Dariusz Rosiak Dariusz Rosiak
143
BLOG

Agent to brzmi dumnie

Dariusz Rosiak Dariusz Rosiak Polityka Obserwuj notkę 12

Niektórzy ludzie mają takie fajne życie. Np. taki agent Wołoszański – odpowiedź PRL-u na Johna le Carre. Podpatrzył, nauczył się tricków, poznał trudny los agenta, a następnie oddał się sztuce – le Carre wielkiej literaturze, Wołoszański - literaturze i telewizji. Le Carre, podobnie jak Wołoszański nie lubił mówić o swojej karierze wywiadowczej i do dziś bagatelizuje jej znaczenie. Może dlatego, że podobnie jak nasz agent uznawany był za beznadziejnego w swoim fachu. No i jak się wczytać w wielkie powieści Brytyjczycka, to wychodzi, że nie lubi agentów – ani brytyjskich, ani rosyjskich, a najbardziej amerykańskich. W jego książkach to mendy do potęgi – bezwzględne, okrutne typy.  Pewnie im zazdrości.

 

Więc o co te wszystkie pretensje? Słuchałem i czyałem dziś wiele komentarzy tzw. przeciętnych Polaków, którzy jedli Wołoszańskiemu jak z ręki tę jego tezę, że przecież Polska była jak była i skoro innej nie było, to trzeba było być komunistycznym agentem. Gdyby Le Carre, albo James Bond żyli w komunie to przecież też by pracowali dla służb specjalnych -  nie mając oczywiście nic wspólnego w ubecją. Dla ubecji pracowali kapitan Żbik i porucznik Borewicz.

A potem mogliby powiedzieć za Wołoszańskim: Współpracowałem, ale nie donosiłem. Zupełnie jak Bill Clinton: Paliłem, ale się nie zaciągałem.

 

Teraz jeszcze tylko Wołoszański powinien zrobić z tego wszystkiego nowy program telewizyjny: „Jak współpracowałem nie donosząc” i mamy piękną kontynuację wspaniałej kariery. Moim zdaniem zrobi. Powinien tylko pójść do IPN i poszperać w aktach – swoich i kolegów. A potem poprosić Le Carrego i Bonda, żeby wytłumaczyli współczesnym Polakom, że agent to brzmi dumnie.

żyje z pisania (głównie "Rzeczpospolita") i mówienia (głównie "Trójka")

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka