unukalhai unukalhai
696
BLOG

Jezus i Herod (cz. 1)

unukalhai unukalhai Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 17

Przedstawiam kolejną część cyklu o Jezusie Nazarejczyku. Dotychczasowe teksty są pod linkami  poniżej :

http://dawidowicz.salon24.pl/612038,pilat-kajfasz-herod-i-jezus-1

http://dawidowicz.salon24.pl/695071,pilat-kajfasz-herod-i-i-jezus-2

http://dawidowicz.salon24.pl/717024,pilat-kajfasz-herod-i-jezus-3

http://dawidowicz.salon24.pl/718146,pilat-kajfasz-herod-i-jezus-4

Ze względu na rozmiar całości notki podzieliłem jej tekst  na  dwie części. Obecna  jest  pierwszą, zaś dokończenie  w niedługim czasie.

Kilkakrotnie bywałem zaskakiwany myleniem postaci dwóch Herodów, których historia Zbawienia powiązała na zawsze z ziemską misją Jezusa Nazarejczyka, a najbardziej wówczas, gdy taka pomyłka zdarzyła się osobom duchownym. A przecież w historii misji Nazarejczyka mamy do czynienia z dwoma Herodami, mianowicie z Herodem – ojcem, zwanym Wielkim (Herod ho-Megas), która to postać posiada swój epizod ewangeliczny na początku wspomnianej misji oraz z Herodem – synem o przydomku Antypas (skrót od greckiego imienia Antypater, tj. podobny do ojca) na jej końcu. Postać ta bywa nazywana również Herodem Tetrarchą.

Jako że sylwetkę Heroda Wielkiego przedstawiłem nieco szerzej w tekście):

https://www.salon24.pl/u/dawidowicz/556853,gwiazda-betlejemska-medrcy-swiata-i-monarchowie

zatem w ramach niniejszego cyklu nie będzie odrębnego tekstu o Herodzie ojcu, natomiast pojawić się mogą odniesienia do tej postaci przy okazji innych wątków. Ponadto w niniejszym odcinku postaram się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego w Ewangeliach znajduje się, kompletnie dzisiaj niezrozumiały zapis o tym, że uczniowie Nazarejczyka, po Jego ukrzyżowaniu na skale Golgoty w dniu 14 nisan 30 roku, ukryli się z obawy przed Żydami (J 20, 19-23). Wychodzi bowiem na to, że Żydzi ukryli się z obawy przed Żydami i u mało kogo wzbudza to jakąś głębszą refleksję. Jest dużo więcej w ten sposób przetłumaczonych określeń, gdzie zamiast poprawnego merytorycznie i historycznie terminu Judejczycy, pojawia się współczesne „Żydzi”, które nie ma odniesienia do czasów i miejsc sprzed dwudziestu wieków. Podobnie sytuacja wygląda z trzykrotnym zaparciem się przez Piotra-Kefasa, iż jest on wyznawcą Nazarejczyka (przed powtórnym zapianiem przez koguta). Czyli z jakiego powodu jedna z kobiet, będąca świadkiem wydarzeń w Jerozolimie, wskazując na Piotra mogła powiedzieć, że Piotr jest jednym z tych wyznawców, gdyż zdradza to jego mowa (Mt 26, 73). Jak również postaram się odpowiedzieć, dlaczego Herod Antypas, ówczesny władca Galilei („ten lis” wg słów Jezusa - Łk 13, 31-32), przybywając w 30 roku do Jerozolimy na święto Paschy (Pesah), chciał koniecznie poznać Jezusa Nazarejczyka oraz czego oczekiwał po tym spotkaniu. A także poddam weryfikacji często powielany mit, że uczniami oraz wyznawcami Nazarejczyka byli wyłącznie prości, niepiśmienni przedstawiciele najuboższych warstw społeczeństwa, czyli „pastuchy” w określeniu używanym przez dzisiejszych antykościelnych wykształciuchów-ignorantów.

Nagłaśniający i powielający podobne fałszywki chcą oto wmówić (także sobie samym), że niewykształceni prostacy mogli być łatwo, jak to się dzisiaj określa, zmanipulowani, daleko łatwiej niż przedstawiciele oświeconych warstw wyższych (uczeni w Piśmie i faryzeusze).

Ale zanim przejdę do przedstawienia postaci Heroda - syna i jego roli w procesie Jezusa Nazarejczyka w czasie poprzedzającym święto Pesah w AD 30, niezbędne jest przybliżenie ówczesnych realiów krainy o nazwie Galilea. Bo przecież właśnie z tej krainy pochodził Jezus Nazarejczyk, zaś jej władcą od 4 roku starej ery do AD 39 był wspomniany Herod Antypas. Władca ten posiadający tytuł tetrarchy (czyli jakby króla w czwartej części) był jednym z trzech synów króla Heroda Wielkiego, którzy po śmierci ojca otrzymali z nadania cesarza rzymskiego władzę nad większością krain wchodzących w granice Królestwa Hasmoneuszów do czasu włączenia ziem Syrii i Palestyny do Imperium Romanum w 64 roku starej ery.

Galilea
Galilea (hebr. Galil) to kraina w północnej Palestynie, zajmująca w pierwszej połowie pierwszego wieku terytorium wyraźnie mniejsze niż obecny Dystrykt Północny w Izraelu, który posiada wielkość ok. 3,3 tys. km kw. Ówczesną Galileę odgraniczał od Morza Śródziemnego (rzymskie Mare Nostrum) pas terenów nadmorskich, które należały do Fenicji będącej częścią rzymskiej prowincji Syria. Od południa naturalną granicę tej krainy wyznaczała dolina Jezreel, której dnem płynęła rzeka Kishon, wschodnia granica była oparta o rzekę Jordan i Jezioro Genezaret (Kinneret), zwane Morzem Galilejskim lub Tyberiadzkim, a na północy teren Galilei sięgał do przedgórza Hermonu, stanowiącego część pasma górskiego znanego dzisiaj jako Antyliban. Tak wyglądały granice fizyczne, natomiast granicami politycznymi były od południa prowincja Judea (region zwany Samarią) i Dekapolis (region na wschodnim brzegu Jordanu na południe od Jeziora Tyberiadzkiego przyłączony administracyjnie do prowincji Syria), od północnego wschodu regiony prowincji Syria – nadmorska Fenicja z miastami Tyr i Sydon oraz Celesyria na wschód od pasma Hermonu. Z kolei od północnego wschodu Galicja graniczyła z Bataneą (Basan/Golan). Tak więc niewielka Galilea znajdowała się w strategicznie ważnym miejscu, gdzie krzyżowały się szlaki handlowe i granice terytoriów zarządzanych przez lokalnych władców posiadających zróżnicowany hierarchicznie status. Oznaczało to, ni mniej ni więcej, iż przez teren Galilei przemieszczały się ludzie i towary z różnych regionów Bliskiego i Środkowego Wschodu, od Morza Czerwonego, czyli Jemenu i Arabii (szlak kadzidlany), od Egiptu i Libii do portów fenickich na wybrzeżu Morza Śródziemnego i do dalej położonych miast greckich (Via Maris), jak też przez odcinki jedwabnego szlaku biegnące z Mezopotamii do Damaszku i do wspomnianych portów. Fragment 90-cio kilometrowego odcinka tego szlaku, wiodący od Damaszku do Morza Śródziemnego, przecinał tereny Galilei.

Po śmierci Aleksandra Wielkiego podbite przez niego tereny Azji Mniejszej, Lewantu (w tym Palestyna), Środkowego Wschodu oraz Egiptu zostały rozdzielone pomiędzy wodzów jego armii (diadochów), co w konsekwencji prowadziło do szybkiej hellenizacji tych terenów, a zwłaszcza ludności tamtejszych miast, które urządzano na sposób grecki. Zjawisko to dotyczyło również Palestyny, gdzie tylko Judea, w tym szczególnie Jerozolima, obroniła się przed napływem ludności nie wyznającej judaizmu. Na pozostałym terenie Palestyny występowały liczne „greckie wyspy”, tj. miejscowości, których mieszkańcami byli Syryjczycy, Samarytanie (w czasach ewangelicznych Samarytanie nie byli oni uznawani za prawowiernych wyznawców judaizmu, ale za heretyków, gdyż nie uznawali kultu Świątyni Jerozolimskiej), Grecy azjatyccy, Fenicjanie, Arabowie, jak i inne grupy etniczne przesiedlane na teren Palestyny w ramach dawnego imperium babilońskiego,  otoczone były skupiskami ludności wyznającej judaizm, zarówno osiadłej tu od pokoleń jak i rekrutującej się z wygnańców, którzy powrócili z niewoli babilońskiej. Rozdział pomiędzy społecznościami żydowskimi a greckimi „poganami” pogłębił się drastycznie w czasie rządów sprawowanych przez dynastię Hasmoneuszów w latach 147 - 37 starej ery, które to rządy były skutkiem antysyryjskiego powstania Machabeuszów.

Hasmoneusze

Jednemu z diadochów Seleukosowi I Nikanorowi, przypadły tereny Syrii, Palestyny, Mezopotamii, Persji i Baktrii (dzisiaj w północnym Afganistanie). Jego potomek Antioch IV Epifanes (gr. epiphanes – widomy, objawiony), owładnięty ideami skrajnego filohellenizmu, postanowił administracyjnie rozwiązać opór mieszkańców Jerozolimy i Judei wobec inkulturacji na sposób grecki (hellenizacji), czyli na siłę uszczęśliwić wyznawców judaizmu, narzucając im swoją wersję „nowoczesności” i „kosmopolityzmu”. Ówczesna hellenizacja to, wypisz-wymaluj, współczesna „europeizacja”. I w 168 roku starej ery wydał rozkaz, aby w Świątyni Jerozolimskiej za Ołtarzem Całopalenia (między Ołtarzem a Sanktuarium) postawić posag Zeusa Olimpijskiego, aby zakazać dokonywania obrzezania, aby nie świętować szabatu, aby zniszczyć zwoje Tory oraz aby zmusić mieszkańców, nawet pod groźbą kary, do jedzenia niekoszernego pożywienia, Ponadto zmienił nazwę Jerozolimy na Antiochia Judejska. Rzecz jasna, reakcja była odwrotna od oczekiwanej. Wszystkie zakazane symbole i artefakty judaizmu jego wyznawcy potraktowali tym bardziej jako „świętości” , które należy obronić. Gdy w 167 roku starej ery jeden z urzędników dworskich przybył do Medi’in, na pograniczu Judei i Samarii (dzisiaj buforowe miasto Medi’in Illit to miejscowość otoczona z trzech stron przez tereny należące do Autonomii Palestyńskiej), aby nadzorować składanie ofiar przed posągiem Zeusa i kiedy jeden z judejskich mieszkańców wyszedł z tłumu, aby spełnić ten obrządek, kapłan Matatiasz zabił go oraz zabił greko-syryjskiego dworzanina, a następnie zburzył ołtarz. Po czym  skrył się wraz ze swoimi pięcioma synami i całą rodziną w spalonych słońcem górach judejskich, w okolicy Morza Martwego. Wkrótce zaczęli dołączać do rodziny Matatiasza inni mieszkańcy Judei, tak że protest szybko rozszerzył się w ogólno judejską rebelię przeciwko rządom Seleucydów. Po śmierci Matatiasza na jej czele stanął Juda, najsilniejszy z braci, któremu nadano przydomek maqqaba, czyli po aramejsku młot. Nazwą tą zaczęto określać wszystkich pięciu braci, a później cały ruch powstańczy (Powstanie Machabeuszów). Powstańcy walczyli skutecznie stosując taktykę podjazdową, a gdy Antioch został zmuszony do walki na wschodnich granicach swoich włości przeciwko zrewoltowanym Partom, nie mógł pozostawić w Judei sił wystarczających do pacyfikacji powstania. A gdy wkrótce władca ten poległ na partyjskim pograniczu wówczas w despotii Seleucydów zaczęły się długotrwałe wewnętrzne walki o władzę.

W wyniku poszukiwania przez zwalczające się stronnictwa sojuszników do walki o schedę po Antiochu, Judea w 152 roku odzyskała znaczną samodzielność, jako wasal jednego z kolejnych władców seleuckich. Wówczas władzę w dynastii machabejskiej sprawował najmłodszy z synów Matatiasza, Jonatan. Kolejny władca z dynastii machabejskiej (Hasmoneusze) zawarł w 140 roku sojusz z Rzymem i państwo Hasmoneuszów znalazło się w roli rzymskiego lennika. Do roku 129 trwały militarne przepychanki pomiędzy Rzymem a Syrią o wpływy w Judei, a gdy Seleucydzi osłabli militarnie, etnarcha Jan Hirkan I rozpoczął dołączanie kolejnych ziem do Judei stawiając za cel odbudowanie kraju w granicach Królestwa Dawidowego. Kolejni władcy tej dynastii z sukcesami kontynuowali proces scalania historycznych ziem. W 37 roku starej ery dynastię Hasmoneuszów zastąpiła dynastia Herodianów w osobie jej założyciela, króla Heroda Wielkiego.

Żydzi i poganie

Pora zatem poruszyć kwestię o jakiej nie wspomina się z powodów, których nie potrafię zrozumieć, a która w swoich konsekwencja ideologicznych i historycznych jest brzemienna.

Na przełomie epok przedchrześcijańskiej i chrześcijańskiej areną zdarzeń związanych z misją Nazarejczyka były krainy zwane Galilea, Samaria i Judea, a także krainy Zajordania, jak np. Perea, Batanea, Dekapolis. Były to odrębne społeczności, analogicznie jak np. na obszarze II RP, gdzie mieszkali w swoich regionach wyznawcy prawosławia, grekokatolicy, rzymscy katolicy czy wierni wyznania mojżeszowego i gdzie wszyscy wymienieni określali samych siebie jako Polaków, Żydów, Litwinów, Ukraińców, Rusinów, jakkolwiek mogli wśród nich być wyznawcy odmiennych kultów religijnych.

Podobnie w Palestynie przełomu wspomnianych epok określenie „Żyd” odnosiło się do mieszkańca Judei (Judah), niedużego obszaru zogniskowanego wokół Jerozolimy. Czyli w Samarii nie było „Żydów” (Judejczyków), a byli natomiast Samarytanie, podobnie rzecz miała się z Galileą oraz z wszystkimi innymi krainami o różniącej się morfologii społeczno-religijnej. Nawet jeśli zamieszkiwali  wymienione krainy jacyś wyznawcy judaizmu czy mozaizmu (Samaria), to byli oni traktowani z wyższością przez Judejczyków. Mieszkańcy Judei nie uznawali Samarytan za wyznawców „prawdziwego” judaizmu, (czyli wg dzisiejszej nomenklatury za „Żydów”). Otóż wyznawcy judaizmu, którzy mieli małżonków „pogańskich” zostali wygnani z Judei już w IV stuleciu a. Ch. n. (wskutek tzw. reform Ezdrasza) i byli określani jako am ha’arec (lud ziemi). Termin ten odnosił się do wyznawców judaizmu „gorszego sortu”, skalanych kontaktami z niewiernymi. W podziale kastowym ukształtowanym przez teokrację judejską istniała sztywna hierarchia, wg której ludzi pracujących na roli lub przy hodowli, którzy musieli brudzić sobie ręce ciężką, fizyczną pracą uważano za ludzi gburowatych, niekulturalnych, niewykształconych. Am ha’arec był to zatem termin mający jakby swoją analogię w dużo późniejszym ukraińskim „chachle”, w staropolskim „chamie” czy w północnoamerykańskim „red neck’u”.

Rzecz jasna, wszystkie te określania posiadają jednoznacznie pejoratywny wydźwięk. Nie może więc nas dziwić reakcja arcykapłanów - członków Sanhedrynu Jerozolimskiego, którzy a priori odrzucali możliwość, że Mesjasz może pochodzić z Galilei (J 7, 40 - 52). I chociaż Jezus Nazarejczyk urodził się w Betlejem Judzkim, miejscowości położonej o kilka kilometrów na południe od Jerozolimy i nazywanej także Efrata, w ktorej  10 wieków wcześniej namaszczono Dawida na króla, to arcykapłani jerozolimscy i tak odrzucali Nazarejczyka jako prawdziwego Mesjasza. W sztywnym gorsecie ich wyobrażeń związanych z hierarchią bytów w judejskiej teologii było nie do pomyślenia, że do roli Mesjasza mógłby być predestynowany ktokolwiek bądź, kto nie jest potomkiem społeczności Golah. Zwłaszcza arcykapłani uważali, iż skoro Jezus wywodził się z am ha’arec (czyż nie jest On synem cieśli? Mt 13,55), a ponadto nie pochodził z Jerozolimy, jak też nie wywodził się z kasty kapłańskiej, to mógł być tylko uzurpatorem lub pomylonym, ewentualnie „czarownikiem” któremu pomagają złe moce. W pierwszym przypadku był bluźniercą, a w drugim i trzecim groźnym wichrzycielem, który mógłby wywołać niekontrolowane rozruchy społeczne i w konsekwencji krwawą pacyfikację przez legiony rzymskie kolejnej rebelii. Tak czy tak postanowili pozbyć się „proroka z Galilei”. Dla ścisłości dodam, iż również w Galilei znajdowała się wówczas miejscowość nosząca nazwę Betlejem, które zwano galilejskim (obecne Bet-Lehem Ha-Gelilit), która była położona o 10 km na zachód od Nazaretu.

W pierwszej połowie I wieku nowej ery „kraj Izraela”, który zbudowali Dawid i Salomon, a odbudowali Machabeusze w II wieku a.Ch.n., od dawna istniał już tylko w sensie wyobrażeniowym. Polityczna i administracyjna mapa regionu nie pokrywała się ani z istniejącymi podziałami etnicznymi, ani też z religijnymi. W zasadzie cały obszar Palestyny i Zajordania, który przed wiekami „zdobył Jozue”, został podzielony wedle potrzeb rzymskiego sposobu administrowania podbitymi terytoriami. Tym sposobem stawał się coraz gęstszą mieszanką wyznawców religii mojżeszowej oraz „pogan”. Oznaczało to, iż przestrzeń teologiczna „kraju Izraela” znajdowała się w rosnącym konflikcie z realiami politycznymi obowiązującymi na tym obszarze.

Jerozolima - najbliższy krąg świętości.

W czasach Pasji Jezusa Nazarejczyka Jerozolimę zamieszkiwało co najmniej 50 tysięcy stałych mieszkańców, a z okolicznymi miejscowościami zapewne drugie tyle. Ich znakomita większość była zaangażowana w czynnościach związanych z obsługą kultu przypisanego do rytuałów składania ofiar w Świątyni Jerozolimskiej. Liczebność samej tylko warstwy kapłańskiej na wszystkich szczeblach hierarchii kleru świątynnego wynosiła około 20 tysięcy mężczyzn, a tym samym jej członkowie wraz ze swoimi rodzinami stanowili zdecydowaną większość populacji ówczesnej Jerozolimy i jej pobliskich okolic. Mieszkańcy Judei, którzy nie byli przypisani do pełnienia funkcji kapłańskich, zajmowali się innymi rodzajami prac na potrzeby obsługi kultu świątynnego. Jerozolima w pierwszej połowie I stulecia nowej ery przyjmowała rok rocznie więcej niż milion pielgrzymów. Ofiary tzw. publiczne składano na Ołtarzu świątynnym dwa razy dziennie (rano i wieczorem), a pomiędzy tymi terminami trwało nieustanne składanie ofiar w intencjach prywatnych (błagalnych, dziękczynnych czy z jakichkolwiek innych powodów. Ofiary składano codziennie przez okrągły rok, stąd nie dziwi tak wielka liczba kapłanów zaangażowanych do obsługi kultu świątynnego. Pracowali oni na zmiany wedle ustalonego harmonogramu. Można przyjąć, iż w praktyce całość ludności Jerozolimy oraz spora część ludności Judei była pracownikami korporacji świątynnej lub świadczyła usługi na rzecz obsługi kultu świątynnego. Natomiast najwyżsi kapłani stanowili coś w rodzaju zarządu owej korporacji, a Sanhedryn Jerozolimski (świątynny) był jakby radą nadzorczą. Dopóki zarząd nie określił publicznie swojego stanowiska wobec „proroka z Galilei”, mieszkańcy (pracownicy korporacji) mogli dowolnie manifestować swoje odczucia. W chwili gdy arcykapłani wskazali na Jezusa Nazarejczyka jako na „wroga ludu" (judejskiego), ludność Jerozolimy natychmiast poparła to zdanie, podporządkowując się szefostwu korporacji („Ukrzyżuj go!”).

Oznacza to, m.in., tego rodzaju konsekwencję, iż współcześnie stosowane określenie „Żydzi” odnosiło się do wyznawców religii mojżeszowej zamieszkujących Judeę i Jerozolimę, a jego ówczesnym odpowiednikiem było określenie Judejczycy, oznaczające wyłącznie potomków społeczności Golah, czyli tych czterdziestu kilku tysięcy wygnańców i ich potomków, którzy w szóstym wieku starej ery zdecydowali się na powrót z niewoli babilońskiej do zniszczonej Jerozolimy, spustoszonej Judei i zburzonej Świątyni Jerozolimskiej, aby podnieść z gruzów tak Jerozolimę jak i sanktuarium świątynne i na powrót składać ofiary na Ołtarzu Całopalenia. I którzy z tego względu uznawali samych siebie za jedyny prawowity Lud Przymierza.

Tak więc określenie „Żydzi” zaczęto powszechniej stosować jako nazwę własną wobec wyznawców talmudycznego (rabinackiego) judaizmu tej społeczności religijnej dopiero po ostatecznym wygnaniu jej z Judei w AD 135 w ramach represji po zdławieniu przez legiony rzymskie rebelii pod przywództwem Bar Kosiby (Kochby), bo Świątynia Jerozolimska była już zburzona od roku 70. Ostateczne rozproszenie mieszkańców Judei po rozległych krainach Imperium Romanum spowodowało zanik fizycznej więzi łączącej Judejczyka z konkretnym miejscem na ziemi, tym bardziej, że w ramach retorsji Rzymianie zmienili zarówno nazwę Judei na Syria Palestyńska (Syria Palaestina), jak również samej Jerozolimy na Aelia Capitolina. Z upływem czasu i odległości od tych miejsc zatarło się utożsamianie i rozróżnianie wyznawców judaizmu z poszczególnymi krainami w Ziemi Obietnicy. A w chwili gdy chrześcijaństwo stało się jedyną oficjalną religią Cesarstwa Rzymskiego zaczęto określenie „Żydzi” używać wobec wszystkich wyznawców Starego Przymierza. Ale stało się tak dopiero w kilka wieków później po odrzuceniu kamienia z Grobu Pańskiego. A ten odrzucony kamień spowodował lawinę, która w swoich konsekwencjach unicestwiła Świątynię, Judeę i Judejczyków.

Spuścizna Heroda Wielkiego

Opisane wcześniej wydarzenia związane z epizodem rządów Seleucydów w II i II wieku starej ery, bardzo mocno scementowały społeczność Judei i Jerozolimy wokół kultu świątynnego, jednocześnie nastawiając ją nieufnie i wrogo wobec wszelkich obcych idei i wpływów. Na straży kultu świątynnego stanęły instytucje teokracji jerozolimskiej na czele z kastą kapłańską, której najważniejszym organem był Sanhedryn Jerozolimski (świątynny). Przepaść pomiędzy Judejczykami i nie judejskimi mieszkańcami Palestyny stawała się coraz wyraźniejszą przeszkodą w normalnym funkcjonowaniu państwa. Centrum kraju wraz z Jerozolimą znajdowało się w opozycji zarówno do peryferii w rodzaju Idumei, Samarii czy Galilei, uważając tamtejszych mieszkańców judaizmu za znacznie mniej wartościowych, bo trwale „skażonych” kontaktami z „greckimi” poganami, jak i w opozycji do hellenistycznych miast zakładanych przez poszczególne imperia, które w toku dziejów zwasalizowały Judeę oraz Palestynę. Za taką skażoną, półpogańską krainę uważana była również Galilea, przyłączona na powrót do królestwa Hasmoneuszów w 104 roku starej ery, a która przedtem była prowincją wschodnich „pogańskich” despotii, najpierw, w VIII stuleciu starej ery, dostając się pod panowanie Asyrii, potem Babilonu, potem Persji, wreszcie greckich Seleucydów, zaś w czasach Jezusa Nazarejczyka była częścią rzymskiej prowincji Syria.

W konsekwencji duża część tamtejszej mieszanki ludnościowej nie wyznawała judaizmu, a galilejscy wyznawcy judaizmu, uważani za potomków pokoleń Zabulona, Issachara i Neftalego zamieszkiwali głownie wsie i miasteczka nad brzegami Jeziora Tyberiadzkiego i w jego pobliżu. Obok nich żyły inne (pogańskie) społeczności, liczne zwłaszcza w miastach. Siłą rzeczy koegzystencja tak różnorodnej mozaiki etniczno-religijnej miała wpływ na postać judaizmu reprezentowana w Galilei znacznie mniej ortodoksyjną od jednolitej etnicznie i religijnie Judei. Także język codzienny mieszkańców Galilei (aramejski) zawierał spore domieszki określeń greckich, gdyż greka była w epoce hellenistycznej tym, czym dzisiaj jest język angielski. Z tego względu różnił się od aramejskiego używanego w Judei, gdzie również był w nie mniejszym stopniu w użyciu  hebrajski (szczególnie w Jerozolimie).

Wyznaczanie przez Rzymian na funkcje zarządców poszczególnych prowincji osób lojalnych wobec cesarza rzymskiego, na ogół mocno lub zupełnie zhellenizowanych i którzy na dodatek nie wywodzili się z żadnego z plemion tworzących Lud Przymierza, sprzeczności te potęgowało jak również stanowiło niewygasający powód do buntu dla ortodoksyjnych wyznawców judaizmu. Ale Rzymianie byli twardymi pragmatykami, których niewiele (lub wcale) obchodziły fobie religijne poszczególnych ludów włączanych w skład Imperium.

Oto bowiem Herod Wielki, król Judei i Galilei i wasal cesarza rzymskiego nie wywodził się z żadnego z plemion Ludu Przymierza, gdyż był synem zarządcy Idumei (Edom), krainy na południe od Morza Martwego trochę wcześniej przyłączonej i zjudaizowanej i stanowiącej część królestwa hasmonejskiego oraz księżniczki nabatejskiej (arabskiej). A gdy w 4 roku starej ery umierał mając za sobą ok. 70 lat życia, podzielił swoje królestwo pomiędzy trzech synów, którzy ocaleli z rzezi rodzinnych.

Tak więc Archelaos, najstarszy z tych synów (jego matką była Samarytanka Maltake), a zatem główny spadkobierca, został przeznaczony do rządów nad Judeą, Samarią i Idumeą. Jako dziedzic króla powinien także posiadać tytuł królewski, ale ten zapis w testamencie Heroda-ojca napotkał na sprzeciw zarówno młodszego brata, czyli Antypasa, jak również teokracji judejskiej, która nienawidziła dynastii herodioańskiej i wolała bezpośredni zarząd rzymski niż władztwo uzurpatorów udających „Żydów”. Sprzeciwy te zostały przekazane na dwór cesarski w Rzymie, a na dodatek, po śmierci Heroda w Judei i Galilei wybuchły zamieszki. Cesarz Oktawian August, chcąc pogodzić zwaśnione stronnictwa, przyznał wskazane w testamencie ziemie Archelaosowi, ale nie jako domenę krolewską, a jedynie z tytułem etnarchy (tytuł władcy o niższej randze niż król). Jednocześnie Oktawian zatwierdził decyzje Heroda odnośnie pozostałych synów, czyli wyznaczył Antypasa na władcę Galilei oraz  Perei w Zajordanii z tytułem tetrarchy, zaś najmłodszego z synów, przyrodniego brata dwóch poprzednich, Filipa (z matki Kleopatry, ale nie tej egipskiej, tylko jerozolimskiej) na władcę Batanei (Basan), czyli Gaulanitydy, Trachonitydy, Auranitydy i Paneas, również z tytułem tetrarchy.

Archelaos był prymitywnym despotą, który natychmiast naraził się wszystkim liczącym się klanom teokracji judejskiej. Członkowie jej byli autorami nieustannych skarg na postępowanie etnarchy, zarówno wysłanych jak i dostarczanych osobiście na dwór cesarski. Aby przeciąć ten nieustający kołowrót skarg i lamentów, cesarz Oktawian zdetronizował Archelaosa w 6 roku nowej ery, konfiskując wszystkie jego posiadłości i zsyłając go do Galii (do prefektury Vienne), natomiast z Judei utworzył prowincję Cesarstwa pod bezpośrednim zarządem namiestnika rzymskiego, posiadającego tytuł prefekta (pierwszym z nich był Koponiusz w latach 6-8).

Herod Antypas

Herod Antypas rządził Galileą i Pereą od 4 roku starej ery aż do 39 roku nowej ery, gdy wskutek intryg i oskarżenia o zdradę cesarz Kaligula zesłał go do Lugdunum w Galii (dzisiejszy Lyon), gdzie zmarł w wieku ok. 60 lat, być może zmuszony do samobójstwa, jak to często miało miejsce w przypadku ówczesnych dygnitarzy, którzy utracili względy cesarskie. Jakkolwiek Herodiada, druga z kolei żona Antypasa, nie zostałą objęta karą zesłania, jednak wyjechała wraz z nim, okazując w ten sposób solidarność z mężem. W trakcie rządów Antypasa realizowane były w Galilei wielkie inwestycje budowlane, w czym zdawał się naśladować swojego ojca. Pierwszą z nich było odbudowanie z ruin miasta Seforis (dzisiaj ruiny obok miejscowości Zippori/Cippori), spalonego przez legiony Publiusza Kwintyliusza Warusa w trakcie tłumienia rebelii, która wybuchła po śmierci Heroda Wielkiego w 4 roku starej ery. Wcześniej miasto to zostało spalone na inaugurację panowania Heroda w 37 roku starej ery,  gdy nie chciało uznać jego zwierzchności jako króla. Wówczas Herod krwawo stłumił bunt mieszkańców, a  starą hebrajską nazwę Zippori „zhellenizował’ na Seforis, no i wskutek przetrzebienia populacji poprzednich mieszkańców uczynił jedną z greckich enklaw w Galilei. Warus natomiast  pozostałych przy życiu mieszkańców sprzedał w niewolę, po czym miasto odbudowano na wzór greckich polis nadając mu nową nazwę w brzmieniu Autocratoris (gr. autokrator – jedynowładca) na cześć cesarza Oktawiana. W efekcie skład etniczny mieszkańców stanowił kolejną w Galilei mieszankę etniczo-religijną. Miasto pozostawało stolicą Galilei do 19 roku nowej ery, tj. do czasu, gdy Herod Antypas rozpoczął na wybrzeżu Jeziora Genezaret budowę nowej stolicy nazwanej Tyberiadą. na cześć kolejnego cesarza panującego w Rzymie. Seforis było oddalone o godzinę drogi pieszo od Nazaretu, Jezus właśnie wówczas dorastał i mógł pomagać Józefowi, ponoć wdowcowi posiadającemu już kilkoro dzieci z pierwszego małżeństwa, a będącego wg jednych wersji opiekunem, a wg innych mężem Marii z Nazaretu, matki Jezusa. Potocznie określa się Józefa z Nazaretu jako cieślę, co stanowi niedokładne tłumaczenie greckiego terminutekton. Termin ten oznacza bowiem budowniczego, a zatem nie tylko cieślę, murarza, kamieniarza etc., ale w tamtej epoce również projektanta. Czyli w dzisiejszym rozumieniu jednocześnie architekta oraz budowniczego. Stąd pochodzi łaciński odpowiednik tectus no i, rzecz jasna, architectus.

O ile w przypadku rozpoczęcia budowy Seforis Jezus był zbyt młody, czyli mógł być ewentualnie angażowany do prac budowlanych w latach późniejszych, to w przypadku rozpoczęcia budowy Tyberiady miał już ok. 25 lat i mógł wykonywać samodzielnie pracę budowlańca. Natomiast nie ma żadnej pewności, czy Józef wówczas jeszcze żył, gdyż nie zachowały się do naszych czasów „zapiski” stwierdzające jednoznacznie datę jego śmierci. A mówiąc ściślej takie dokumenty nie zostały dotychczas odnalezione.

Samo miasto Seforis miało ok. 25 tysięcy mieszkańców, ale posiadało amfiteatr mogący pomieścić ok. 5 tysięcy widzów w którym wystawiano sztuki po grecku (nie znano jeszcze wówczas w Palestynie utworów scenicznych innojęzycznych autorów). Stanowi to przesłankę, że język grecki, był, obok aramejskiego, codziennym językiem społeczności Galilei. A w każdym razie był językiem rozumianym i nie grecka ludność także potrafiła się nim posługiwać, choć zapewne w rozmaitym stopniu i w zależności od potrzeb. Także Jezus Nazarejczyk posiadał, obok oczywistej znajomości aramejskiego i hebrajskiego, także znajomość greki. Ewangelista Marek mówi nam o spotkaniu i rozmowie Nazarejczyka z kobietą w granicach Tyru „mówiącą po grecku” (Mk 7, 24-30). Są inne, pośrednie dowody na to, że Jezus nie tylko znał grekę, ale znal także sporo z greckiej klasyki wystawianej w teatrach Seforis czy Tyberiady. Poza wszystkim, z Piłatem mógł rozmawiać jedynie w grece (w ówczesnej Palestynie łaciną posługiwali się wyłącznie Rzymianie odpowiedniej rangi, a i to tylko w oficjalnych dokumentach).

Tyberiada była budowana również na sposób „grecki”, z wszystkimi atrybutami polis  w rodzaju amfiteatru na 7 tys. miejsc, gimnazjonu, stadionu etc., etc. W trakcie pacyfikacji kolejnych zrywów antyrzymskich w latach lat 65-70 oraz 132-136 została oszczędzona przed zburzeniem, gdyż mieszkańcy nie przyłączali się do kolejnych rebelii (tzn. nie stawiali oporu legionom rzymskim). W wyniku klęski rebeliantów Rzymianie wypędzili z Jerozolimy i Judei pozostałych przy życiu mieszkańców. Wówczas Tyberiada wraz z Seforis stały się największymi miastami w Palestynie, w których skupili się wyznawcy judaizmu po ucieczce z Judei do Galilei.

Jak wynika z pism Nowego Przymierza (Nowego Testamentu) Tyberiada i jej okolice były najważniejszymi miejscami w których prowadził działalność Jezus Nazarejczyk. Na tym terenie rekrutował swoich uczniów i tu skupiała się Jego aktywność. Również stąd wyruszył w swoją ostatnią misję do Jerozolimy.

Tutaj, w okolicy Jeziora Tyberiadzkiego zadawał się z celnikami i grzesznikami, co budziło oburzenie faryzeuszów, a nawet jednego z celników powołał na swojego ucznia. Uczniem tym był Mateusz Lewita, który, jak wskazuje imię, pochodził z pokolenia kapłańskiego (Lewici). Porzucił on bardzo „popłatną” pracę, prawdopodobnie dzierżawcy komory celnej w Kafarnaum, i zaczął towarzyszyć Jezusowi w Jego misji. Miejscowość ta była wówczas całkiem sporą rybacką osadą (minimum 1000 mieszkańców), której ludność trudniła się przede wszystkim połowem ryb. Właśnie spośród rybaków tych okolic wywodzili pierwsi uczniowie Nazarejczyka, czyli dwie pary braci, a więc pochodzący z Betsaidy  Szymon-Piotr i Andrzej oraz  Jakub i Jan. Z tej rybackiej wioski pochodził równiez Filip. Z kolei Bartłomiej (Nataniel) pochodził z odległej o kilka km Kany Galilejskiej. I może teraz staną się jaśniejsze ich zachowania „z obawy przed „Żydami”. Nie będę wymieniał wszystkich apostołów, bo kto ciekaw, może sobie w guglach poszperać. Niemniej  cała  Dwunastka była  Galilejczykami.

Handel rybami wiązał się również z przewożeniem towaru do odbiorców w położonych dalej od jeziora miejscach. Odbiorcy zaś przedstawiali rozmaite nacje i, jak to się modnie określa, etnosy. I wszyscy oni porozumiewali się w grece, owej lingua frança tamtejszej epoki. Ponadto na drogach, mimo zbrojnych patroli rzymskich, panoszyli się zbójcy polujący na towary kupców. Handlujący towarem z konieczności musieli być uzbrojeni. Dlatego w chwili pojmania Nazarejczyka przez straż świątynną w ogrodzie na Górze Oliwnej (Getsemani) uczniowie mieli ze sobą broń. Były to długie sztylety (lub krótkie miecze) - hebr. macheirai. Piotr odciął takim „majchrem” ucho wysłannikowi arcykapłana. Byli to zatem ludzie obyci, dobrze  przystosowani do życia i potrafiący odnaleźć się w rozmaitych sytuacjach  wynikających z realiów swojego czasu i swojego miejsca na ziemi. Ludzie o dużej inteligencji,ludzie  twardej pracy i takiego samego charakteru.  Nie były to bynajmniej „pastuchy”.

Kilkaset metrów od zabudowań Kafarnaum przebiegał odcinek drogi Via Maris wiodącej z Egiptu do Tyru i Damaszku (przez Korazim). Ze względu na to, że w miejscu tym graniczyły włości tetrarchów Antypasa i Filipa, usytuowany tam został posterunek celny, w którym pobierano dwa rodzaje opłat (podatków). Jednym był podatek wodny, który płacili rybacy, a drugim podatek graniczny od towarów przewożonych drogą lądową, którą była wspomniana Via Maris.

Urzędnicy komory celnej (gr. telones) mieli prawo przekraczania granicy, podobnie jak poborcy innego rodzaju podatków. Ze względu na to, że w aramejskim jednakowe określenie dotyczy zarówno celników jak i poborców podatków, nie jest wykluczone, że w greckiej transkrypcji zapisu ewangelicznego „celnicy i grzesznicy” odnosi się do tych dwóch profesji.

Handel rybami stanowił potężną gałąź gospodarki Galilei. W Kafarnaum znajdował się największy port rybacki na Jeziorze Genezaret, a całkiem niedawno, bo ledwie w drugiej połowie XX wieku archeologowie „odnaleźli” tam pozostałości  pomostu służącego do cumowania łodzi i statków rybackich, który miał  długość ok. 750 metrów, czyli na taką odległość wysuwał się w jezioro.

Oczywiście, postać Heroda Antypasa jest najczęściej i zupełnie słusznie kojarzona z wydanym przez niego wyrokiem na Jana Chrzciciela. I w ten sposób  ów władca wpisał się w historię Zbawienia, gdyż Jan Chrzciciel jest jednym z jej bohaterów. No, a to już bezpośrednio prowadzi nas do Jezusa Nazarejczyka.

Tak więc w dokończeniu tej notki będzie o Jezusie, o Janie Chrzcicielu i o Herodzie Antypasie.

A kto bardziej niecierpliwy może wprowadzić się w klimat tych opowieści sięgając do lektury, która opowiada o dziejach Krzyża z Golgoty. Oto link:

https://www.salon24.pl/u/dawidowicz/771469,prawdziwy-krzyz-i-via-dolorosa

cdn.



 

 

 

 

 


unukalhai
O mnie unukalhai

Na ogół bawię się z losem w chowanego

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo