarzyszenia o charakterze religijnym, z których znaczna część miała charakter maryjny. Były to: bractwa różańcowe, szkaplerzne oraz sodalicje mariańskie. Propagatorami bractw byli głównie zakonnicy: dominikanie i kartuzi rozprzestrzeniali wśród wiernych bractwa różańcowe, najczęściej spotykane na wiejskich parafiach; karmelici propagowali bractwa szkaplerzne; bernardyni zaś bractwa Imienia Maryi, Wniebowzięcia i Nawiedzenia NMP, a mając na uwadze szerzenie kultu Niepokalanego Poczęcia bractwa Niepokalanej, które w XVI i XVII wieku znane były we wszystkich polskich diecezjach. Jezuici oprócz sodalicji mariańskich szerzyli bractwa Niewolników Maryi. Statuty bractw nakładały na swoich członków określone zadania, które dla bractw maryjnych sprowadzały się do udziału w nabożeństwach, wspólnych modlitwach, naśladowania Maryi i głoszenia Jej czci pośród innych wiernych. Obok kultu maryjnego zakony szerzyły kult świętych: bernardyni - św. Anny, franciszkanie - św. Antoniego i św. Franciszka, jezuici - św. Ignacego, św. Franciszka Ksawerego oraz św. Stanisława Kostki. Działalność bractw o charakterze maryjnym w znacznej mierze zadecydowała o tym, że kult maryjny pośród wierzących w Polsce w XVII wieku był bardzo żywy. Nietrudno będzie dostrzec wielu powiązań między pobożnością Sługi Bożego o. Stanisława Papczyńskiego a kultem maryjnym XVII wieku. Jego osobista asceza, cześć i służba Bogu oraz naśladowanie Najświętszej Maryi Panny, a także asceza, którą zaproponuje w "Norma Vitae" swoim zakonnikom, nosić będą maryjny charakter i znamiona epoki.

    Kult maryjny oraz polska myśl mariologiczna swój szczególny rozkwit osiągnęły w drugiej połowie XVI i w XVII wieku. Oprócz wybitnych prekursorów "złotego wieku" polskiej mariologii: Stanisława z Łowicza zwanego Biedą, autora pierwszej monografii o Niepokalanym Poczęciu NMP; kardynała Stanisława Hozjusza, największego polskiego teologa okresu trydenckiego; Stanisława Sokołowskiego, wybitnego kaznodziei i polemisty; Jakuba Wujka, biblisty i kaznodziei; Piotra Skargi, najwybitniejszego kaznodziei XVI wieku, żyje wielu pisarzy i kaznodziejów, których dzieła dziś dopiero są odkrywane. W twórczości maryjnej dominowały dwa przywileje Matki Bożej: Niepokalane Poczęcie i Wniebowzięcie. Do najwybitniejszych teologów tego okresu należeli dominikanie: sławny na całą Europę, Abraham Bzowski; drugi po Skardze co do sławy kaznodziejskiej, Fabian Birkowski; najsłynniejszy pisarz maryjny, Justyn Zapartowicz, zwany "Miechowitą". W szeregach franciszkanów, obrońców Niepokalanego Poczęcia NMP w oparciu o argumenty szkotystyczne znaleźli się: Piotr Poznańczyk, Dominik Korwin Kochanowski, biskup Maciej Marian Kurski, Franciszek Rychłowski. Jezuici mieli również swoich teologów: Mikołaj Cichowski, Jan Morawski, Kasper Drużbicki, Tomasz Młodzianowski. Wybitnymi teologami tego okresu byli ponadto profesorowie Akademi Krakowskiej: Adam Opatowczyk, Stanisław Szymon Makowski, a także inni uczeni i pisarze jak: Szymon Starowolski, Jacek Liberiusz, Antoni Stefanowicz, Andrzej Karp, Ambroży Nieszporkiewicz, Benedykt Spruszyński czy Bazyli Rychlewicz. Rozwój myśli mariologicznej nie pozostał bez wpływu na religijne oblicze społeczeństwa polskiego, bowiem pobożność maryjna w całym swym bogactwie była kształtowana przez pracę kaznodziejską, publicystyczną i wychowawczą Kościoła. Epoka "złotego wieku" polskiej myśli mariologicznej, w której wzrastał i dojrzewał Jan Papczyński i którą z czasem sam będzie tworzył, wywarła głęboki wpływ na jego duchowość. Maryjność epoki zostanie w całej pełni świadomie przez niego zaakceptowana oraz znajdzie w nim śmiałego propagatora.

    Studia

    Po ukończeniu trzyletniego kursu elementarnego w szkole parafialnej w Podegrodziu, Janek podjął dalszą naukę na poziomie szkoły średniej w Nowym Sączu, a była nią w owym czasie szkoła łaciny z kolejnymi stopniami, czyli klasami gramatyki, poetyki i retoryki. W początkach maja 1646 roku udał się do kolegium jezuitów w Jarosławiu, aby podjąć naukę w trzeciej klasie gramatyki, zwanej w Polsce syntaksą. Po upływie zaledwie 10-tygodni udał się następnie do Lwowa w celu podjęcia dalszych studiów w tamtejszym słynnym jezuickim kolegium. Nie mając ani listu polecającego ani odpowiedniego przygotowania, nie został przyjęty do kolegium. Pozostał wówczas w Lwowie do jesieni 1648 roku, utrzymując się z lekcji udzielanych dwom synom mieszczańskim. Nadzieję na uzupełnienie wykształcenia oraz dostanie się do kolegium przekreśliła ciężka choroba, która ciało jego pokryła odrażającym świerzbem. Wyrzucony przez swych opiekunów i gospodarzy na uliczny bruk, zimę 1648/1649 spędził wśród wielkich cierpień fizycznych i moralnych, żebrząc o jałmużnę, strawę i przytułek. Jego ciężka sytuacja zmieniła się dopiero w lutym 1649 roku, gdy choroba "cudownie" ustąpiła. Rodzice powiadomieni o smutnym losie syna sprowadzili go do domu, gdzie pod opieką matki, po miesiącu wrócił do zdrowia.

    Nie zrażony trzyletnią przerwą w nauce, wiosną 1649 roku udał się do odległego zaledwie 28 kilometrów od Podegrodzia kolegium pijarów w Podolińcu na Spiszu, gdzie w rok ukończył syntaksę, a wraz z nią pełny kurs gramatyki. Nadciągająca z Węgier zaraza przerwała Jankowi naukę w Podolińcu. W połowie czerwca 1650 roku udał się ponownie do Lwowa. Tym razem bez trudu został przyjęty do kolegium i w ciągu roku ukończył chlubnie poetykę, a od roku 1651 rozpoczął retorykę. W końcu maja 1652 roku po klęsce wojsk polskich pod Batohem, gdy nad Lwowem zawisła groźba oblężenia ze strony Kozaków, Papczyński wraz z innymi uczniami opuścił Lwów i udał się do Rawy Mazowieckiej. W tamtejszym kolegium jezuitów ukończył retorykę i przeszedł na dwuletni kurs filozofii, zaś w roku 1654 ukończył w Rawie filozofię osiągając najwyższy stopień wykształcenia, jakie mogli osiągnąć ludzie świeccy w tego rodzaju kolegiach. Podczas czteroletniego pobytu w kolegiach jezuickich Stanisław Papczyński zetknął się z systemem wychowania jezuickiego, którego głównym celem było ukształtowanie osobowości otwartej na umiłowanie Boga i bliźniego, wyróżniającej się cnotami: pracowitości i sumienności, posłuszeństwa i karności, czystości i pobożności, opartych na solidnym humanistycznym i filozoficznym przygotowaniu.

    Wielce prawdopodobny jest fakt zetknięcia się o. Papczyńskiego z sodalicją mariańską, stowarzyszeniem, które jezuici organizowali dla alumnów swoich kolegiów. Sodalicja miała charakter apostolski, terenem jej działania była w pierwszym rzędzie szkoła, której sodalisi mieli zapewnić moralny i duchowy rozwój. Sodalis miał być gorliwym apostołem Matki Bożej. Obowiązywało go uczestniczenie w zebraniach sodalicji, spowiedź i komunia święta przynajmniej raz w miesiącu. Członkowie sodalicji prowadzili pośród okolicznej ludności działalność oświatową i charytatywną, uczyli dzieci katechizmu, opiekowali się ubogimi, więźniami, chorymi w szpitalach i przytułkach. Z pewnością sodalicyjna działalność oraz praktyki maryjne były okazją do pogłębienia u młodego Janka Papczyńskiego nabożeństwa do Matki Bożej w propagowanej przez jezuitów tajemnicy Niepokalanego Poczęcia NMP. Był to następny etap rozwoju pobożności maryjnej Sługi Bożego, która z pobożności uczuciowej i biernej w dzieciństwie przekształciła się podczas studiów w konkretne naśladowanie Maryi i apostolstwo maryjne. 

    Początkiem lata 1654 roku, 23-letni Jan Papczyński złożył krótką wizytę w domu rodzinnym w Podegrodziu, gdzie odrzucił otwarte przed nim możliwości związków małżeńskich i kariery zawodowej w życiu świeckim. Pociągało go życie zakonne, a wzór, jakim był dla niego ówcześnie wyniesiony na ołtarze św. Piotr z Alkantary, stanie się ideałem wyznaczającym pragnienia i dążenia dla osobistej ascezy, apostolstwa i świętości. "Święty chłopczyna", jak zwano w młodości św. Piotra, łączył duże zdolności z heroiczną cnotą będąc niestrudzonym pracownikiem winnicy pańskiej. Prowadził surowe życie pokutnicze, był wybitnym kaznodzieją i spowiednikiem. Dnia 2 lipca 1654 roku, Janek został przyjęty do nowicjatu pijarów w Podolińcu, otrzymał jednocześnie zakonny habit i nowe imię: Stanisław od Jezusa Maryi.

    Pijarzy w Polsce

    Założony w 1597 roku przez św. Józefa Kalasantego zakon pijarów w pierwszej połowie XVII wieku rozprzestrzenił się szybko po Italii i sąsiadujących z nią od północy krajach, tak że jego członkowie nie mogli wprost nadążyć, by dostarczyć w dostatecznej liczbie dobrze przygotowanych nauczycieli do ofiarowywanych im zewsząd fundacji szkolnych. Tak też i zaproszenia z Polski pozostałyby długo nie zaspokojone, gdyby wypadki wojny trzydziestoletniej, nie spowodowały ucieczki pijarów z Moraw i schronienia się w Polsce. Część uciekinierów udała się w 1642 roku na zaproszenie króla Władysława IV do Warszawy, a pozostałych przyjął książę Stanisław Lubomirski w swoich dobrach dziedzicznych w Podolińcu na Spiszu. W roku 1662 zastała utworzona autonomiczna prowincja polska, a jej pierwszym prowincjałem został o. Jan Dominik od Krzyża Franco. Wkrótce pijarzy w Polsce otrzymali kolejne fundacje: Rzeszów (1656), Kazimierz pod Krakowem (1664), Chełm (1667) oraz Łowicz (1668). 

     Maryjność pijarów

    Momentem decydującym o powołaniu Janka Papczyńskiego do pijarów był zapewne rok szkolny spędzony przez niego w Podolińcu (1649-1650), a zwłaszcza wpływ jaki na niego wywarł wówczas kleryk pijarski Wacław Opatowski. Na jego decyzję wyboru pijarów wpłynął zapewne maryjny charakter zakonu, podkreślony już w jego nazwie: Zakon Ubogich Kleryków Regularnych Matki Bożej od Szkół Pobożnych. Pobożność maryjna zajmowała ważne miejsce w programie wychowawczym szkół pijarskich. Uczniowie szkół pijarskich odmawiali koronkę dwunastu gwiazd, ułożoną przez Św. Kalasantego, była ona piękną syntezą teologiczną, której centrum stanowiła tajemnica Wcielenia. Koronka dwunastu gwiazd uwypuklała najbardziej dwie prawdy maryjne: Boże Macierzyństwo i Niepokalane Poczęcie. Na maryjny charakter pijarów mocno wpłynęła postawa św. Kalasantego, który w zakonie nosił imię Józefa od Matki Bożej. Często przyzywał opieki Najświętszej Maryi Panny posługując się tytułem "Matka Boża", a w życiu wspólnoty mocno akcentował znaczenie kultu maryjnego.

    Wstępując do nowicjatu Papczyński otrzymał imię zakonne: Stanisław od Jezusa Maryi. Jako jednemu z nielicznych wówczas nowicjuszy Polaków, nadano mu imię Stanisław, które było synonimem polskości. Św. Stanisław - biskup męczennik, któremu była dedykowana w 1651 roku podoliniecka świątynia pijarów, jak również św. Stanisław Kostka, którego cześć propagowali jezuici byli godnymi patronami dla młodego nowicjusza. Druga część imienia "od Jezusa Maryi" wyrażała miłość ku Chrystusowi i Jego Matce, była mu bardzo droga, skoro zachował ją do końca życia, mogąc zmienić na inne po wystąpieniu od pijarów. 

    Nowicjat 

    W ciągu pierwszego roku nowicjatu odbytego w Podolińcu pod kierunkiem mistrza nowicjuszy, o. Jana Dominika Franco, Papczyński wykazał się wielkim zapałem w ćwiczeniu się w cnotach zakonnych, zdobywając pozytywną opinię członków domu. Mistrz nowicjatu O. Franco, podobnie jak prowincjał o. Aleksander Novari, znali osobiście założyciela zakonu św. Józefa Kalasantego, będąc jego przyjaciółmi i zwolennikami ścisłej obserwancji. Młody nowicjusz kochał i podziwiał swego mistrza o. Franco, uważał go za świętego oraz pragnął go naśladować. W dziele "Mistyczna Świątynia Boża" (1675) napisał o nim: Umarł przed niewielu laty, wielkimi i licznymi przymiotami i świątobliwością obyczajów zalecany i kochany o. Jan Dominik od Krzyża, świetna ozdoba Zgromadzenia Pijarów Prowincji Polskiej, bez mała jej założyciel a wówczas przełożony.

    Istotnym elementem pijarskiego charyzmatu było skrajnie pojęte ubóstwo. By pracować wśród najuboższych, Józef Kalasanty stawiał na pierwszym miejscu osobiste ubóstwo, z miłości do Boga poświęcenie wszystkiego, co się posiada: dóbr materialnych, własnych sił, czasu, samego siebie. Aby z przepaści nędzy materialnej, moralnej i religijnej wydźwignąć na poziom godny człowieka osieroconych i ubogich chłopców, pragnął dać im odpowiednie przygotowanie umysłowe, zawodowe i religijne, pragnął formować ich poprzez naukę oraz własny przykład dobrego życia, połączonego z miłością i bojaźnią Bożą. Papczyński poznając charyzmat i duchowość św. Józefa Kalasantego i jego instytutu umiłował ducha pobożności i pokuty, ścisłą obserwancję zakonną, życie według skrajnego ubóstwa, poświęcenie się nauczycieli i wychowawców  ludziom najbiedniejszym i znajdującym się w potrzebie.

    Po pierwszym ascetycznym roku, nowicjusze wykazujący się dobrymi postępami w szkole życia duchowego, byli dopuszczani w drugim roku nowicjatu do kontynuacji studiów. Również nowicjusz Stanisław od Jezusa Maryi od lipca 1655 roku został skierowany na studia teologiczne do Warszawy, gdzie przy ul. Długiej pijarzy mieli swój dom. Tam Papczyński zamieszkał, uczęszczając do końca kwietnia 1656 roku na wykłady teologii do ojców reformatów w ich konwencie św. Antoniego przy ul. Senatorskiej. Franciszkanie reformaci byli w tym czasie znani w Polsce jako obrońcy prawdy o Niepokalanym Poczęciu NMP, stąd można domyślać się, że nasz student teologii przyswoił sobie solidną doktrynę na temat tego maryjnego przywileju. Pod koniec maja 1656 roku wojska polsko-litewskie przeprowadziły zwycięskie oblężenie opanowanej przez Szwedów Warszawy. Tylko przez miesiąc cieszyła się Warszawa wolnością, jednak w tym czasie Stanisław od Jezusa Maryi złożył 22 lipca 1656 roku śluby proste w Zgromadzeniu Szkół Pobożnych. Zdążył też otrzymać w ostatnim tygodniu lipca, przed ponowną okupacją Warszawy przez Szwedów święcenia mniejsze i subdiakonat.

    Nauczyciel retoryki, kaznodzieja i spowiednik 

    Jesienią 1656 roku udał się do Podolińca, a następnie do nowo uzyskanej przez pijarów fundacji w Rzeszowie. Chroniąc się przed zbliżającymi się do Rzeszowa wojskami Rakoczego, wrócił do Podolińca, gdzie od 1658 roku objął w tamtejszym kolegium wykłady retoryki według opracowanego przez siebie podręcznika pt. "Królowa Sztuk". W 1660 roku został ponownie przeniesiony do Rzeszowa, gdzie w nowo otwartym kolegium pijarów prowadził również wykłady retoryki. W roku 1661 w Brzozowie subdiakon Stanisław Papczyński otrzymał z rąk biskupa przemyskiego Stanisława Sarnowskiego (1658-1677) dalsze święcenia, najpierw diakonatu, a dzień później 12 marca święcenia kapłańskie. Jednym z pierwszych kazań, jakie wygłosił wówczas do sodalisów mariańskich w Rzeszowie nowo wyświęcony kapłan, była "Pochwała Bogurodzicy", kazanie świadczące o jego wielkiej czci i umiłowaniu Najświętszej Maryi Panny.

    Od roku 1663 kiedy to został przeniesiony do Warszawy, rozwinął działalność duszpasterską jako kaznodzieja, spowiednik i kierownik duchowy. W odbudowanym ze zniszczeń wojennych warszawskim kolegium pijarów o. Stanisław wykładał retorykę, uzyskując szybko sławę wybitnego profesora. Skracając znacznie "Królowę Sztuk", wydał drukiem w 1663 roku swój podręcznik retoryki pt. "Poprzednik Królowej Sztuk", który spotkał się z dużym uznaniem, czego dowodem było ukazanie się do 1669 roku trzech dalszych wydań. Słowa dedykacji, umieszczonej przez Sługę Bożego na początku tej książki, świadczą o szczególnej jego czci wobec tajemnicy Niepokalanego Poczęcia NMP. W roku 1665 dołączył do trzeciego wydania dwa kazania o Niepokalanym Poczęciu Maryi, które nie zachowały się do naszych czasów. Przygotowując czwarte wydanie wspomnianego podręcznika retoryki we wrześniu 1669 roku w Kazimierzu pod Krakowem, zainteresował się traktatem  teologicznym Dominika Korwina Kochanowskiego, w którym autor uzasadnia szeroko i systematycznie przywilej Niepokalanego Poczęcia NMP, zapowiadając w tytule rozprawy nowy sposób obrony tego przywileju.

    Szybko dał się poznać jako nieprzeciętny kaznodzieja, którego zapraszano z kazaniami do kościołów innych zakonów z okazji większych uroczystości. Jedno z nich wygłoszone u dominikanów ku czci św. Tomasza z Akwinu zostało wydane drukiem w 1664 roku. Innym, które pozostawił po sobie, był napisany około 1668 roku cykl kazań pasyjnych pt. "Orator Crucifixus". Jego "Ukrzyżowany mówca" w ostatnich słowach pouczał słuchaczy o przebaczeniu, pokucie i umartwieniu, o potrzebie ustawicznego nawracania się do Boga. Stawiał przed oczami grzeszników Najświętszą Maryję Pannę jako Matkę grzeszników i ich nadzieję. W krótkim czasie zdobył sobie renomę wytrawnego spowiednika i kierownika duchowego. Powierzali mu tajemnice swego sumienia biskupi, senatorowie a wśród nich przyszły król Jan III Sobieski. Za stałego spowiednika obrał go sobie bp Antoni Pignatelli, nuncjusz apostolski w Polsce, późniejszy papież Innocenty XII.

    W latach 1664-1667 prowadził w Warszawie przy kościele pijarów Bractwo Matki Bożej Łaskawej, które miało na celu upraszania u Matki Bożej obrony od chorób i wszelkich cierpień. W roku 1651 na polecenie Stolicy Apostolskiej, obraz Matki Bożej Łaskawej został ukoronowany, jako pierwszy w Polsce i jeden z pierwszych w Europie. Gdy w roku 1664 w mieście wybuchła zaraza, na prośbę ogółu wiernych i władz miasta Matka Boża Łaskawa została ogłoszona Patronką Warszawy. W latach 1665-1666 został wyznaczony na promotora procesu beatyfikacyjnego w Polsce założyciela pijarów Józefa Kalasantego. Będąc zakonnikiem o ścisłej obserwancji, żywiącym miłość dla charyzmatu i duchowości Założyciela zdołał na korzyść "sprawy" pozyskać wielu magnatów, prałatów i przedstawicieli szlachty. Po jego przemówieniach i rozmowach z nim, Sejm Generalny Królestwa w roku 1666 zwrócił się do papieża Aleksandra VII z prośbą o beatyfikację Założyciela Szkół Pobożnych.

    Konflikt z przełożonymi 

    W roku 1664 o. Papczyński był delegatem domu warszawskiego na kapitule prowincjalnej, gdzie zaproponował i uzyskał dekret o przyznaniu prowincji polskiej pijarów prawa wyboru prowincjała i innych przełożonych. Był rzecznikiem ścisłej obserwancji zakonnej, jaką nadał pijarom Kalasanty, dlatego opierał się próbom jej rozluźniania. W trosce o dobro prowincji polskiej występował przeciwko przełożonym, w przekonaniu że ci nadużywali swej władzy i nie wypełniali obowiązujących przepisów. Odmawiał im też uznania, gdy był przekonany, że sprawują swój urząd bezprawnie. Doprowadziło to jego i tych, którzy stanęli po jego stronie, do otwartego konfliktu z przełożonymi. Oskarżony przed generałem o. Kosmą Chiara, przełożonym Szkół Pobożnych o "wichrzycielstwo", został wezwany w 1667 roku do Rzymu. Zaopatrzony tylko w listy polecające wyruszył w niebezpieczną podróż, jak napisze: "jedynie z miłości do mego Boga i Pana Jezusa Chrystusa, na cześć Najświętszej Dziewicy, Pani mojej". Na początku, w świetle argumentów przedstawionych przez o. Stanisława, generał uznał jego postępowanie w Polsce za słuszne i usprawiedliwione. Gdy jednak sprawozdanie z kapituły prowincjalnej, która odbyła się w Polsce w listopadzie 1667 roku, podtrzymało i wzmocniło uprzednie oskarżenia, generał cofnął swoje poparcie. W styczniu 1668 roku o. Papczyński został skierowany do Nikolsburga, siedziby prowincji niemieckiej na Morawach, skąd w maju za pozwoleniem tamtejszego prowincjała powrócił do Polski.

    Jego pobyt w Polsce bardzo szybko wywołał wrzenie w prowincji, nowe prześladowania i oskarżenia ze strony przełożonych. O. Stanisław zwrócił się wówczas do prowincjała o. W. Opatowskiego, o przeprowadzenie dochodzenia, by udowodnić swą niewinność i słuszność zajmowanego przez siebie stanowiska wobec aktualnych problemów prowincji. Na rozkaz Nuncjusza Apostolskiego w Polsce, kardynała Galeazzo Marescotti, prowincjał i jego asystenci zbadali zarzuty skierowane pod adresem o. Stanisława, wydając w lipcu 1669 roku oświadczenie, że postępowanie jego nie było i nie jest "wichrzycielstwem", ale "swego rodzaju gorliwością". Ponieważ sytuacja nie uległa poprawie, o. Papczyński zdecydował się na wystąpienie od pijarów, chcąc tą ofiarą przywrócić pokój prowincji rozdartej na dwa obozy. 15 sierpnia 1669 roku złożył na ręce generała prośbę o zwolnienie ze ślubów i przyrzeczenia wytrwania w zakonie pijarów.

    Opuszczenie pijarów 

    Upewniwszy się u ekspertów prawa kościelnego, poddał się pod protekcję i jurysdykcję ordynariusza krakowskiego, biskupa Andrzeja Trzebickiego.  Naraził się przez to na szereg nowych przykrości ze strony pijarskich przełożonych. W styczniu 1670 roku został przemocą przewieziony z Kazimierza pod Krakowem do Podolińca, a stamtąd do Previdzy na Węgrzech, gdzie trzymany był blisko trzy miesiące w karcerze domowym. Uwolniony dzięki interwencji biskupa Mikołaja Oborskiego, od kwietnia 1670 roku ponownie zamieszkał w rezydencji pijarskiej w Kazimierzu pod Krakowem. Podjął starania o zwolnienie ze ślubów, kierując tym razem prośbę do Stolicy Apostolskiej. W Kazimierzu pod Krakowem, dnia 11 grudnia 1670 roku w obecności wiceprowincjała, o. Michała Krausa, oraz innych świadków został zwolniony z więzów kanonicznych łączących go z zakonem pijarów. Zadeklarował wówczas pragnienie życia w czystości, posłuszeństwie i ubóstwie zakonnym w "Towarzystwie Marianów", które zamierzał założyć, dokonując uroczystego "ofiarowania" całego siebie na nowy etap służby "Bogu Ojcu Wszechmogącemu i Synowi i Duchowi Świętemu oraz Bogurodzicy Zawsze Dziewicy Maryi bez zmazy pierworodnej Poczętej". Jako kapłan diecezji krakowskiej objął na razie kapelanię arcybractwa Niepokalanego Poczęcia NMP przy kościele św. Jakuba w Kazimierzu pod Krakowem.

    Przez jednych okrzyknięty buntownikiem i wichrzycielem siejącym ferment, podziały i niezgodę, znienawidzony za ducha ścisłej obserwancji, za działalność reformatorską, za nieposłuszeństwo przełożonym, przez innych uważany był za męża, który stał się przykładem wzniosłej doskonałości, zakonnika pełnego ducha Założyciela, niezachwianej kolumny i szczególnej ozdoby swego zakonu w Polsce. O. Stanisław od Jezusa Maryi Papczyński jako pijar, wcielił w swoim życiu zakonnym wiele ideałów i zadań wskazywanych przez Założyciela Szkół Pobożnych św. Józefa Kalasantego. Doskonale przyswoił sobie jego charyzmat i duchowość. Miał upodobanie w nauce św. Pawła i św. Augustyna, w nabożeństwie do Bożej Opatrzności, do Męki Pańskiej, do Eucharystii, do Najświętszej Maryi Panny oraz aniołów i świętych. Jego maryjność w okresie pobytu u pijarów poprzez teologiczne studium, duchową zażyłość i opiekę Maryi w chwilach zwątpienia uległa pogłębieniu. Założeniu instytutu oddanego obronie i propagowaniu tajemnicy Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny, poświęci po opuszczeniu pijarów resztę swojego życia.

    Nowe powołanie 

    Akt "ofiarowania" o. Stanisława Papczyńskiego z 11 grudnia 1670 roku był pierwszym dokumentem mówiącym o zamiarze założenia z Bożej woli Towarzystwa Marianów Niepokalanego Poczęcia. Zamiar ten mógł zrodzić się w jego umyśle w czasie bolesnych przeżyć opuszczenia i osamotnienia w karcerze pijarskich domów zakonnych w Podolińcu i Prewidzy. Na początku 1671 roku, po odmowie ze strony biskupa Mikołaja Oborskiego przyobleczenia o. Stanisława w biały "mariański" habit, opanowany wątpliwościami co do realizacji nowego powołania, złożył on podanie o przyjęcie z powrotem do pijarów. Kapituła generalna Szkół Pobożnych, odbywająca się w Rzymie w maju 1671 roku, ustosunkowała się negatywnie do zastrzeżonej trzema warunkami prośby o. Stanisława Papczyńskiego. Proponowano mu różne stanowiska kościelne: biskup płocki Jan Gębicki, chciał go powołać na swego spowiednika i ofiarować mu kanonię w katedrze płockiej; biskup krakowski, Andrzej Trzebicki, proponował mu również godności kościelne; a różne zakony zapraszały go w swoje szeregi, lecz o. Papczyński ogarnięty ideą założenia zakonu ku czci Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, odrzucił wszystkie te propozycje.

    Nie widząc możliwości realizacji tego planu w diecezji krakowskiej, przeniósł się latem 1671 roku na Mazowsze, oddając się pod opiekę biskupa poznańskiego, Stefana Wierzbowskiego, który obiecał mu pomoc w założeniu nowego zgromadzenia. Początkiem września 1671 roku przyjął stanowisko kapelana na dworze szlacheckim Jakuba Karskiego w Luboczy koło Nowego Miasta nad Pilicą. Wkrótce, w oktawie Narodzenia Maryi Panny, za pozwoleniem biskupa Wierzbowskiego i za wiedzą Nuncjusza apostolskiego w Polsce, Angelo Ranucci'ego, przywdział w kaplicy Karskich "coram Imagine Immaculatae Virginis Mariae miraculosa", nowy biały habit swego przyszłego zgromadzenia.

    Zapoczątkowanie zgromadzenia 

    Zapoczątkowanie zgromadzenia spotkało się jednak z wieloma trudnościami: brakiem odpowiednich pomieszczeń, brakiem odpowiednich kwalifikacji duchowych u zgłaszających się kandydatów, nieudaną próbą uzyskania zgody Stolicy Świętej na jego erekcję. Nie gasły również plotki i oszczerstwa wypaczające prawdę o pobycie o. Stanisława u pijarów i okolicznościach wystąpienia od nich. Ze względu na przyszłych kandydatów do zgromadzenia oraz na "dobre imię", odpowiadając na ataki i złośliwe paszkwile o. Papczyński pod koniec 1671 roku napisał "Apologię", w której odsłonił rzeczywiste przyczyny opuszczenia przez niego pijarów. Przebywając w domu Karskich w latach 1671-1673 zaprowadził zwyczaj wspólnego śpiewania różańca, opracował pierwszą wersję reguły-konstytucji mariańskich "Norma Vitae", napisał także książkę pt. "Mistyczna Świątynia Boga", która stała się jednym z pierwszych w Kościele podręczników ascetycznych dla ludzi świeckich.

    Korzystając z rady kameduły bielańskiego, o. Franciszka Wilgi, o. Papczyński zainteresował się pustelnią znajdującą się w Puszczy Korabiewskiej nieopodal Luboczy, w której weteran licznych wojen Stanisław Krajewski wraz z kilkoma towarzyszami usiłowali wieść życie pustelnicze. Początkowo przyjęli oni z entuzjazmem propozycję wspólnego życia w "Towarzystwie Niepokalanego Poczęcia", według napisanej przez o. Papczyńskiego "Reguły życia". W lipcu 1673 roku o. Stanisław przyjął Krajewskiego za towarzysza swego dzieła, oblókł go w biały habit, nadając mu imię zakonne Jana od Niepokalanego Poczęcia. Zaopatrzony w odpowiednie pozwolenie władz kościelnych przybył z Luboczy do pustelni w Puszczy Korabiewskiej we wrześniu 1673 roku, w celu odprawienia miesięcznych rekolekcji oraz próby współżycia ze swymi nowymi towarzyszami. Gdy okazało się, że ma do czynienia z ludźmi nie nawykłymi do pokuty i posłuszeństwa, zamierzał odejść z pustelni i poszukać innych.

    Wówczas to 24 października 1673 roku z wizytą kanoniczną przybył do pustelni w Korabiewie oficjał warszawski, biskup Jacek Święcicki. Postanowił on uregulować życie pustelników nakazując im zastosować się do "Reguły życia" ułożonej przez o. Papczyńskiego. Dodał również surowsze przepisy specyficzne dla pustelniczych ćwiczeń duchowych i pokutnych. W dokumencie wizytacyjnym bp Święcicki ustanowił o. Stanisława przełożonym "pustelni Najświętszej Maryi Panny bez zmazy Poczętej" udzielając mu swej władzy, zaś "pustelników mariańskich" poddał pod jurysdykcję ordynariusza poznańskiego, aprobując ich jako instytut Zgromadzenia Księży Marianów (Congregatio Clericorum Marianorum). Ustawy, jakie przypisał biskup Święcicki pustelnikom marianom, nie szły całkowicie po myśli o. Papczyńskiego, bowiem ich pokutniczo-kontemplacyjny charakter udaremniał apostolski styl życia. Wizytację kanoniczną biskupa Święcickiego uważa się za pierwsze prawne ukonstytuowanie zalążka "Towarzystwa Marianów", pierwszego polskiego zgromadzenia zakonnego.

    Pierwsze mariańskie fundacje 

     Po wizytacji kanonicznej o. Papczyński rozpoczął organizować życie w pustelni. Wystarał się o dekret erekcyjny na założenie i zbudowanie "Domu Rekolekcyjnego" oraz budowę nowej, większej kaplicy pod tytułem Niepokalanego Poczęcia NMP i św. Michała Archanioła. Równocześnie podjął starania o uzyskanie aprobaty Stolicy Świętej, pod koniec 1674 roku skierował w tej sprawie petycję do papieża Klemensa X. Cała sprawa utknęła, bowiem sam o. Papczyński i jego rodzące się dzieło pod koniec 1675 roku przeżywali chwile kryzysu. Opuszczony i oszukany przez Krajewskiego i innych towarzyszy latem 1676 roku o. Stanisław złożył po raz drugi prośbę o pozwolenie na powrót do pijarów, jednak decyzja Rady Generalnej była negatywna. Zanim przyszła odpowiedź z Rzymu pod koniec 1676 roku zgłosiło się do o. Stanisława kilku kandydatów na Marianów i to o wielkich walorach intelektualnych i duchowych. Wśród nich byli: wyróżniający się świętością życia brat Antoni Cieński oraz pierwszy wyświęcony w zgromadzeniu kapłan o. Józef od Wszystkich Świętych, a także: o. Stanisław od św. Anny, o. Cyprian od św. Stanisława, o. Konstanty od św. Michała. Ojciec Papczyński z wielką troskliwością zajmował się pierwszymi kandydatami, osobiście kierując studiami współbraci przeznaczonych do kapłaństwa. W wychowaniu nowicjuszy, którym chciał dać solidny fundament życia duchowego, posługiwał się metodami sprawdzonymi u pijarów, co potwierdza jego miłość i głębokie przywiązanie do instytutu św. Józefa Kalasantego. Wkrótce pustelnia Korabiewska zaczęła być sławnym na całą okolicę centrum życia duchowego, a sława świętości Sługi Bożego przyciągała wielu utrapionych ludzi po zbawienną poradę oraz pojednanie z Bogiem.

    W tym czasie "pustelnicy Marianie" byli na tyle liczni, że o. Papczyński przyjął 30 kwietnia 1677 roku nową, drugą fundację, kaplicę św. Marcina w Nowej Jerozolimie niedaleko Warszawy. Biskup Wierzbowski postanowił tam zrealizować śmiałą i pobożną myśl odtworzenia pamiątek męki i śmierci Chrystusa Pana. W 1670 roku otrzymał na ten projekt królewskie przywileje fundacyjne i zaczął budować kaplice, kościoły oraz stacje Drogi Krzyżowej na podobieństwo oryginałów znajdujących się w Ziemi Świętej, powierzając je opiece różnych zakonów. W niedługim czasie Marianie w miejsce kaplicy św. Marcina otrzymali kościółek Wieczerzy Pańskiej oraz obowiązek przewodniczenia ludowi na drogach Męki Pańskiej od Wieczernika.

    Starania o zatwierdzenie zgromadzenia 

    W rok po założeniu klasztoru w Nowej Jerozolimie o. Papczyński podjął ponownie starania o aprobatę Stolicy Świętej. Dekret Soboru Laterańskiego IV z 1215 roku nie przewidywał zatwierdzania instytutów zakonnych z nową regułą, a tylko na dotychczas istniejące. O. Stanisław skierował prośbę o aprobatę zakonu do ordynariusza diecezji poznańskiej, biskupa Stefana Wierzbowskiego, który erygował Marianów jako zgromadzenie diecezjalne o ślubach prostych. Przyjął całe zgromadzenie i jego domy pod swą opiekę, zobowiązując swych następców na biskupstwie poznańskim do tegoż patronatu. Biskup Wierzbowski określił również cel szczegółowy zgromadzenia, jako niesienie pomocy duszom w czyśćcu cierpiącym, zwłaszcza tym, którzy poginęli na wojnach, od zarazy i innych klęsk. Według świadectwa i dokumentów tradycji zakonnej, o. Papczyński już w roku 1675 zadeklarował pomoc duszom czyśćcowym, jako jeden z celów szczegółowych instytutu. Wojny prowadzone przez Królestwo Polskie z Turkami, Tatarami, Kozakami, Rosjanami, Szwedami przynosiły wielkie straty w ludziach. Przez szereg lat polskie ziemie nawiedzały klęski zarazy i głodu. Śmierć była tak powszechna, że ludzie żyli z dnia na dzień, niepewni swego losu. To kierowało ich uwagę na sprawy ostateczne, wzbudzało wiarę i zdanie się na Boga, jedyne źródło nadziei. Według przekazu tradycji o. Stanisławowi w latach 1674-1676 ukazywały się dusze czyśćcowe ofiar nagłej śmierci, zabitych na wojnach, zmarłych wskutek zarazy i głodu, a on sam w swych wizjach czyśćca, doświadczał ogromu cierpień dusz tam przebywających.

    Tego samego roku 1679, o. Papczyński uzyskał dla swego instytutu cenny przywilej od króla Jana III Sobieskiego, który potwierdził nadane Marianom uprzednio przywileje królewskie oraz zagwarantował zgromadzeniu pokój i nienaruszalność. Król Sobieski pragnąc przyjść z pomocą "duszom cierpiącym nieznośne kary w czyśćcu" przyjął marianów pod swoją opiekę, życząc, by ten "godny pochwały Instytut" mógł się rozszerzać w innych miejscowościach jego królestwa. Papież Innocenty XI udzielił Marianom szeregu przywilejów min: odpust zupełny w dniu wstąpienia do zgromadzenia, w godzinę śmierci, a także w święto Niepokalanego Poczęcia NMP oraz odpusty cząstkowe na rozmaite okazje, jak np. za uczynki miłosierdzia co do duszy i ciała. Biskup Wierzbowski w liście skierowanym do Marianów z tej okazji dał wyraz swej radości, widząc w fakcie udzielenia im bogatych odpustów aprobatę przez najwyższy urząd Kościoła oraz zadatek pięknego rozwoju. Odtąd nie będzie on szczędził trudów, by zapewnić Marianom pomyślny rozwój, a gdy stwierdzi powstanie wewnętrznych czy zewnętrznych przeszkód, będzie stawał w ich obronie. Przed swą śmiercią biskup Wierzbowski zaaprobował wydanie drukiem Konstytucji mariańskich opracowanych przez o. Papczyńskiego, które ukazały się w Warszawie w tymże roku 1687 pod tytułem "Norma Vitae". 

Konstytucje mariańskie "Reguła Życia"

    W "Regule Życia" o. Stanisław jako cel szczegółowy zgromadzenia Marianów określił szerzenie kultu Niepokalanego Poczęcia NMP, modlitwę za dusze w czyśćcu cierpiące oraz pomoc świadczoną proboszczom w pracach duszpasterskich. Pobożność maryjna o. Papczyńskiego znalazła swój wyraz w szóstym rozdziale "Reguły Życia", gdzie wyliczono następujące maryjne praktyki ascezy zakonnej: Małe Oficjum o Niepokalanym Poczęciu NMP, różaniec, litanię do Matki Bożej oraz psalmy o Imieniu Maryi. Zaś w całej "Norma Vitae" wyrazem maryjnej pobożności były: nazwa i tytuł zgromadzenia; biały habit z prostego, surowego i grubego materiału na cześć Niepokalanie Poczętej Maryi Panny (in honorem candidae Conceptionis Dominae Nostrae); obrazy Maryi Niepokalanej, które obok wody święconej i krzyża miały znajdować się w każdej celi, a także w mariańskich kościołach i klasztorach; jednodniowe posty całej wspólnoty przed uroczystościami maryjnymi oraz prowadzenie Bractw Niepokalanego Poczęcia przy mariańskich kościołach. Asceza zakonu poświęconego obronie i propagowaniu kultu Niepokalanego Poczęcia Matki Bożej, zawierając modlitwy za dusze w czyśćcu cierpiące oraz prace apostolskie, miała charakter wybitnie maryjny. Łączność z Chrystusem zakonnicy mieli osiągać przez Maryję, która w prawdzie Niepokalanego Poczęcia wolna od wszelkiego grzechu, pełna łaski, była godnym wzorem do naśladowania i czci dla każdego Marianina.

    Starania o aprobatę Stolicy Apostolskiej 

    Mimo dokumentów, oświadczeń i prawnych zabezpieczeń po śmierci biskupa Wierzbowskiego, marianom od wewnątrz zagrażał problem dezercji z szeregów zakonnych, a od zewnątrz postawa nowego ordynariusza diecezji poznańskiej biskupa Jana Stanisława Witwickiego, który dając posłuch oszczerczym donosom wrogów zgromadzenia, zamierzał je rozwiązać. W sytuacji wewnętrznego kryzysu o. Papczyński skierował w marcu 1688 roku list do generała pijarów, o. Aleksego Armini'ego, z prośbą o radę oraz możliwość ponownego powrotu do zakonu Szkół Pobożnych. W liście tym wyjawił, że wszystko, co zrobił w sprawie założenia Marianów, było zgodne z przepowiednią udzieloną mu przez św. Józefa Kalasantego, w wizji jakiej doznał w czasie ciężkiej choroby, z której został cudownie uzdrowiony. Nie znamy odpowiedzi o. Armini'ego, zapewne była ona zachętą do kontynuacji działalności zakonodawczej, gdyż wkrótce o. Papczyński podjął ze wzmożoną energią starania o poparcie dla swego zgromadzenia. Wydany w 1690 roku, w Warszawie cykl rozważań pasyjnych pt. "Christus Patiens" zadedykował biskupowi Witwickiemu, który ujęty ich treścią z coraz większą sympatią zaczął odnosić się do Marianów.

    W liście do współbraci Marianów z Puszczy Korabiewskiej o. Stanisław zalecał swoim towarzyszom "nabożeństwo do Najwybrańszej Dziewicy", za zgromadzenie codzienne odmawianie po posiłku cząstki różańca oraz Litanii Loretańskiej podczas Mszy Świętej. Wcześniej prawdopodobnie w latach 1680-1685 powstało dzieło z zakresu duchowości "Inspectio cordis", przeznaczone dla zakonników mariańskich. Były to rozważania do Eucharystii w formie komentarzy do Pisma świętego, perykop brewiarzowych i mszalnych, na wszystkie niedziele roku kościelnego, na uroczystości i święta, a także nauki i ćwiczenia duchowe o bożych dobrodziejstwach, cnotach, męce Pańskiej oraz rzeczach ostatecznych. Szczególnie piękne, poetyckie i biblijne rozmyślania poświęcono Najświętszej Maryi Pannie. Sam zaś prawie 60-letni o. Papczyński, uczyniwszy zapis testamentalny posiadłości przyległych do Wieczernika Pańskiego na rzecz swych zakonników, w listopadzie 1690 roku wyruszył w podróż do Rzymu, by osobiście starać się o aprobatę apostolską dla swego zgromadzenia.

    Za towarzysza podróży wziął sobie subdiakona, o. Joachima Kozłowskiego od św. Anny, którego wcześniej wyznaczył dla Marianów w Puszczy Korabiewskiej na instruktora życia duchowego. Po wielu trudach i niebezpieczeństwach pieszej podróży w połowie lutego 1691 roku przybyli do Rzymu, zastając Stolicę Piotrową osieroconą po śmierci papieża Aleksandra VIII. Mimo to, po odbyciu spowiedzi św. w bazylice św. Piotra u Penitencjarza papieskiego, jezuity Tomasza Ignacego Dunina Szpota, o. Stanisław podjął starania o uzyskanie aprobaty apostolskiej. Początkowo myślał o aprobacie w oparciu o własne konstytucje, czyli "Regułę życia", na którą Marianie składaliby śluby uroczyste, jednak ze względu na wspomniany dekret Soboru Laterańskiego IV było to niemożliwe. Oczekując na wybór następcy papieża Aleksandra VIII, o. Papczyński zostawił w Świętej Kongregacji "Regułę Życia" pragnąc, by Stolica Apostolska aprobowała ją przynajmniej jako konstytucje dla Marianów. Nie doczekawszy się wyboru nowego papieża Innocentego XII, wyruszył w drogę powrotną do Polski, skąd trzykrotnie słał petycje w sprawie aprobaty papieskiej dla Marianów. Dopiero pod koniec 1694 roku, Stolica Święta udzieliła odpowiedzi na petycje o. Papczyńskiego. Zgromadzeniu Marianów ma wystarczyć dotychczasowa aprobata biskupia oraz "Reguła Życia" z poprawkami wniesionymi do niej przez kardynała Leandra Colloredo. 

    Po śmierci biskupa Witwickiego w marcu 1698 roku, administratorem diecezji poznańskiej został biskup Hieronim Wierzbowski, który od samego początku zadeklarował poparcie dla Marianów. Latem 1698 roku, o. Papczyński zwołał kapitułę generalną, na której postanowiono wysłać o. Joachima Kozłowskiego od św. Anny do Rzymu, by jako prokurator generalny podjął starania o aprobatę papieską dla zgromadzenia. Do Rzymu o. Kozłowski wyruszył jesienią 1698 roku w towarzystwie brata Antoniego Cieńskiego od św. Marcina, zabierając ze sobą listy polecające skierowane do Stolicy Świętej. Najważniejszym z nich był list wystawiony przez biskupa Hieronima Wierzbowskiego, w którym dał on piękne świadectwo cnót i zapału apostolskiego zarówno samego o. Papczyńskiego, jak i jego towarzyszy Marianów. Biskup potwierdził i sprecyzował cel szczegółowy Marianów jako szerzenie czci Niepokalanego Poczęcia NMP oraz niesienie pomocy zmarłym, a także podkreślił apostolski charakter zakonu, wyrażający się "niesieniem pomocy proboszczom w pracy duszpasterskiej a zwłaszcza w nauczaniu początków wiary".

    Mimo poparcia apelacji o. Kozłowskiego wspomnianymi listami polecającymi, aprobata papieska została uwarunkowana przyjęciem przez Marianów jednej z reguł już zatwierdzonych przez Stolicę Świętą. Za radą franciszkanina Bonawentury Diaz, o. Kozłowski zdecydował się przyjąć dla swego instytutu "Regułę Naśladowania Dziesięciu Cnót Najświętszej Maryi Panny", przystosowaną dla zakonów męskich. Reguła ta, ułożona około 1501 roku, dla zakonu Anuncjatek przez bł. Gilberta Nicolasa, została zatwierdzona przez papieża Aleksandra VI w 1502 roku, a już od roku 1517, wszystkie instytuty przyjmujące ją, podlegały pod jurysdykcję Braci Mniejszych. W październiku 1699 roku o. Joachim wystosował do papieża Innocentego XII prośbę o potwierdzenie uzyskanych przywilejów związanych z tą regułą. W odpowiedzi, dnia 24 listopada 1699 roku, otrzymał breve "Exponi nobis nuper", skierowane do Nuncjusza apostolskiego w Polsce. Breve będące oficjalną aprobatą apostolską, informowało o fakcie uzyskania przez Marianów Reguły Dziesięciu Cnót NMP, przez co stawali się oni zakonem o ślubach uroczystych z prawem korzystania "z przywilejów, łask i odpustów, posiadanych przez zakony pozostające pod wspomnianą regułą".

    Ostatnie chwile z życia o. Stanisława Papczyńskiego

    W czasie, gdy prokurator generalny Marianów był jeszcze w Rzymie, przybyła zgromadzeniu nowa, trzecia fundacja kościoła i klasztoru: w Goźlinie, w parafii Wilga, niedaleko Nowej Jerozolimy. W 1700 roku ukończono tam budowę kościoła, w którym według tradycji umieszczono obraz Matki Bożej Bolesnej, przywieziony przez o. Papczyńskiego z domu rodzinnego w Podegrodziu. O. Stanisław pełnił wówczas obowiązki przełożonego zgromadzenia oraz klasztoru przy Wieczerniku Pańskim w Górze (Nowej Jerozolimie). Pod koniec 1699 roku, gdy ciężka choroba postawiła go w obliczu śmierci, sporządził drugi testament, w którym ogłosił o. Joachima Kozłowskiego od św. Anny swym następcą nadmieniając, że był on uprzednio wybrany jego "pomocnikiem". Przekazał również przełożeństwo Wieczernika o. Cyprianowi od św. Stanisława, a całe "maleńkie Zgromadzenie Niepokalanego Poczęcia, wspomagające zmarłych" polecił prawdziwym i jedynym "Fundatorom, Protektorom i Patronom, Jezusowi Chrystusowi i najwybrańszej Dziewicy Maryi, Jego Rodzicielce". Pod koniec marca 1701 roku wrócili wysłannicy z Rzymu, o. Kozłowski i brat Cieński, przywożąc dobre wieści. O. Papczyński przyjął z poddaniem się Woli Bożej inkorporację swego zgromadzenia do zakonu Braci Mniejszych, a po zapoznaniu się z Regułą Dziesięciu Cnót wielce sobie w niej upodobał. Miał o. Kozłowskiemu jedynie do zarzucenia to, że nie wystarał się o zatwierdzenie w Rzymie "Reguły Życia" jako konstytucji mariańskich dostosowanych do powyższej Reguły. Na kapitule Zakonu Niepokalanego Poczęcia w kwietniu 1701 roku, zebrani w Górze w Wieczerniku Pańskim przedstawiciele domów mariańskich wyrazili na piśmie wraz z o. Papczyńskim zgodę na przyjęcie Reguły Dziesięciu Cnót NMP oraz pragnienie złożenia według niej profesji ślubów uroczystych. Dnia 6 czerwca 1701 roku o. Papczyński złożył na ręce Nuncjusza apostolskiego w Polsce, Franciszka Pignatalli, profesję ślubów uroczystych, a 5 lipca sam przyjął śluby zakonne najpierw od o. Józefa od Wszystkich Świętych, a następnie od pozostałych członków zgromadzenia.

    W sierpniu 1701 roku o. Papczyński zapadł ciężko na zdrowiu. W godzinę swej śmierci potwierdził i tylko nieznacznie uzupełnił drugi testament, zobowiązując o. Joachima Kozłowskiego do zachowania białego habitu i misji Marianów oraz wydał ostatnie dyspozycje odnośnie domów zgromadzenia. Strawiony wysoką gorączką, przyjąwszy sakramenty pokuty, eucharystii jako wiatyku i ostatniego namaszczenia, udzielił błogosławieństwa zebranym wokół Marianom, po raz ostatni wzywając ich do ścisłej obserwancji reguły i konstytucji zakonnych, a zwłaszcza do gorliwego świadczenia pomocy duszom w czyśćcu cierpiącym. Pełen przytomności umysłu, obejmując krucyfiks i wymawiając słowa "W ręce Twoje Panie, polecam ducha mego", zmarł wieczorem dnia 17 września 1701 roku, w wieku 70 lat. Pochowany został pod podłogą kościoła Wieczerzy Pańskiej w Nowej Jerozolimie (dzisiejsza Góra Kalwaria).

    W chwili śmierci o. Stanisława Papczyńskiego założony przez niego instytut Marianów, posiadał zaledwie trzy domy zakonne i około 20 członków. Różne były przyczyny tak powolnego i opornego rozwoju zgromadzenia. Osiągnięta po wielu staraniach, z końcem XVII wieku aprobata apostolska wraz z inkorporacją do potężnego zakonu Braci Mniejszych oraz wyzwolenie się ze stanu pustelniczego, krępującego rozmach apostolski Marianów, dawały ich zgromadzeniu nadzieję na szybszy i pomyślniejszy rozwój w XVIII wieku.

 

ks. Dariusz Kwiatkowski, marianin 

Dariusjune
O mnie Dariusjune

I am interested in the theory and practice of integral personal and spiritual development, pedagogy and prevention of people at risk, spirituality and therapy of addicts and co-addicts, (alcoholics and co-alcoholics), methodology and paradigm of pastoral theology, processes of migration, integration, inculturation, globalization etc.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo