Niedawno jakiś człowiek zaatakował Silvio Berlusconniego i solidnie poranił mu twarz. Wczoraj jakaś prawdziwa "małpa w czerwonym" rzuciła się w Bazylice św. Piotra na Papieża Benedykta XVI-ego. Kraj ten sam. Celebryci z innych światów. Z jednej strony Premier dość prymitywny ale potęzny dzięki medialnemu imperium, a z drugiej Papież potężny potęgą Kościoła Rzymskiego. Połączeni są tym, że stali się ofiarami jakiejś szalonej, bądz zorganizowanej przemocy. Jeśli to byli szaleńcy to podobne przypadki jak domino zaczną się multiplikować w następnych latach, a jeśli to jakieś zorganizowane działania przypominające religijnych samobójców to też niedobrze. Tak czy siak rok przyszły będzie obfitował w coraz bardziej agresywne zachowania ludu wobec tych , co na świeczniku. Ci ze świecznika, muszą zrozumieć, że przekraczając granicę mogą zostać zaatakowani, a nawet jak jej nie przekraczają lecz są np. namiestnikami Watykanu to i tak na świecie znajdą wystarczającą ilość wrogów. Świat i media są pełne agresji i nie da się uniknąć skutków tego przekazu na pojedyńczych ludzi.
Przykro jest być Donaldem Tuskiem w te święta. Dopadła go choroba sumienia, bo przecież nie można być do końca pozbawionym uczuć bandytą politycznym, jakich skądinąd w naszym kraju latoś obrodziło. Nie można przejść obojętnie obok kłamstw, zamiatania i wreszcie śmierci wspołpracownika...Ciekawe jak ta choroba odbije się na nim samym. Czy go zabije(politycznie)? Czy go wzmocni? Jesli to drugie to może nawet wygrać wybory...
Obserwacja pasterkowa: Wierni zgromadzeni na Pasterce zaczynają ziewać kiedy wyśpiewują samogłoskę aaaaaaa...w takich fragmentach jak poniższe:
-Gloriaaaaaaa, gloriaaaaa, gloriaaaaaa
-Lulaaajże lulaaj
-Przywitać Paanaa
Kościół jest potęgą jak jest nieprzeintelektualizowany ...
Inne tematy w dziale Polityka