Śmierć około tysiąca imigrantów afrykańskich wstrząsnęła opinią polityków. Okazuje się, że wiele prześladowanych w swoim jraju osób usiłje wyrwać się tam, gdzie znajdą szansę normalnego życia.
I tu aż prosi się o zastanowienie się - czymże jest to "normalne" życie. Przecież jeszcze nie tak dawno, w latach 80. XX w. wyjazd na Zachód był szansą na lepsze życie. Dzisiaj mamy za sobą ćwierć wieku demokracji według standardów oczekiwanych i widzimy - co to znaczy wejście cywilizacji zachodniej w granice. Podobnie było i w 1914 roku, kiedy to oddziały pruskie, austriackie i carskiej Rosji wkroczyły na ziemie byłego państwa polskiego. Nagle mężczyzn powołano do wojska, oddziały po wielokilometrowych przemarszach okopały się i nie było wiadomo, co robić i wcale nie poprawiło się żadnej rodzinie z tego powodu.
Rok 1939 ponownie wprowadził wojska z Europy Zachodniej w granice Polski, podobnie uczyniła to sowiecka armia. Ci, którzy widzieli, wspominali tych bidaków z nogami owiniętymi szmatami i karabinami na sznurkach, którzy nie mogli uwierzyć, że widzą biały chleb dostępny w sklepach... Oczywiście, nie mieli pieniędzy, by kupić, ale brali, co tylko znaleźli.
I tu chciałbym wrócić do problemu uciekinierów - wzorem poslkich emigrantó z lat 80. XX w. - dla któych Europa jest szansą na przeżycie, jest szansą podjęcia ryzyka śmierci w drodze, w czasie przeprawy na granicy życia i śmierci... potwierdzanej co raz doniesieniami z Grecji czy Włoch.
Oczywiście, pojawiają się debaty na temat - gdzie ich przyjąć - a ja zapytam wprost,: co się stało, że tak trudno jest wytrzymać we własnej Ojczyźnie ?
Przecież otwarcie granic na Zachód dla polskiej społeczności nie dało wiele. Nie tylko, że możemy pracować za granicą, ale już nie mamy z czego żyć we własnym kraju. Model otwarcia polskich granic na Zachód jest równoważony zbrojną zaporą Rosji przed państwami UE. Niestety, ale dokładnie tak uważam.
Rosja jest przez nas postrzegana różnie. Jest to kraj wielkich fortun i wielkiej biedy społeczeństwa. Ale sam "zachód" to nie tylko barwne centrum Manhatanu, ale również slumsy Brazylii czy meksykańska przestępczość...,
Myślę, że los tych nieszczęśników, którzy zginęłi w drodze do wymarzonego raju albo trafili do raju uciekając z piekła jest chwilą do refleksji - a co z nami - Polakami ? Na ile ich los dzisiaj jest naszym losem sprzed pół wieku ?
http://fakty.interia.pl/swiat/news-imigranci-z-afryki-w-polsce-to-jest-wyzwanie,nId,1720390?parametr=fakty_dol
Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo