Krwawy reżim uwięził kolejnego, płomiennego szermierza demokracji. Żona p. Dariusza Michalczewskiego, wiadomo pod jakim wpływem, oskarżyła go o przemoc domową. Hańba i wstyd! Pikieta feministek, sufrażystek oraz LGBTUXYZ już zmierza pod dom prześladowanego, by przy pomocy parasolek rozprawić się z pisowską kuchtą.
To fałszywa donosicielka, z pewnością ruska agentka - powiedziała organizatorka pikiety Anuszka Lewy-Kwęk - Taka, to za nic ma swój obowiązek, czyli wsparcie dla wspaniałego mężczyzny, herosa walki o demokrację. Bo nawet, jeśli mówiła by prawdę, nawet jeśli, On, zmęczony zmaganiami o wolność, stracił cierpliwość dla marudy i dał jej parę plaskaczy, to co w tym znów takiego strasznego! Może to z miłości? Zresztą niejedna by się z nią - zdzirą jedną - zamieniła, ot, na przykład ja - dodała działaczka.
"Sprawcie mi dziewczynki satysfakcję, weźcie cięższe parasolki, niech się babsko uczy lojalności" - przekazał w orędziu do uczestniczek pikiety nasz b. prezydent.
"Współczuję panu Dariuszowi - napisał na fb inny b. prezydent, ale też nasz - taką mieć żonę! Dance tego bym nie odpuścił, przecież wiadomo, kto raz zdradził, będzie zdradzać wiecznie".
Od jutra rozpoczynamy ogólnoświatową akcję pt. "Free Tiger". Będziemy okupować sale gimnastyczne, Do skutku!
informacja: portal lewy-sierpowy.pl