Co tu pisać? Kto chciał zobaczyć, ten widział. Kto snuł kolejne marzenia obudził się z niezbyt suchą reką, o zapachu nie wspominając. Wojciech Szczęsny to klasa światowa, choć celność wykopów mógłby poprawić. Reszta jest milczeniem. Metr w lewo Lewandowskiego i pół metra do tyłu Soboty byłoby jedynie zafałszowaniem skrzeczącej rzeczywistości. Za dwa dni kolejna rocznica gola Jana Domarskiego. Za 10 lat PZPN może hucznie i radośnie świętować jego 50-lecie, na nic wiecej go nie stać, niestety. Nie napiszę, że "dużo pracy przed kolejnym selekcjonerem", ani "że trzeba zaorać". Zakończę smutną konstatacją, smutną wobec białoczerwonej szachownicy na trybunach i pomalowanych w białoczerwone barwy twarzy naszych kibiców - "Polacy, nic się nie stało" - do zwyciężania trzeba bowiem dorosnąć. I nie mam na myśli jedynie naszej reprezentacji w piłce nożnej.
Inne tematy w dziale Rozmaitości