Hipokryzja polityków Platformy Obywatelskiej nie ma granic. Dopiero co pojawił się plkat PO popierajacy ideę jednomandatowych okręgów wyborczych a już słyszymy wypowiedzi pierwszej damy tej partii, że to wyborcy osądzą oskarżenia polityków tej partii znane jako "afera taśmowa".
NIestety, większość arytmetyczna sejmy, ordynacja zawłaszczajaca prawa wyborcze przez partie polityczne to są stałe punkty kampanii wyborczej do parlamentu.
Znowu dzieli się społecześńtwo na ludzi myślących tak jak trzeba - czyli opowiadajacych się za polityką PO i na tych "złych" - już nie żadnych tam "moherów" ale "pisowców". Zastanawiam się, jak długo będzie trwała ta wojna na partie polityczne i myślę, że do pełnego ujawnienia szkód, które wyrządzili liberałowie. I jestem świadomy, że że młodzieżówka styropianowa lat 80. XX w. to są już ofiary tego, co wniosły niektóre osoby powiązane z polskim podziemiem, z KOR, ROPCIO, KPN i jeszcze kilka innych organizacji politycznych, dzisiaj weteranów poslkiego podziemia i "solidarności". Moje stanowisko opieram na bardzo prostym przesłaniu niechęci do ujawnienia prawdy o służbach specjalnych rozpracowujących, na bojkocie środowisk akademickich do złożenia oświadczeń lustracyjnych i zmowy milczenia na temat bardzo bliskich zwiążków, wręcz rodzinnych związków osób powiązanych zarówno z opozycją, jak i oficerami służb bezpieczeństwa "rozpracowujących" tę opozycję wobec władzy ludowej.
I tu jestem skłonny przyjąć tezę, że nigdy żadnej opozycji do władzy ludowej w PRL nigdy nie było. Owszem, zdarzały się osoby dotknięte niesprawiedliwością, oszukane przez urzędników państwowych czy doświadczone osobistymi szykanami osób sprawujących funkcje publiczne - ale to wszystko.
Jeżeli prześledzić wspomnienia osób znanych jako tzw. "opozycja" - to w dużej części jest to nieporozumienie. To, że krytykuję decyzje sejmu czy rządu - to wcale nie oznacza, że jestem w opozycji do legalnej władzy. Nawet bojkot uczestnictwa w wyborach powszechnych nie jest żadną "opozycją". Jest to pozytywna krytyka decyzji podejmowanych przez organy władzy państwowej. A to jest już zupełnie co innego.
Nie raz słyszałem, jeszcze w latach 80. XX w. o włamaniach do sklepów. Często zdarzało się, że takie włamanie miało miejsce tuż po przyjęciu zwłąszcza deficytowych artykułów. Świadkowie uczestniczący w ustaleniu szkód nie raz zauważyli, że niejeden karton wina, pomarańczy czy babanów został dopisany do rachunku włamywaczy przez osoby tworzące ten protokół. Czy takie spostrzeżenie jest opozycją wobec legalnie działającego funkcjonariusza, czy jest to negatywna ocena osoby wykonującej czynności służbowe i dopuszczjącej się nadużycia swojego stanowiska.
Polecam poddanie bardzo starannym analizom publicznych wypowiedzi prominentych polityków, bo oni często przekraczają barierę odległości od społeczeństwa, którym przyszło im zarządzać....
http://fakty.interia.pl/tylko-u-nas/news-bohaterow-afery-tasmowej-zweryfikuja-wyborcy,nId,1866593?parametr=fakty_wntt_g&sId=1866813
Prawidłowe funkcjonowanie przedsiębiorstwa jest pochodną właściwych relacji społeczno-gospodarczych w państwie
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości