Dariusz Kozłowski Dariusz Kozłowski
450
BLOG

W dniu flagi o fobiach artystów

Dariusz Kozłowski Dariusz Kozłowski Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

"Po Marszach 11 listopada flaga biało-czerwona stała się dla mnie straszna. Niczym nie różni się od flagi ze swastyką [...] To wyglądało na celową produkcję flag, aby uzyskać tę demoniczną jednakowość, widoczna była intencja, żeby uzyskać efekt, który uzyskiwał Hitler, na swoich manifestacjach". Właśnie tak wypowiedział się niezależny artysta Krystian Lupa we wręcz ekstremalnie niezależnym "Newsweeku".

Biedna Lupa, sąsiedzi z SS udekorowali właśnie balkony, wyjrzeć przez okno się nie da – strach dławi. Rany boskie! Jednak przecie trzeba do sklepu, choćby po flaszkę na skołatane nerwy. A tu flagi otaczają ze wszystkich stron jak tresowane nazistowskie owczarki, gotowe w oka mgnieniu rozszarpać wrażliwego twórcę. Wreszcie zamawia taksówkę, trzeba uciec, ukryć się w lesie... za kierownicą...nie, to chyba... Himmleeeeer!

No dobrze, kiedyś to się nazywało delirium tremens, teraz w prasie puszczają jako wywiad.

Inny postępowy artysta, pan Jacek Poniedziałek, przyznał z kolei, że on to się boi nawet przejść koło kościoła. Nie to nawet, że podejrzewa iż kościół mógłby go wessać i niczym monstrualna rosiczka strawić lub, co gorsza, po praniu mózgowia na wiarę ojców przekabacić. Nie przeraża go majestatyczna architektura, nawet cegły spuszczonej z wieży się nie obawia. On cierpi na lęk przed spojrzeniami, a konkretnie nienawistnymi. Fobia związana ze spojrzeniami jest dla aktora nieco nietypową i zapewne deprymującą przypadłością. Rozumiemy jednak, że w fantazjach artysty, to akurat kościoły są specyficznymi budowlami, gromadzącymi w swych wnętrznościach bezlitosne tłumy, które w każdej chwili mogą na zewnątrz wylec, do sfery profanum przeniknąć i tam czynić to, co potrafią, czyli nienawistnie spozierać. Jeśli tak, to można uspokoić artystę Poniedziałka, bo akurat dla populacji zasiedlającej kościoły nie jest on, zdaje się, gwiazdą szczególnie rozpoznawalną i z pewnością wciąż śmiało, anonimowo lecz bez poważniejszego uszczerbku na psyche, może się przymykać pod murami świątyń. 

Polecam się: Dariusz Kozłowski. Cała Nadzieja w korupcji. Felietony i rysunki. Łomianki, Wydawnictwo LTW, 2013, s. 208. Zamówienia: http://www.ltw.com.pl, tel. +48 22 751 25 18 Drodzy komentatorzy, na tej stronie zwalczam przejawy braku szacunku dla bliźniego. Szacunek jest ważny skoro nie umiemy kochać. Myślenie grupowe i partyjnictwo - niemile widziane. Zapraszam wszystkich z ambicjami do suwerenności. Arnold i Polinezja Etiopskie drogi: Odcinek 1 Odcinek 2 Odcinek 3 Odcinek 4 Odcinek 5 Odcinek 6 Odcinek 7 Odcinek 8 Odcinek 9 Odcinek 10 Odcinek 11 Odcinek 12 Odcinek 13 Odcinek 14 Odcinek 15 Odcinek 16 Odcinek 17 Odcinek 18 Odcinek 19 Filipiny: Ania i Józef, czyli seks w małe wiosce Grobowce z pełnym wyposażeniem Synkretyczny taksówkarz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo