Dariusz Rosiak Dariusz Rosiak
108
BLOG

To był wspaniały rok

Dariusz Rosiak Dariusz Rosiak Polityka Obserwuj notkę 8
To był najlepszy rok od 17 lat – mówi Jarosław Kaczyński. Inni mówią, że ostatnie 17 lat były najlepsze w historii polskiej państwowości. Ergo, 2006 to był najlepszy rok w historii państwa polskiego.Zasadniczo, to ja się z tym zgadzam. Z jednego powodu: jeszcze nigdy od polityków w Polsce nie zależało tak mało. Jeszcze nigdy rząd i cała ekipa okołorządowa – mimo, że pozbawiona większości talentów, jakie powinni posiadać politycy – nie była tak bezradna w psuciu życia Polaków. Przede wszystkim nie zepsuli gospodarki, mimo że nic w niej nie zrobili. Zatrzymali prywatyzację, podwyższyli podatki, rozdali bez sensu trochę publicznych pieniędzy, ale to drobiazg. Nie zepsuli finansów państwa, choć w nadchodzącym roku może im się udać. Pieniądze z Unii i idące za nimi inwestycje powodują, że przez najbliższe lata polskiej gospodarki w zasadzie nie da się zepsuć tak dotkliwie, byśmy to odczuli na własnej skórze. Rządy PiS-u od strony gospodarczej są w tej sytuacji nieweryfikowalne – oni są skazania na sukces. I brawo! Wszyscy na tym korzystamy.  Jest jednak jedna rzecz, którą PiS zepsuł i za którą ponosi największą odpowiedzialność. Nigdy przez ostatnie 17 polska debta publiczna nie była tak zdemoralizowana jak dziś. Nigdy słowo nie było tak pozbawione znaczenia. Rok 2006 to były rządy człowieka, którzy dziś nazywa swojego partnera warchołem, a jutro przyjmuje go do gabinetu. Który dziś nazywa swojego przeciwnika politycznego zbrodniarzem, a jutro chce go w swojej partii. Który rozpoczął wojnę ze wszystkimi środowiskami w Polsce, który nazwał zomowcami swoich przeciwników politycznych. Za to zepsucie polskiej przestrzeni publicznej Kaczyński, ktory dochodził do władzy jako odnowiciel moralny Polski  ponosi największą odpowiedzialność. Za bezwstydność, z jaką czarne po kilku dniach ogłaszane jest białym, za butę, z jaką polscy politycy dali sobie sami przyzwolenia na kłamstwa, wulgarność, prymitywizm.  Pod tym względem rządy PiS-u są gorsze od rządów SLD. Postkomuniści byli oczywiście bardziej skorumpowani i bardziej niszczyli państwo, ale zachowywali pozory. A pewna doza hipokryzji jest w życiu publicznym niezbędna. Politycy wszędzie kłamią i wykorzystują swoje urzędy, ale nie możemy przyjąć tego za normę. Aby ludzie mogli zachować odrobinę wiary w politykę, politycy muszą choćby udawać, ze są mądrzy i uczciwi. W Polsce 2006 przestano udawać. Lepper, Giertych, Łyżwiński, Wierzejski stali się naszą normą. Bez PiS-u by ich nie było.  Nie, zlikwidowanie WSI, otwarcie szafy Lesiaka  i powołanie CBA to nie jest wystarczająca rekompensata za schamienie  Polski, pozbawienie jej polityki zagranicznej, uczynienie agresji podstawowym narzędziem uprawiania polityki. Nie może  być tak, że cel, choćby szlachetny, uświęca środki, a każda kąpiel w politycznej gnojówce przedstawiana jest jak niezbędna cena zmian.        I jest tylko jeden plus, ale jakże ważny. Otóż rok 2006 był chyba jednym z pierwszych, kiedy Polacy nie musieli się tym wszystkim przejmować. Mogli wyłączyć telewizor, nie czytać gazet, nie patrzeć na ten cyrk i zająć się swoimi sprawami, bo jak pisałem wyżej wpływ polityków na nasze życie z roku na rok maleje. I właśnie dlatego rok 2006 był najlepszym w naszej historii, a kolejny będzie jeszcze lepszy.

żyje z pisania (głównie "Rzeczpospolita") i mówienia (głównie "Trójka")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka